Szczakowianka w ostatnich tygodniach wyraźnie nabrała rozpędu. Biało-Czerwoni w Wielką Sobotę zaliczyli trzecią z rzędu wyjazdową wygraną i 3:0 pokonali Podlesiankę Katowice.
Podopieczni trenera Pawła Cygnara coraz mocniej dobijają się do ligowej czołówki i wiosną bardzo szybko gromadzą punkty. Przedświąteczne wyjazdowe starcie z Podlesianką miało być sporym wyzwaniem dla jaworznian, a tymczasem zakończyło się ich wysoką wygraną.
Przedświąteczna walka
Kibice w sobotnie popołudnie wyjątkowo licznie zawitali na obiekt na Podlesiu i na pewno nie byli zawiedzeni. Co prawda na murawie toczył się typowy mecz walki, z dużą ilością fauli i starć w środku boiska, ale emocji nie brakowało. Częściej przy piłce byli gospodarze, ale nijak nie potrafili z tego skorzystać. Szczakowianka tymczasem zagrała po profesorsku i boleśnie wypunktowała rywali. Już w 8. minucie Marcin Smarzyński wypracował jedenastkę, którą na bramkę pewnym uderzeniem zamienił Mateusz Wawoczny. Jaworznianie szybko mogli podwyższyć wynik, ale na ich drodze stanął dobrze dysponowany Artur Tomanek, który ratował swój zespół przed utratą kolejnych bramek. Tak było po bardzo groźnym strzale Michała Chrabąszcza, jak i dobitce w wykonaniu Mikołaja Gądka, po których to miejscowy golkiper nogami blokował strzały. Szczakowianka grała spokojnie i od czasu do czasu atakowała. Podlesianka tymczasem szukała klucza do rozmontowania defensywy rywali. To jednak okazała się wyjątkowo trudnym zadaniem. Najwięcej zamieszania było po rzutach rożnych i wolnych, wykonywanych przez Bartłomieja Kędzierskiego. Żadna z prób strzałów nie przyniosła jednak powodzenia i tylko raz Dawid Gargasz musiał poważniej interweniować, by zablokować piłkę zmierzającą w stronę okienka bramki. Na murawie cały czas toczyła się zacięta walka, co też owocowało sporą liczbą żółtych kartek.
Szczakowianka w drugiej połowie nie zamierzała się tylko przyglądać poczynaniom rywali i coraz częściej przedzierała się w okolice pola karnego. Po jednym z rzutów wolnych Jakub Sewerin posłał głową piłkę nad poprzeczką. Wreszcie na nieco ponad kwadrans przed końcem Drwale przeprowadzili kolejną skuteczną akcję. Dawid Gargasz wybijał piłkę spod własnej bramki, w środku pola Marcin Smarzyński przedłużył ją głową do Jakuba Sewerina, który uciekł obrońcom i technicznym strzałem pokonał Tomanka. Frustracja w obozie miejscowych wyraźnie rosła, a to sprawiało, że zespół popełniał coraz więcej błędów. W 79. minucie w dość przypadkowej akcji Marcin Smarzyński obejrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę i musiał opuścić boisko. Nie przełożyło się to jednak już na grę, a w doliczonym czasie gry podopieczni trenera Cygnara zadali ostateczny cios. Po świetnej zespołowej akcji Sewerin uruchomił w polu karnym Bartosza Marędowskiego, ten wyłożył piłkę Mikołajowi Gądkowi, który ustalił wynik na 3:0. Szczakowianka w ostatnich minutach zepchnęła Podlesiankę do defensywy i pozbawiła rywali ochoty do gry, dzięki czemu pewnie dopisała sobie kolejny komplet punktów.
Zatrzymać lidera!
Po 21. kolejce Szczakowianka zajmuje 4. miejsce w tabeli śląskiej IV ligi i ma tyle samo punktów co trzeci MKS Myszków. Najbliższe dwa miesiące zapowiadają się więc bardzo ciekawie, szczególnie że kilka ekip ostrzy sobie zęby w walce o ligowe podium. W najbliższą sobotę kibiców czeka prawdziwy hit. Szczakowianka podejmować będzie bowiem lidera rozgrywek – rezerwy Rakowa Częstochowa. Raków, chociaż ostatnio dostał małej zadyszki i potracił kilka punktów, to wciąż pozostaje faworytem do awansu do III ligi i spokojnie przewodzi całej IV-ligowej stawce. Częstochowianie w tym sezonie przegrali tylko raz i dwukrotnie zremisowali. Jesienią Szczakowianka w Częstochowie przegrała 2:5, teraz jednak liczy na udany rewanż i sprawienie jakiejś niespodzianki. Każdy punkt urwany ekipie Rakowa byłby sporym sukcesem, a Drwale wcale nie muszą stać na straconej pozycji. Mecz wyjątkowo zostanie rozegrany w Szczakowej, początek pojedynku przy Kościuszki o godzinie 17:00.
Podlesianka Katowice – Szczakowianka Jaworzno 0:3 (0:1)
(Wawoczny 8-k., Sewerin 73, Gądek 90+3)
Podlesianka: Tomanek – Żemła, Nawrot (80. Pasieka), Renner, Ł. Stachoń (46. Kawała), Kędzierski, Brehmer (70. Niemczyk), M. Stachoń, Nowotnik (86. Kutyła), Lisiński (75. Sprus), Jarnot. Trener: Damian Ostrowski.
Szczakowianka: Gargasz – Kumor, Statkiewicz, Małkowski, Leś – Gądek, Chrabąszcz (89. Cygnar), Wawoczny, Budak (72. Marędowski) – Smarzyński – Sewerin (90+3. Jaromin). Trener: Paweł Cygnar.
Sędziował: Łukasz Jakubski (Żory)
Żółte kartki: Brehmer, M. Stachoń, Jarnot, Pasieka – Gądek, Wawoczny, Kumor, Smarzyński x2
Czerwona karta: Smarzyński (79. minuta – druga żółta)
Widzów: ok. 150
DKAS
[vc_facebook]