74-letnia mieszkanka naszego miasta, przechodząc przez drogę na pasach, została potrącona przez 22-letniego kierowcę, który jechał dostawczym samochodem marki citroen.
Kobieta została przewieziona do jaworznickiego szpitala, jej stan jest ciężki. Do potrącenia doszło w poniedziałek o 11:30 przy ulicy Krakowskiej w Byczynie.
Kobieta weszła na pasy w momencie, gdy nadjeżdżający samochód zatrzymał się, aby ja przepuścić. Niestety, nie zatrzymał się przed przejściem nadjeżdżający samochód marki citroen. Z impetem uderzył w przechodzącą na pasach kobietę. Jak się okazało, 22-letni kierowca był trzeźwy. Dochodzenie w tej sprawie prowadzi jaworznicka policja.
Wyrastają na pasach jak grzyby po deszczu a potem wina młodych kierowców
Kobieta weszła na pasy, bo samochód się zatrzymał by ją przepuści! Drugi się nie zatrzymał i ją potrącił, wyrosła na pasach jak grzyb po deszczu? Uderz się w głowę i zastanów trzy razy zanim coś napiszesz, idioto.
Anna Kaleta Polecam podróżować po świecie jak wygląda ruch na drodze .a nie w Jaworznie siedzieć .Wchodzisz na jezdnie obejrzyj się 1000 razy czy 2 strony są puste . lewo prawo jak mamusia uczyła .nie zależnie gdzie będziesz a może nie będziesz bo Cię nie stać pamiętaj pieszy nie jest Bogiem i nie wszystko mu wolno pozdrawiam serdecznie :*
To chyba Magdalena Uroda nie dotarlas jeszcze do wielkiej brytani. Tam pieszy na pasach to swietosc. Szczegolnie na tych z pomaranczowymi lampami. Wyjedz dalej niz do sosnowca… w uk ludzie puszczaja nawet jesli ktos przechodzi na dziko…
Troche racji jest..lecz skoro jedno autko sie zatrzymalo a drugie nie no to dupa w kwiatach ..
Wystarczy stanąć na 5 mintu na tych pasach i samemu sprobowac przejsc przez jezdnie 🙂
Loteria ….stałam 5 minut i poszłam na pasy przy światłach ….to nie jest przejście zwłaszcza dla ludzi starszych …
Darek Dembecki mialam dwa razy taka sytuacje jak ta jesli jeden kierowca sie zatrzymuje przepuszczajac kobiete a drugi rozjezdza ja ja zabe to raczej nie wina pieszego wiec nie pier,,,,
Agata Florek pierwsze się naucz czytać a potem komentować . Czy ja tu pisząc poruszam temat kogo była wina nie chodzi mi tu o to kto powinien komu ustąpić pierwszy. Więc dzieciatko trochę milej
Nie wiem jak to jest czekać na pasach bo kierowcy przepuszczają mnie bez problemu tylko stanę 1s jestem na drugiej stronie .Może warto zacząć od siłowni i kliniki Ambroziak w Warszawie ? Agata Florek polecam zacząć dbać o siebie a bezpieczeństwo na pasach murowane 😉 Pozdrawiam :*
Ale za to jesteś tępą dzidą. Dla takich szacunku brak. Kazdy wyglada inaczej i jak tobie udalo sie wygladac, wg ciebie, jak to piekno propagowane w tv, to sie ciesz, a nie obrazaj innych. Kiedys ci ta twoja „piekna” buzia przeminie ale w glowie bedziesz miala to samo gowno a dzieciaki beda nazywac sie starą kur..
Poza tym trzaskanie sobie 1000 selfie zeby potem wybrac jedno jako takie to nie piekno ;]
Tomasz Grzybowski z której strony ona jest ładna xD?
Każdy jest cwany przez neta a jak przychodzi face tu face to padają na kolana i płaczą ze maja żony i dzieci
Jechałam dziś samochodem i taki jeden na pasach wlazł nie patrzył się w moją stronę tylko w przeciwną słuchawki na uszach itd… czasami wina jest pieszych
Niema winy pieszych kodeks ruchu drogowego
Paweł Sadowski no i zastanow sie co ci mowi kodeks ?
to na osiedlu co był śmiertelny też wina kierowcy tak,no oczywiście wszystko to wina kierowcy a piesi to co pod specjalną ochroną
KCH i wszystko jasne….
Zastanawia mnie fakt po co weszły nowe przepisy dot.pieszych,skoro kierowcy i tak ich nie przestrzegaja?WIDZISZ PIESZEGO PRZED PASAMI MASZ SIE ZATRZYMAC!!!
Jeśli pieszy stoi przy pasach, rozgląda się i ewidentnie czeka na przejście, to TAK-trzeba go przepuścić. Ale zdarzają się też tacy, którzy stoją przed pasami, nie rozglądając się, tylko patrząc w obłoki, co nie zalicza tego do chęci przejścia, więc można spokojnie przejechać. Kolejna najgorsza grupa pieszych, to ci, którzy myślą, że są nieśmiertelni i, że każde auto się przed nimi zatrzyma-a co gdyby był to kilkunasto tonowy TIR?
nie ma żadnych nowych przepisów odnośnie pieszych. Nic nie weszło.
Marcin Cinek Woźniak Gdy stoi pieszy przy pasach to grzecznościowo się go przepuszcza, póki co nie ma przepisów które zobowiązują do tego.
No to przykład z ul. Mickiewicza. Tam na pewnym odcinku obowiązuje strefa zamieszkania i twardo stoi znak D-40. Pieszy może sobie w tej strefie chodzić cała szerokością bruku, zatrzymać się, zawiązać buta, stanąć zamyślony na dłuższą chwilę i… kierowcy mogą mu skoczyć. On ma tam bezwzględne pierwszeństwo. A jak to wygląda w praktyce? Ludzie rozglądają się nerwowo i szybko spieprzają przed zasuwającym po ich „oazie” PANEM w samochodzie. Niestety większość pieszych nie ma pojęcia o tym, że to ich teren a autka mogą najwyżej grzecznie i cierpliwie czekać aż zejdziemy im z drogi. Proponuję Redakcji zrobienie krótkiego materiału o tym miejscu z komentarzem Rafała Kaptura.
Esjot, jednak w miejscu wypadku nie ma takiego znaku, więc obowiązują tam ogólne zasady. Gdzieśktoścos mówił o zmianach, o pierwszenstwie pieszego, i można się spodziewać że zdarza się że wypadki zdarzają się bo pieszy myślał że zmieniły się przepisy i on miał pierwszeństwo. Jeśli chodzi o Mickiewicza: może wiązanie buta na jezdni, by pokazać swój przywilej, to już złośliwość. Ale rzeczywiscie, w strefie ruchu i zamieszkania, to kierowcy powinni uważać na pieszych a nie piesi na auta.
Tu się nie zgodzę Pani Elizo. Art. 13. 1. Pieszy, przechodząc przez jezdnię lub torowisko, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz, z zastrzeżeniem ust. 2 i 3, korzystać z przejścia dla pieszych. PIESZY ZNAJDUJĄCY SIĘ NA TYM PRZEJŚCIU MA PIERWSZEŃSTWO PRZED POJAZDEM.
Oczywiście mimo tego iż ma pierwszeństwo, obowiązują go pewne zasady zachowania się, które niestety wielu pieszych ma w głębokim poważaniu lub nie ma o nich zielonego pojęcia, a winny potem kierowca. Ale to już inna historia.
Warto przestrzegac przepisow nawet grzecznosciowo,pozwoli to na uniknięcie wyrzutow sumienia,ktore moga zawalic zycie nasze lub kogos,dotyczy to rowniez pieszych.
Aaaaalllle…. panie Macku, ja rozróżniam pojęcia być na przejściu i przy przejściu. Wg mnie sformułowanie „na przejsciu” oznacza, że pieszy jest już na pasach i wtedy oczywiście jest święty . „Przy przejściu” jeśli na przejście nie wszedł, i kierowca nie musi się zatrzymać. Czy dobrze to rozumiem?
Tak! Jako kierowca jestem z tych co gestem ośmiela niepewnych pieszych na pasach. Jako pieszy mam oczy dookoła głowy.
Eliza Żaryn Oczywiście to można i należałoby rozróżnić. Tutaj pomocnym byłoby zdefiniowanie tego czym jest przejście dla pieszych. Niestety istniejąca definicja nie jest jednoznaczna i przyznam że na pierwszy rzut oka wygląda na to iż Pani rozumowanie o stojącym PRZY przejściu pieszym wydaje się słuszne. Oto i ona: „powierzchnia jezdni, drogi dla rowerów lub torowiska przeznaczona do przechodzenia przez pieszych, OZNACZONA ODPOWIEDNIMI ZNAKAMI DROGOWYMI.” Pionowy znak drogowy D-6 jest umieszczany w pewnej odległości od poziomego P-10 (zwyczajowej zebry i obydwa oznaczają przejście dla pieszych). Oprócz tego przejście jest sygnalizowane znakiem pionowym A-16 umieszczonym w pewnej odległości (zależnej od rodzaju drogi) od przejścia. Znak ten ostrzega kierowcę o zbliżaniu się do przejścia dla pieszych, co obliguje go do zachowania w tym miejscu szczególnej ostrożności(!!). Kolejny znak (czyli D-6) informuje kierowcę o tym i od tego momentu zaczyna się przejście dla pieszych i OD TEGO ZNAKU, W KAŻDYM MOMENCIE, NA CAŁEJ POWIERZCHNI PRZEJŚCIA DLA PIESZYCH, MOŻE SIĘ ZNALEŹĆ PIESZY, KTÓRY MA PIERWSZEŃSTWO PRZED NADJEŻDŻAJĄCYM POJAZDEM. Stojący PRZY PRZEJŚCIU pieszy, na zdrowy rozsądek będzie NA PRZEJŚCIU szybciej, niż pojazd oddalony o 15-20 metrów od tego przejścia. A kierowca takiego pojazdu jest w tym wypadku zobowiązany ustąpić mu pierwszeństwa. Tym bardziej że wcześniej znak A-16 zobowiązał go do zachowania szczególnej ostrożności. Dla mnie wniosek jest jasny. Ja nikomu krzywdy zrobić nie chcę. Oczywiście jako pieszy też mam świadomość tego że mam przy przechodzeniu przez jezdnię pewne obowiązki prawne i nie wolno mi wtargnąć pod nadjeżdżający pojazd (nawet mimo tego iż byłbym szybciej na pasach od niego) oraz obowiązują mnie i kierowcę prawa fizyki, nad którymi żaden prawny przepis władzy nie ma. Do czego zmierzam w tym przydługawym wywodzie? Do tego że prawo jest kulawe i niezdecydowane, prawa fizyki nieubłagane, a jedynym rozwiązaniem tego problemu jest zachowanie zdrowego rozsądku, co mimo różnej interpretacji zapisów naszego „prawa” jest chyba naszą wspólną cechą Pani Elizo 😉
A teraz co się dzieje? Przejeżdżałam i znowu jakiś wypadek. Oba pasy zamknięte.
Tam jest masakra. Samochody ciężarowe i osobowe zapieprzają z jednej i drugiej strony, że taka sytuacja nie dziwi. Jeszcze niejeden wypadek tam się zdarzy. Pora się wziąć ostro za to skrzyżowanie.