
Jaworznickie tegoroczne Dożynki przygotowano na 25 sierpnia. Wszystko działo się tak, jak na wszystkich poprzednich dożynkach – czyli mamy dożynkową miejską tradycję.
Wszystko zaczęło się o godz. 15.00 mszą św. w Kolegiacie. Tuż po w barwnym korowodzie, lub jak kto woli w przemarszu uczestnicy Dożynek udali się na Rynek. Na początku jechało dziewięć traktorów, potem szła orkiestra dęta z ZG Sobieski i poczty sztandarowe, która wprawiała wszystkich w świetny nastrój, w przemarszu w takich dobrych nastrojach maszerowali włodarze miasta na prawo i lewo rozdając swe szczere uśmiechy.
Podobnie radośnie prezentowały się jaworznickie zespoły śpiewacze, które obstalowały na konkurs wieńce dożynkowe. Na czele traktorów na swym niewielkim traktorze jechał Jan Klimczak, rolnik z Byczyny. Oczywista jechał jako pierwszy nie dlatego, że świetnie znał drogę z Kolegiaty przez Zieloną na Rynek, ale z zupełnie innych powodów. - Może dlatego, że jestem najstarszy – rozważał pan Jan - a może dlatego, że jadę najmniejszym ciągnikiem?
Tuż za panem Janem jechała na swym znanym traktorze Ciapku Milena Klimczak, prywatnie córka pana Jana. Ciapek prezentował się godnie, choć na roli już nie pracuje, jest na zasłużonej emeryturze, jeździ na wakacje, na rajdy, na złoty, na różne konkursy, czyli już wypoczywa.
Przemarsz bez kłopotów dotarł na Rynek, gdzie nastąpił uroczystości ciąg dalszy.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie