Przy bloku przy ul. Broniewskiego 5 rozpoczęła się budowa stanowiska kontenerowego. Pomysł nie podoba się jednemu z mieszkańców, który wystosował do nas list w tej sprawie.

Jestem mieszkańcem bloku przy ulicy Broniewskiego. Zauważyłem, że obok bloku nr 5 zaczyna powstawać jakaś budowla, z informacji od mieszkańców dowiedziałem się, że jest to nowy śmietnik. Jeżeli faktycznie jest to śmietnik, to miejsce jego ulokowania jest bulwersujące. Proszę Państwa o podjęcie tego tematu. Plac obok bloku nr 5 do tej pory był wykorzystywany jako miejsce zabaw dla dzieci i jest to tylko jedna z najpoważniejszych obiekcji. Kolejne to obiekcje już ściśle związane z samym faktem budowy śmietnika w tak bliskiej odległości od bloku i samych mieszkań. Każdy z mieszkańców doskonale wie, jak wygląda dotychczasowe miejsce przeznaczone do składowania odpadów, które wiecznie jest zanieczyszczone i swoim wyglądem odtrąca. Sam dysponuję zdjęciami obecnego, wiecznie przepełnionego śmietnika – chętnie je udostępnię. Przeniesienie śmietnika w tak bliską odległość od bloku rodzi szereg nieprzyjemności, m.in. narażenie na ciągłe „walanie” się śmieci w okolicy bloku, nieprzyjemny zapach, insekty, kontakt dzieci z odpadami, które będą zalegały w miejscu ich zabaw. Zastanawiam się czy ktoś podejmując decyzje o budowie śmietnika w tym konkretnym miejscu, wziął pod uwagę opinie mieszkańców, a może ich nawet nie zapytał, co chyba jest dalekie od spółdzielczych ideałów. A może tak było najwygodniej.

Dane mieszkańca do wiadomości redakcji.

PAJ

W tym roku sporo będzie się działo na niwie ochrony przyrody. Tedy postanowiłem powrócić do pewnego ważnego wydarzenia, które odbyło się 24 listopada 1999 roku. Swoje przemyślenia opublikowałem w naszym tygodniku w numerze 431, który ukazał się jako pierwszy w roku 2000. Spotkanie odbyło się w Trzebini. Poza tym na liście organizatorów znaleźli się Komitet Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk. Współpracowały z nim Ministerstwo Ochrony Środowiska, Instytut Systematyki i Ewolucji Zwierząt PAN w Krakowie, Krajowy Zarząd Parków Narodowych. Zima tego roku ruszyła z całą swoją potencją, ale było gorąco.

Park Narodowy

Parki Narodowe, których kilka w między czasie przybyło wzbudzają wiele kontrowersji. Przede wszystkim są źródłem konfliktów na linii obiekt ochrony – miejscowa ludność. Wiele tych spraw przybliżył w swoim referacie profesor Romuald Olaczek. Przy okazji powołał się na artykuł 5 Konstytucji RP, gdzie ochronę środowiska postawiono w rzędzie najwyższych wartości. Reasumując Ochrona bioróżnorodności naszego kraju powinna być taką samą powinnością obywatelską jak walka o niepodległość, nienaruszalność terytorium, wolności i prawa człowieka, bezpieczeństwo obywateli i dziedzictwo kulturowe. Wartościami tymi nie powinno się handlować, licytować czy wystawiać na giełdę.

Ocenianie parku narodowego tylko z punktu widzenia co my z tego mamy, lub mieć będziemy, jeśli zrobicie u nas taki obiekt jest anachronizmem. Ostatecznie na rzecz przyszłych generacji jako wzorzec środowiska czy źródło materiału genetycznego poświęcamy zaledwie 2% powierzchni kraju. Teraz jest tego minimalnie więcej.

Trudne sprawy

Na przykładzie tego w minionym okresie działo się wokół Białowieskiego PN oraz Tatrzańskiego PN, bo te były najbardziej medialne wiemy, że nie jest łatwo nimi zarządzać aby pogodzić różne grupy interesów, także tych ze sfery niematerialnej. W związku z tym profesor przypomniał, że aby park narodowy był w pełni godny swej nazwy, powinien być w całości utrzymywany z budżetu państwa, na terenie którego się znajduje. Tak stanowi prawo międzynarodowe. W tamtym okresie udział budżetu państwa w finansowaniu parków miał tendencję spadkową.

Najlepiej wyrażała to konieczność upaństwowienia licznych gruntów. Podczas wytyczania granic tych obiektów w minionych latach nie brano pod uwagę stosunków własnościowych. Tym sposobem do dziś należy wykupić z rąk prywatnych kilkaset tysięcy hektarów ziem. Pieniędzy starcza zaledwie na kilkanaście hektarów na rok, zatem to zdanie można uważać za wciąż aktualne. A to nie jedyne zobowiązanie naszego budżetu w tej materii.

W tym roku problemy ochrony przyrody, także na naszym jaworznickim podwórku będą często gościć w tej rubryce. Właśnie się dowiedziałem, że jest zgoda na podkopywanie się pod Ciężkowice od południa. Co prawda, nie od razu, ale pierwszy krok ku powstaniu jeziorka ciężkowickiego został zrobiony. Natomiast Romuald Olaczek, którego poglądy tutaj przytaczam jest emerytowanym profesorem Uniwersytetu Łódzkiego, działaczem na rzecz ochrony przyrody. Przez wiele lat był członkiem Państwowej Rady Ochrony Przyrody. To z jego inicjatywy wprowadzono do praktyki konserwatorskiej pojęcie użytku ekologicznego.