Przemijalność formy wykonywania zawodu dotyka wielu dziedzin np: rolnik, kowal, krawiec, garncarz czy dorożkarz, z którymi od wieków związane były okolice Jaworzna.
Jak na ironię, tymi zawodami interesują się teraz artyści, muzea a zwłaszcza biznes.
Czas to także wielki kpiarz myślący perspektywicznie i łatwo mu wykiwać ludzi w tym temacie.
Przeszłe pokolenia zostawiły jednak w naszych genach kody przeszłości i nie sposób zatracić z nią kontaktu:
W lichej małej kuźni – krzywej od starości
coraz słabiej słychać
stuk ciężkiego młota…
Kuźnia w Ciężkowicach
Wieś Ciężkowice słynęła kiedyś z sołtysa (1581 – 1620) i mnogości koni. Było tutaj wielu bogatych gospodarzy.
Jak pisze Czesław Kempiński w „Kartkach z dziejów Jaworzna cz. IV”, król Władysław Łokietek nadawał tu swoim wojom skrawki ziemi za zasługi w boju. Do XIII wieku wieś należała do Kasztelanii Chrzanowskiej.
Jeszcze 30 – 40 lat temu wydawało się nierealne, aby zawód kowala konkurował z końmi mechanicznymi i przemysłem.
A jednak!
Konie powróciły nie tylko do Ciężkowic! Stadnina z Ośrodkiem Jeździeckim Horrs w Ciężkowicach ma się dobrze! Znajduje się tutaj między innymi pensjonat dla koni i wiele atrakcji.
A było już tak źle pod tym względem, o czym wspomina nasz poeta Stanisław Mikłas, były członek STK w swym wierszu „Zmierzch zawodu”:
Kuźni swoją pracą chce życie przedłużyć,
co dzień się zrywając
do ciężkiej roboty.
Ostatnie z siwizny
wylewając poty
jak najdłużej pragnie
starowinie służyć.
Kuźnia w malarstwie
Motyw „Kowala w kuźni” zainspirował hiszpańskiego malarza barokowego Diego Valazgueza (1599 – 1660), który namalował obraz z kuźnią mitologicznego Wulkana – rzymskiego boga ognia i kowalstwa (grecki Hefajstos).
Wierzono, że jego kuźnia jest pod wulkanem Etna na Sycylii, skąd dochodziło z głębi ziemi dudnienie, a z wierzchołka góry wydobywał się ogień.
Na obrazie malarz uwiecznił narzędzia kowalskie i wykonaną przez Wulkana żelazną zbroję.
Kowalstwo przez wieki związane było z wyrobem narzędzi wojennych i podkuwaniem koni.
Rolnik to biznes!
Nasz jaworznicki poeta pamiętał czasy, gdy kowalstwo związane było z funkcjonującym od wieków rolnictwem, z czego słynęła wieś Ciężkowice.
Przemysł szybko wyeliminował te zawody, które zdawało się, że przestaną istnieć. Tak wspomina o tym poeta:
Obok dąb żylasty co przeżył trzy wieki,
wzniósł w niebo konary
z rozpaczą i złości.
Chce ogłosić światu
że zawód przeszłości
trumienne dla siebie już wykuwa ćwieki.
Co przyniesie czas, który kpi sobie z tego, czemu ludzie bezkrytycznie się poddają? Niszczone są rolnicze tereny pod kopalnie i bloki. Zaś na miejscach usuniętych kopalń powstają hale muzealne, galeny i galerie, a górnicze Katowice mają aspiracje przekształcić się „w miasto ogrodów”.
Jaworznianie zapomnieli już o biznesie rolniczym, bo w boksach na Manhattanie zastąpili ich górale. A szkoda!
Konie i kuźnie okazują się potrzebne. Bez koni i kowalstwa nie będzie biznesu w rekreacji, przejażdżek dorożkami, bitew w plenerze i metalowych oryginalnych wyrobów.
Genowefa Frąs