Z zasady wystawy plenerowe lubimy, człowiek spacerując, chętnie się przy takiej wystawie zatrzyma. Coś przeczyta, tego i owego się dowie a wiedza przecież nigdy nikomu nie zaszkodziła. Z radością przyjęliśmy więc wystawę plenerową na balustradzie parkingu przy ul. Mickiewicza.
Dobrze się wystawa zapowiada, jest dwujęzyczna, nosi tytuł Utracone oblicza – The lost Images. Na kilkunastu planszach prezentowane są zdjęcia portretów ze zbiorów polskich, które zaginęły podczas II wojny światowej. Obrazy pochodziły z czasu pomiędzy wiekami XVI a XX.
Przy dokładnym przyjrzeniu się, czujemy niejakie zaskoczenie. Chętnie byśmy sobie napisy na planszach przeczytali. I tutaj klops. Literki napisów są małe. Taki problem z przeczytaniem mają też inni.
Szkoda całej tej wystawy, ktoś ją przecież wymyślił, ktoś napisał do niej teksty, zebrał zdjęcia. I co? Figa z makiem. Bez lunety ani rusz.
[vc_facebook]
Pomysł świetny, ale ja jako ktoś, kto niejedną wystawę jako kustosz Muzeum w Chrzanowie powiesił i wymyślił uznaję, że tutaj montażu dokonała osoba inteligentna inaczej. Zapewne to da się naprawić. Wystarczy wizerunki umieścić od środka skweru.
A ja dzięki Redakcji dowiedziałem się o nowym wieku : „pomiędzy wiekami VXI a XX”
Zawsze człowiek się może uczyć nawet bez lunety !