Ryszard Karkosz, zapalony rowerzysta z Jaworzna, wybrał się wraz z innymi fanami dwóch kółek do Australii. W 89 dni chcą razem pokonać całe wschodnie wybrzeże i część południowego Australii. Łącznie mają ponad 8 tysięcy kilometrów do przejechania. My z kolei będziemy publikować relacje pana Ryszarda z poszczególnych etapów podróży.
Poniżej relacja Ryszarda Karkosza z 28. dnia podróży – trasy
Nocując pod zadaszeniem, przy wejściu do klubu sportowego, mieliśmy wszystko co potrzeba. Dach nad głową, wodę i gniazdka elektryczne na zewnątrz. Tak było wczoraj, gdy kładliśmy się spać. W nocy po burzy gniazdka już nie funkcjonowały i wodę na śniadanie gotować trzeba było na gazie.
Wiedzieliśmy, że Gold Coast to duże miasto, szóste w Australii, ale na widok dzielnicy drapaczy chmur szczęki nam opadły. Toż to istny Manhattan w Nowym Jorku. Najwyższy budynek Q1 Tower o wysokości 275 m (z iglicą 323 m) oddany został do użytku w 2005 roku. Na pierwszym piętrze mieści się kilkanaście galerii handlowych. 76 pięter to piętra mieszkalne, natomiast dwa najwyższe piętra, 77 i 78, są przeznaczone na tarasy widokowe. Z jego tarasów można oglądać plażę na odcinku kilkudziesięciu kilometrów oraz całe Gold Coast. W budynku znajduje się również restauracja, baseny i spa.
Bilet wstępu na taras widokowy nie jest tani, kosztuje 100 zł. I kiedy zrezygnowani opuszczaliśmy kasę biletową koledzy wpadli na szatański pomysł kupna biletu dla mnie, jako prezentu urodzinowego. Widoczki jakie roztaczały się z galerii warte były tych pieniędzy i lepszy prezent trudno byłoby sobie wymarzyć.
Nocowaliśmy w parku, tuż obok anglikańskiego kościółka katolickiego. Koledzy którzy pozostali w Brisbane dzwonili, że jadą również do Gold Coast i od jutra w dalszą trasę pojedziemy już razem.
[vc_facebook]
