Czym jest propaganda? Zgodnie z Encyklopedią PWN propaganda to „celowe oddziaływanie na zbiorowości i jednostki zmierzające do pozyskania zwolenników i sojuszników, wpojenia pożądanych przekonań i wywołania określonych dążeń i zachowań. W kształtowaniu postaw za pośrednictwem przekazu informacji są wykorzystywane środki perswazji intelektualnej i emocjonalnej (słowa, gesty, symbole, skojarzenia, obrazy), rozmaite metody manipulacji (np. prowokacji, dezinformacji, tendencyjnej selekcji i interpretacji faktów)”. Słownik Języka Polskiego zaś propagandę określa tak: „technika sterowania poglądami i zachowaniami ludzi polegająca na celowym, natarczywym, połączonym z manipulacją oddziaływaniu na zbiorowość”.

Nie dziwi więc, dlaczego dla obecnego obozu władzy solą w oku są niezależne media. Zwłaszcza te, które w żaden sposób nie poddają się żadnemu wpływowi partii rządzącej. Te, które patrząc na ręce i zadając niewygodne pytania, rozliczają działania władzy, a mając określony zasięg, istotnie wpływają na kształtowanie opinii publicznej. Kształtowanie, które idzie w niepożądanym dla władzy kierunku. Dlatego tak bardzo obóz zjednoczonej prawicy oraz ich wyborcy poddani indoktrynacji jedynym słusznym przekazem tak bardzo nie lubią TVN. Często nawet nie znając treści tam głoszonych, zrobią wszystko, aby zlikwidować i ograniczyć innym możliwość wyboru. Jest to bardzo niebezpieczne, gdyż w prosty sposób prowadzi do rządów autorytarnych. Szkoda, że wielu wciąż o tym zapomina.

Nigdy nie pałałem uczuciem do wydawnictw, w których nigdy nie znalazła się choć jedna krytyczna informacja na temat działania władzy. Nieważne, z jakiego środowiska by się wywodziła. Brak jakiejkolwiek informacji o błędach władzy pozbawione jest jakiegokolwiek sensu i logiki. Powinno to już nas zaalarmować, gdyż w naturze ludzkiej jest popełnianie błędów. Powinno się więc podchodzić z dystansem do wydawnictwa podającego informacje o obecnej władzy, tylko i wyłącznie w pozytywnych barwach.

Zdziwiłem się bardzo, gdy natknąłem się w tygodniku „Extra” nr 17 na cytat moich słów komentarza z Facebook-a: „Jeden z komentujących w internecie, ale też i aktywnie uczestniczący w zbiórce podpisów pod petycją przeciw wycince, kierowanej do Senatorów, Artur Nowacki w publicznym komentarzu na jednej ze stron w serwisie Facebook napisał: „Dla mnie każdy polityk, nawet najniższego szczebla, który wstrzymuje się od głosu, nie jest godnym zaufania. Głosując, trzeba mieć swoje zdanie, albo tak, albo nie. Tak samo, jak my na kartach wyborczych. Nie ma pozycji — wstrzymuje się. Bo w przeciwnym razie, jest to targowica”. Zdziwiłem się podwójnie, gdyż po pierwsze nigdy nie sądziłem, że mój komentarz na fejsie będzie wart cytowania. Po wtóre, bo cytat ten, został użyty do skomentowania zupełnie innego tematu — lex TVN, a nie Jaworznickiego Obszaru Gospodarczego. W związku z tym komentarz — powiedzmy lekko — mijał się z prawdą.

Oczywiste jest, że miało to na celu zdyskredytowanie w oczach opinii publicznej posła Wojciecha Saługi i było elementem walki politycznej. Bo niewielu z nas sprawdzi na stronach internetowych wyniki sejmowych głosowań i stwierdzi, że jego głos, nawet gdyby był przeciw, nic by nie zmienił, gdyż 233 posłów było „ZA” a 216 „PRZECIW”. Natomiast każdy, kto śledził wydarzenia w Sejmie z 11 sierpnia br., stwierdzi, że bez targów mających na celu pozyskanie głosów Kukiz-15 oraz tak wielu wstrzymujących się, obecna rzeczywistość byłaby inna (za/przeciw/wstrzymuje się 228/216/10).

W dalszym ciągu uważam, że opcja wstrzymania się jest jedną z najgorszych. Uzupełniając treść cytowanego komentarza, uważam, że jest jeszcze jedna negatywna postawa, gdy zawsze głosujesz, jak nakazuje dyscyplina partyjna i nigdy nie prezentujesz własnego zdania w sprawie. Nigdy nie zabierasz głosu. Taka pozycja klakiera w radzie.

Istnienie niezależnych mediów jest istotą demokracji, nawet tej na szczeblu lokalnym. W przeciwnym razie nigdy nie dowiemy się nawet o takiej błahostce jak marne położenie studzienek kanalizacyjnych na obecnie remontowanej ulicy Martyniaków.

W zamian tego, na koniec przeczytamy o kolejnym sukcesie inwestycyjnym.
Artur Nowacki