Chciał pomóc w gaszeniu pożaru mieszkania na ulicy Jaśminowej, ale naruszył nietykalność cielesną funkcjonariuszy, za co został zatrzymany. Ojciec mężczyzny uważa, że policjanci przekroczyli swoje uprawnienia. Mężczyźnie grozi jednak 3 lata więzienia.
W miniony wtorek 23 sierpnia miał miejsce pożar mieszkania na ulicy Jaśminowej, jeden ze świadków zdarzenia, mężczyzna mieszkający w Jaworznie, chciał pomóc i próbował interweniować. Na miejscu byli już jednak funkcjonariusze w osobie policjanta i strażnika miejskiego, którzy prowadzili już czynności. Doszło do dużego nieporozumienia i mężczyzna został obezwładniony przez funkcjonariuszy oraz zatrzymany. Ojciec zatrzymanego mężczyzny uważa, że funkcjonariusze postąpili niesłusznie oraz przekroczyli swoje uprawnienia.
Jak mówi nam Wiesław Bednarczyk, ojciec zatrzymanego mężczyzny — gdy jego syn zobaczył wraz z przyjaciółmi pożar mieszkania, pobiegł w jego kierunku, aby jak najszybciej zainterweniować i ratować czyjeś życie oraz mienie. Z relacji ojca wynika, że funkcjonariusze mieli, w potocznym żargonie, rzucić jego syna „na glebę”, skuć kajdankami, 3 razy potraktować gazem policyjnym oraz zatrzymać.
Innego zdania jest jednak jaworznicka policja. Jak informuje nas sierżant sztabowy Justyna Wiszowaty z Komendy Miejskiej Policji w Jaworznie — wspomniany mężczyzna został zatrzymany, ponieważ będąc pod wpływem alkoholu, utrudniał czynności funkcjonariuszowi policji oraz strażnikowi miejskiemu, którzy byli na miejscu i podejmowali działania w związku z pożarem. Ponadto znieważył ich oraz naruszył nietykalność cielesną wspomnianych funkcjonariuszy, za co zostały przedstawione mu zarzuty z art. 222 i 226, przez co grozi mu nawet do 3 lat pozbawienia wolności.
Ojciec mężczyzny odniósł się także i do tego mówiąc nam przez telefon — że jest to nieprawda, a jego syn wcale pod wpływem alkoholu nie był, oraz że są świadkowie potwierdzający ich wersje wydarzeń, którzy w dodatku nazywają jego syna „bohaterem”.
Kto ma racje, najpewniej określi sąd.
[vc_facebook]