piątek, 26 kwietnia, 2024

Oczywista Nieoczywistość – Tajemnica Klemensa z Crotoux, cz. 1

Strona głównaFelietonOczywista Nieoczywistość - Tajemnica Klemensa z Crotoux, cz. 1

Oczywista Nieoczywistość – Tajemnica Klemensa z Crotoux, cz. 1

- Advertisement -

„…Na początku trwała tylko chwilę, zupełnie jak mrugnięcie oka. Potem jakby dłużej, postrzegając otoczenie przez lekko białą mgłę, poruszając się, […] w trochę zwolnionym tempie, tak jakby to był sen. Po jakimś czasie zdawała się istnieć kilka chwil, potem dni, tygodni, miesięcy, po czym rozpływała się, rozpadała na miliony nieokreślonych mikrocząstek, niknąc w niebycie.” Tak zaczynają się zapiski Klemensa z Croutoux, a co istotne i najbardziej zdumiewające, dotyczą ludzkiej duszy, będącej według niego, pokłosiem nie tylko sprawczej mocy boskiej cząstki lecz także, a może przede wszystkim, owocem procesu ewolucji.

Zaledwie kilkanaście lat temu odkryto je zupełnie przypadkiem. Spisane przez zapomnianego przez świat eremitę, który ostatnie kilka lat swego żywota spędził na uwiecznianiu na papierze swoich przemyśleń, przetrwały do naszych czasów w formie zaledwie szczątkowej. Mnich ten zmarł na początku XX wieku, dożywszy osiemdziesięciu sześciu lat, tym bardziej więc zdumiewa jego styl, świeżość spojrzenia i nadzwyczaj postępowe, chciałoby się rzec, wnioski i poglądy, przynajmniej jak na mnicha. O człowieku tym nie wiemy prawie nic. Wiemy, że istniał, że po kilkunastu latach swej zakonnej służby wydalono go z zakonu, a właściwie zawieszono w próżni, nie pozwalając odprawiać mszy, udzielać innych sakramentów i zamykając w samym Grande Charteuse, na południowym wschodzie Francji, za klasztorną furtą, pod bacznym, choć niemal całkowicie ślepym (i w dodatku jedynym) okiem starego i zrzędliwego przeora Maurica’a de Cabanis. Do dziś nie przetrwały żadne dokumenty, mówiące coś więcej o sprawie krnąbrnego podobno mnicha, jakim miał być Klemens, więc cała reszta zdaje się być sumą domysłów i spekulacji. O kilkudziesięciu kolejnych latach jego żywota wiemy również bardzo niewiele.

Obraz mnicha. Mal. Aleksander Kotsis

Dopiero o ostatnich kilku wiadomo, że przebywał nieopodal miejscowości Croutoux, pomieszkując w małej, zapomnianej przez świat leśniczówce, leżącej na drodze do opuszczonego kościółka St. Roselina de Villeneuve. Chodził w tym samym habicie, w którym zaczynał swą duchową wędrówkę życia. Jadł niewiele, zaledwie to, co przynieśli mu inni, pił wodę z rzeki, wstawał w środku nocy, modlił się ponoć niewiele, mówiąc wszak jak na kartuza zdecydowanie za dużo, wyłącznie jednak do siebie, unikając przy tym innych ludzi. Podobno dużo czytał, nie mało też pisał, ale przetrwało do naszych czasów zaledwie kilka jego zapisków, nagryzmolonych na marginesach wytartego i wypłowiałego brewiarza oraz na czymś w rodzaju fiszek, skrzętnie, solidnie doklejonych do pożółkłych stronic. Kiedy więc zmarł, brewiarz przepadł bez śladu, choć pamięć o starym człowieku była nadal żywa. Dopiero jakiś czas temu przypadkowy poniekąd zbieracz staroci wykupił go z rąk ogorzałego i cuchnącego winem Louisa de’Breacite, ostatniego, trzeciego syna bratanka rzeczonego Klemensa. Po ponad dekadzie, mój nie mniej zrzędliwy stryj, ten sam, który odkupił brewiarz od pana Louis’a, podarował mi ową książeczkę, zupełnie bezemocjonalnie i obojętnie, jakby nie zdając sobie sprawy, co owa w sobie mieściła. Nic zresztą dziwnego. Z bazgrołów ciężko było odszyfrować cokolwiek, co miałoby sens, przynajmniej z pozoru. Dlatego pewnie rękopis ten przeleżał na jednej z półek następne kilka lat. Dopiero teraz usiadłem nad nim…

Ojcze Nasz, któryś jest w niebie…, zaczyna się piata strona brewiarza. Potem modlitwa do matki Jezusa, następnie Credo, zaś po nim modlitwa za zmarłych. I równolegle z nią, na pożółkłej karteczce, widnieje drobniutkie, pochylone w prawo pismo; pierwsze kilka wyrazów roztarte, jakby ktoś po ledwie zasychającym atramencie przejechał umyślnie kciukiem. A potem następuje kilka kolejnych, całkiem dobrze czytelnych zdań, mówiących, że „…Na początku trwała tylko chwilę…”

Zastanawiam się, czy to o czym pisał ojciec Klemens było tworem jego filozoficzno- teologicznych dociekań, czy może ten, który w opinii współczesnych uchodził za oczytanego, zetknął się jednak z głównymi nurtami myśli swojej epoki i pod ich wpływem formułował swoje własne tezy. Jakby nie było, to jak na wyalienowanego mnicha poglądy miał nietuzinkowe i gdyby żył i płodził je zaledwie kilka stuleci wcześniej, skończyłby …na stosie. Filozofia Klemensa z Croutox wydaje się być mieszanką swoistego i personalnego ewolucjonizmu, zmieszanego z nie mniejszą dozą szeroko pojętego kreacjonizmu. Czy uznać to należy za pewien rodzaj eklektyzmu autora? Trudno powiedzieć. Niewątpliwie jednak to, o czym pisał zakonnik u schyłku swego żywota, daje sporo do myślenia. (CDN)
Jarosław Sawiak

Jarosław Sawiak

 

 

 

- Advertisment -

Dzień Ziemi w Geosferze

W Geosferze z okazji Dnia Ziemi odbył się piknik ekologiczny dla jaworznickich szkół. Uczniowie mogli skorzystać ze strefy ekologiczno-edukacyjnej oraz uczestniczyć w warsztatach. W piątek,...

Kolizja trzech na ul. Wysoki Brzeg

Na ulicy Wysoki Brzeg doszło do kolizji trzech aut osobowych. Interweniowały dwa zastępy Państwowej Straży Pożarnej. W piątek, 26 kwietnia na ulicy wysoki Brzeg po...

Pożar budynku na ulicy Traugutta

Zastępy Państwowej Straży Pożarnej interweniowały na ulicy Traugutta, gdzie w jednym z budynków jednorodzinnych doszło do pożaru. W piątek, 26 kwietnia około godziny 14:05 Komenda...