
W części artystycznej tegorocznych dożynek zaprezentowało się osiem jaworznickich zespołów śpiewaczych, czyli wszystkie, nikt nie odmówił zaproszeniom od organizatorów.
Śpiewano repertuar bardzo różnorodny, w tym starą pieśń dożynkową w rytmie poloneza. Na dokładkę zaśpiewały Jaworowe Ludki z ATElier Kultury DK Jeleń. Z ich piosenki dowiedzieliśmy się, że kokoszki bywają jerzębate, pierwsze słyszymy.
Na zakończenie zaśpiewała kapela Warasy z serca Podhala, z gminy Szaflary a dokładniej z miejscowości Zaskale. Zespół ten ma w swoim repertuarze pieśni ludowe, ale nie tylko polskie, mają dużo utworów ludowych zaczerpniętych ze Słowacji i z Bałkanów. Kapela śpiewa m.in. o baciarce, czyli takim imprezowaniu góralskim. Waracy mają liczne grono sympatyków. Dlaczego ich lubią? Ano dlatego, jak mówi Adam Waras, że grają z sercem a więc nic w tym muzykowaniu nie jest sztuczne. U nich tak już jest, że muzyka jest cały czas w domu, w rodzinie i to przechodzi z pokolenia na pokolenie. Mają muzykę i w sercu i we krwi.
Jaworznicka publika dała im się porwać, przytupywano równiutko do taktu. I to był miły akcent na zakończenie tegorocznych dożynek.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie