Szczakowianka w sobotę charytatywnym meczem na rzecz Hospicjum Homo-Homini im. św. Brata Alberta ukończyła zmagania w sezonie 2021/22. Biało-Czerwoni po przegranej z Gwarkiem Ornontowice 1:4 zakończyli rozgrywki na piątej lokacie.
Na koniec rozgrywek Szczakowianka postanowiła uczynić jeszcze trochę dobrego i pomóc jaworznickiemu hospicjum, z którym od lat regularnie współpracuje. Z tej okazji wejście na ligowy mecz z Gwarkiem było bezpłatne, a kibice mogli się dorzucić do puszek wolontariuszy.
Przed spotkaniem Szczakowianka mogła jeszcze powalczyć o czwarte miejsce w lidze, ale potrzebowała do tego wygranej. Tymczasem Gwarek okazał się wymagającym rywalem i nieco zaskoczył jaworznian. Już w 3. minucie goście wywalczyli sobie jedenastkę, którą na bramkę zamienił Dominik Miłek. Chwilę później Denys Prytykovskyi mógł podwyższyć wynik, ale piłka zatrzymała się na słupku. Podopieczni trenera Cygnara otrząsnęli się z przewagi rywali i w 24. minucie doprowadzili do wyrównania. Marcin Smarzyński zagrał długie podanie do Konrada Kumora, który wpadł w pole karne i pokonał bramkarza. Niestety popularni Drwale nie zdołali pójść za ciosem i przed przerwą Gwarek raz jeszcze pokonał debiutującego w jaworznickiej bramce Macieja Stanka. Dominik Miłek wyłożył piłkę Maciejowi Kowalikowi, który dał prowadzenie gościom.
Po przerwie Biało-Czerwoni próbowali odrabiać straty, ale byli nieskuteczni. Gwarek tymczasem bezlitośnie wykorzystywał błędy jaworznickiej defensywy i zwiększał swoją przewagę. W 65. minucie Kowalik wymienił piłkę z Cichoniem, ten zagrał po ziemi w pole karne, gdzie Kamil Lewandowski wyskoczył zza pleców obrońców i z bliska wpakował piłkę do siatki. Szczakowianka także miała swoje okazje. Bardzo groźnie na bramkę uderzał Bartosz Marędowski, ale bramkarz rywali zaliczył udaną interwencję. W ofensywie aktywny był też Jakub Sewerin, ale po jego strzałach piłka omijała bramkę. Tymczasem w końcówce Gwarek dobił już Biało-Czerwonych. Mateusz Kasprzyk popisał się bezpośrednim uderzeniem z rzutu wolnego i ustalił wynik na 1:4.
Mimo porażki w ostatniej kolejce Szczakowianka może być zadowolona z całych rozgrywek. Zespół zrobił spory postęp w stosunku do poprzedniego sezonu i w sumie osiągnął najlepszy wynik od wielu lat. Teraz popularnych Drwali czeka kilka tygodni przerwy, a już w lipcu ruszą przygotowania do kolejnych rozgrywek. Drużyna na pewno potrzebuje kilku wzmocnień, jeżeli chce walczyć jeszcze o coś więcej, ale trener zdecydowanie ma na czym budować, udało się bowiem stworzyć całkiem solidny trzon zespołu. IV liga śląska zakończyła już regularny sezon, ale do rozstrzygnięcia pozostały jeszcze dwie ostatnie kwestie – baraże o awans i utrzymanie. O III ligę powalczą zespoły rezerw Rakowa i GKS-u Tychy. Częstochowianie wydają się faworytem tej rywalizacji, ale już nieraz baraże zaskakiwały, można więc spodziewać się sporych emocji. Nerwowo za to jest w Siewierzu, Przemszę czeka bowiem baraż o utrzymanie z Czarnymi Gorzyce.
Szczakowianka Jaworzno – Gwarek Ornontowice 1:4 (1:2)
(Kumor 24 – Miłek 3-k., Kowalik 36, Lewandowski 65, Kasprzyk 88)
Szczakowianka: Stanek – Leś (69. Cygnar), Statkiewicz, Bochenek, Małkowski – Kumor (89. Jaromin), Wawoczny, Gądek, Budak (46. Marędowski) – Smarzyński, Sewerin. Trener: Paweł Cygnar
Gwarek: Spałek – Cichoń (88. Błaszczyk), Miłek (79. Lopez), Ściślak (46. Mazur), Zdrzałek, Gogatischvili (31. Lewandowski), Kowalik (82. Raczyński), Kryvych, Bryzhenko (58. Boczar), Kasprzyk, Prytykovskyi. Trener: Łukasz Biliński
Sędziował: Jakub Figler (Ruda Śląska)
Żółte kartki: Sewerin, Smarzyński, Bochenek – Kryvych
Widzów: 180
DKAS
[vc_facebook]
