Reklama

Maja Piechuta: „... Nie daję łatwo za wygraną”

Maja Piechuta złożyła do tegorocznej edycji konkursu Jaworznickiej Izby Gospodarczej „Mój pomysł na biznes” projekt oryginalny i nietuzinkowy. Nazwała ów projekt "EquiCare Mobile".

Maja ma 19 lat, jest uczennicą maturalnej klasy w Technikum nr 5 w Jaworznie na kierunku fotografia i multimedia. - Od 11 roku życia jeżdżę konno, mam zdaną Brązową Odznakę Jeździecką PZJ oraz certyfikat z konsultacji o rozciąganiu koni – mówi Maja. - W weekendy pracuję w stajni, gdzie zdobywam doświadczenie w pracy z końmi z problemami ruchowymi, masażach i rehabilitacji. W wolnym czasie fotografuję głównie konie. Mój projekt "EquiCare Mobile" - mobilna firma zajmująca się fizjoterapią koni - otrzymał wyróżnienie w konkursie JIG "Mój pomysł na biznes" im. Jerzego Zamarlika organizowanym przez Jaworznicką Izbę Gospodarczą.

Opis projektu
Mój projekt nazwałam "EquiCare Mobile", czyli mobilna firma zajmująca się fizjoterapią koni. Główną ideą jest dojazd do klienta - właściciele koni nie są w stanie transportować swoich zwierząt, ja przyjadę do nich z całym sprzętem.

Chcę łączyć fizjoterapię z moją drugą pasją - fotografią. Będę dokumentować postępy rehabilitacji, żeby właściciele widzieli, jak stan ich koni się poprawia. Będę też mogła wykonać sesje konne. To unikalna kombinacja, której nie ma w regionie.

Planuję rozwijać firmę etapami. Najpierw fizjoterapia koni, potem chcę rozszerzyć ofertę na psy i koty, a z czasem dodać dobieranie siodeł i podstawowe usługi kowalskie. Zależy mi też na ekologii - zamierzam używać pojazdów elektrycznych.

Moja grupa docelowa to głównie właściciele koni rekreacyjnych i stajnie w promieniu 50-100 km od Jaworzna. W przyszłości chcę też obsługiwać właścicieli zwierząt domowych.

Pomysł na EquiCare Mobile narodził się z mojej pasji do koni. Jeżdżę konno od 11 roku życia, mam zdaną Brązową Odznakę Jeździecką i przez te wszystkie lata widziałam, jak wiele koni cierpi z powodu kontuzji, złej opieki czy źle dopasowanych siodeł. Często zwierzęta te kuleją z powodu napięć mieśniowych, które można niwelować masażami, odpowiednią pracą treningową.

Pracuję w stajni w weekendy i wakacje, więc na co dzień mam kontakt z końmi, które potrzebują specjalistycznej pomocy. Pomagałam koniom, które dzierżawiłam przez masaże, rozciąganie, pracę z ziemi - zobaczyłam, że naprawdę mogę coś zmienić. To było niesamowite uczucie! Właściciele byli wdzięczni, konie wracały do formy, a ja pomyślałam: "Chcę robić to zawodowo".

W naszym regionie jest wiele małych stajni a wciąż brakuje fizjoterapeutów koni. Przecież rynek jeździecki w Polsce rośnie - coraz więcej osób ma świadomość jak ważna jest profilaktyka i potrzeba specjalistycznej opieki.

Jeżdżąc tyle lat konno zdałam sobie sprawę jak dużym problemem są źle dobrane siodła, mogę to porównać do butów, które nosimy, jeśli będą za małe, zbyt ciasne, niewygodne to doświadczymy bólu i odcisków, u koni źle dobrane siodło może doprowadzić do kulawizny czy problemów z kopytami.
Zrozumiałam, że jest miejsce na firmę, która oferuje kompleksową opiekę. Nie tylko fizjoterapię, ale i doradztwo, współpracę z innymi specjalistami, dokumentację.

Myślę, że największą mocną stroną mojego projektu jest to, że łączy pasję z realnym doświadczeniem. Nie jest to pomysł wzięty z powietrza - jeżdżę konno od 8 lat, pracuję z końmi na co dzień, mam certyfikat z rozciągania koni. To nie teoria, tylko praktyka sprawdzona w stajni.

Drugą mocną stroną jest unikalna kombinacja usług. Fizjoterapia koni + dokumentacja fotograficzna postępów rehabilitacji - tego nie ma nikt w regionie! A planuję jeszcze dodać dobieranie siodeł i podstawowe usługi kowalskie. Klient będzie miał kompleksową opiekę w jednej firmie, nie będzie musiał szukać pięciu różnych specjalistów.

Bardzo ważny jest też ekologiczny wizerunek - pojazdy elektryczne to nie tylko trend, ale realna troska o środowisko. Coraz więcej ludzi zwraca na to uwagę i wybiera firmy, które działają odpowiedzialnie.

Moja młodość to paradoksalnie też mocna strona. Mam świeże spojrzenie, energię, nie boję się nowych technologii i rozwiązań. Jestem elastyczna, gotowa się uczyć i rozwijać. A mam przed sobą całe życie, żeby budować tę firmę krok po kroku.

Rynek też mi sprzyja - coraz więcej ludzi w Polsce ma konie, rośnie świadomość, że konie potrzebują specjalistycznej opieki, nie tylko weterynarza. Ludzie szukają naturalnych metod, fizjoterapii, holistycznego podejścia. A w naszym regionie jest bardzo mało takich specjalistów - to idealna nisza rynkowa.

Planuję też współpracować z weterynarzami, stajniami, mediami jeździeckimi. To nie konkurencja, tylko uzupełnienie ich usług. Weterynarz leczy, ja rehabilituję. To otwiera drzwi do wielu klientów przez rekomendacje.

I jeszcze jedno - mogę rozwijać firmę w kilku kierunkach. Zacznę od koni, ale fizjoterapia psów i kotów to kolejny ogromny rynek. To daje mi bezpieczeństwo i możliwość wzrostu.

Zdaję sobie sprawę, że mój projekt ma też słabe strony i wyzwania.
Ale najważniejsze, że mam plan, jak je przełamać. Młody wiek - niektórzy klienci mogą mieć wątpliwości czy jestem wystarczająco profesjonalna, czy mam wiedzę. Dlatego tak ważne są dla mnie oficjalne certyfikaty. Planuję ukończyć roczny kurs fizjoterapii koni we Wrocławiu - to będzie obiektywne potwierdzenie moich kompetencji. Będę też budować portfolio z dokumentacją sukcesów - zdjęcia przed i po rehabilitacji mówią same za siebie. A współpraca z doświadczonymi weterynarzami, którzy będą mnie rekomendować, to najlepsza wizytówka.

Brak doświadczenia biznesowego - to moja pierwsza firma, więc wiem, że będę się uczyć na błędach. Ale planuję zacząć od małej skali, żeby zdobyć doświadczenie bez dużego ryzyka. Będę szukać mentorów, uczestniczyć w programach dla młodych przedsiębiorców. Krok po kroku, bez rzucania się na głęboką wodę.

Wysokie koszty inwestycji - samochód elektryczny, sprzęt fizjoterapeutyczny, kursy - to wszystko kosztuje. Nie muszę kupować wszystkiego od razu. Zacznę od podstawowego sprzętu, samochód mogę wziąć w leasing. Będę szukać dotacji dla ekologicznych rozwiązań - jest wiele programów wsparcia dla takich projektów. A przychody z pierwszych klientów zainwestuję w rozwój.

Budowanie zaufania - Na początku planuję działać transparentnie - pokazywać certyfikaty, dokumentować efekty pracy, zbierać opinie klientów. Może nawet zrobię kilka wizyt pro bono, żeby zbudować portfolio i referencje. Social media to też świetne narzędzie - będę pokazywać swoją pracę, edukować ludzi, budować społeczność.

Ryzyko związane ze zwierzętami - praca z końmi zawsze niesie ryzyko. Dlatego planuję kompleksowe ubezpieczenie OC, współpracę z weterynarzami przy ocenie stanu zwierząt przed terapią, dokumentację wszystkich działań. Bezpieczeństwo - moje i zwierząt - to priorytet. 
Każdy projekt ma słabe strony. Ważne, żeby je znać i mieć plan, jak je przełamać. Ja ten plan mam.

Myślę, że najważniejsza jest pasja. Jeżdżę konno od 11 roku życia, pracuję z końmi na co dzień - to nie jest chwilowa fascynacja, to moje życie. Kiedy kochasz to, co robisz, nie poddajesz się przy pierwszych trudnościach. Jak będzie ciężko, przypomnę sobie, dlaczego to robię - dla koni, które mogę uratować od bólu i cierpienia.

Druga rzecz to wytrwałość i determinacja. Żeby zdać Brązową Odznakę Jeździecką, musiałam systematycznie ćwiczyć przez lata. Żeby zdobyć certyfikat z rozciągania koni, musiałam się uczyć i praktykować. Nie daję łatwo za wygraną. Jak sobie coś zaplanuje, to to realizuję. Mam plan rozwoju na 5 lat - i wiem, że go zrealizuję, krok po kroku.

 

Odpowiedzialność - to chyba najważniejsza cecha w pracy ze zwierzętami. Każde moje działanie ma konsekwencje dla żywego stworzenia. Nauczyłam się tego w stajni - nie można być nieodpowiedzialnym, kiedy zależy od ciebie zdrowie i życie konia. Ta odpowiedzialność przeniesie się na biznes - będę dbać o jakość, bezpieczeństwo, profesjonalizm.

 

Jestem elastyczna i otwarta na rozwój. Mój projekt zakłada rozwój w kilku fazach - nie chcę od razu wszystkiego, tylko stopniowo buduję. Potrafię się dostosować do sytuacji, zmieniać plany, uczyć się nowych rzeczy. W dzisiejszym świecie to kluczowa umiejętność.

Kreatywność - potrafię łączyć różne rzeczy w coś nowego. Fizjoterapia + fotografia = unikalna usługa. Nikt w regionie tego nie robi, a ja wpadłam na ten pomysł, bo potrafię myśleć nieszablonowo. To mi pomoże w biznesie - znajdować rozwiązania, których inni nie widzą.

Komunikacja - praca w stajni nauczyła mnie rozmawiać z ludźmi: właścicielami koni, weterynarzami, innymi pracownikami stajni. Sesje fotograficzne nauczyły mnie nawiązywać kontakt z klientami, słuchać ich potrzeb. W biznesie to podstawa - musisz umieć budować relacje, zaufanie, współpracować.

Mam też cierpliwość - rehabilitacja konia to nie jest szybki proces. Czasem trzeba pracować tygodniami, żeby zobaczyć efekty. Nauczyłam się, że nie wszystko dzieje się od razu, że trzeba dać as. To samo w biznesie - sukces nie przyjdzie z dnia na dzień, ale jak będę cierpliwa i konsekwentna, to przyjdzie.

Myślę, że to połączenie pasji, wytrwałości, odpowiedzialności i otwartości na rozwój daje mi realne szanse na sukces. Nie mówię, że będzie łatwo. Ale wierzę, że dam radę.

 

Życzę sukcesów i realizacji tych ambitnych zamierzeń – Ela Bigas

 

Aplikacja jaw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 08/12/2025 11:04
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo jaw.pl




Reklama
Wróć do