W zeszłym roku ponad 1600 osób podpisało się pod petycją, która miała na celu przywrócenie do życia dworca kolejowego w Szczakowej. Mieszkańcy skierowali wówczas tę sprawę do prezydenta poprzez radnego Jerzego Nieużyłę. Niestety, choć minęło wiele miesięcy, dokument pozostał bez żadnej odpowiedzi.
W związku z tym, że zgodnie z prawem włodarz ma pół roku na wystosowanie odpowiedzi, radny wniósł skargę na prezydenta do rady miasta.
Choć być może liczono, że sprawa z czasem rozejdzie się po kościach, mieszkańcy nadal domagają się przywrócenia świetności tego miejsca. Jak podpowiada radny, być może wystarczyłaby odrobina chęci i podjęcie dyskusji z PKP.
Niszczejący budynek może w niedalekiej przyszłości okazać się bardzo przydatny.
[vc_facebook]
Na tym polega demokracja. Naród ma dużo do gadania a władza robi co zechce. Dla odmiany w dyktaturze władza robi co zechce a naród nie ma nic do gadania.
I jeszcze jedno. W Oświęcimiu właśnie wyburzono zbędny budynek dworca po to aby postawić na jego miejscu coś mniejszego.
Według moich informacji to już nie jest według PKP dworzec a przystanek osobowy. A z resztą się zgadzam.