środa, 8 maja, 2024

„Nie złamie wolnych żadna klęska…”

Strona głównaHistoria„Nie złamie wolnych żadna klęska...”

„Nie złamie wolnych żadna klęska…”

- Advertisement -

Był lipiec 1944 roku. Rosjanie docierają do warszawskiej Pragi, Hitler wydaje dyspozycję utrzymania Warszawy z całkowitym zakazem odwrotu. Do stolicy wkroczyła pancerno-spadochronowa dywizja „Herman Goering”. Niemcy wzmocnili swe pozycje w gmachach i urzędach. Dowództwo AK nie chciało dopuścić do zajęcia stolicy przez oddziały Armii Czerwonej. Generał Tadeusz Komorowski ps. „Bór” wydał decyzję o wybuchu powstania 1 sierpnia 1944 o godz. W – 17.00.

Powstańcy wystawili 40.000 żołnierzy, udało się uzbroić jedynie 2500 spośród nich. Zapasy amunicji miały wystarczyć na 3 dni. Niemcy przeciwstawili powstańcom 15000 uzbrojonych po zęby żołnierzy. Warunkiem zwycięstwa powstania miała być pomoc wojsk alianckich. Oczekiwano zrzutów z bazy lotniczej „Jutrzenka” w południowych Włoszech. W depeszach do Londynu apelowano o pomoc dla Warszawy drogą powietrzną. Na początku sierpnia trzy polskie załogi bez zgody Anglików wykonały loty nad walczącą Warszawę. Stalin nie zezwolił na ich śródlądowanie na terenie Pragi. 3 sierpnia prezydent rządu londyńskiego Władysław Raczkiewicz pisał do Churchilla: „Niezbędnym warunkiem uratowania miasta jest zrzucenie dużej ilości sprzętu i amunicji dziś w nocy. Sprzęt i amunicja są gotowe na terenie Włoch”. Nie wyrażono zgody. Dowództwo powstańcze liczyło na przybycie polskiej Samodzielnej Brygady Spadochronowej i na zbombardowanie przez samoloty alianckie lotnisk niemieckich w pobliżu stolicy. Proszono o kilka dywizjonów polskich myśliwców dla osłony Warszawy przed nalotami Niemców. Prośby Komorowskiego Brytyjczycy odrzucili. Twierdzono, że wysłanie polskich myśliwców wymagałoby zgody Stalina. Churchill namawiał dowództwo AK do porozumienia z sowietami za cenę żądań terytorialnych i politycznych.

Planowano zrzut utworzonej w Wielkiej Brytanii polskiej brygady spadochronowej – 2000 doskonale wyszkolonych żołnierzy. Ostatecznie została ona skierowana do Holandii.
18 września nad miastem pojawiło się 107 amerykańskich latających fortec. Zrzuciły 1284 zasobniki, z powodu silnego wiatru powstańcy odebrali tylko 188. Powstańcy mieli doskonałą orientację w terenie. W ścianach domów, piwnicach i na strychach wybijano przejścia, które umożliwiały niepostrzeżenie dotarcie w pobliże pozycji wroga.

Barykady budowano z ziemi, kamieni, płyt chodnikowych, szyn tramwajowych i uszkodzonych pojazdów. Dzięki zrzutom powstańcy otrzymali angielskie granatniki przeciwpancerne. Zbierano porzucony sprzęt bojowy. Zdołano rozwinąć produkcję zbrojeniową – butelki z benzyną, granaty ręczne, pistolety maszynowe. Z resorów samochodów skonstruowano wyrzutnię butelek zapalających. Na Powiślu pobudowano samochód pancerny „Kubuś”.

Gdy Niemcy zaczynali zdobywać kolejne dzielnice powstańcy i ludność cywilna wydostawali się wykorzystując sieć kanałów miejskich. Niektóre przejścia miały 70 cm wysokości i ledwie 50 szerokości. Niemcy brutalnie wysadzali włazy, zasypywali przejścia, spiętrzali wodę, wpuszczali trujące gazy, wlewali benzynę i ją podpalali. Hitler grzmiał: „Warszawa ma być zrównana z ziemią. Każdego mieszkańca należy zabić, nie wolno brać jeńców”. Stalin nazwał powstanie dziełem przestępców i awanturników.

Powstańcy pozostali w swej walce odosobnieni, nie udało się zgromadzić wystarczających zapasów żywności. W połowie września w Warszawie zapanował głód. Podstawą decyzji o kapitulacji była między innymi groźba wybuchu epidemii. 2 października podpisano w Ożarowie akt kapitulacji.

Zginęło 16 000 powstańców, 25 000 zostało rannych, zginęło 180 000 cywilów, 50000 wywieziono do obozów koncentracyjnych, 150 000 trafiło na przymusowe roboty do Niemiec.
Chwała pokonanym.

e.bigas

[vc_facebook type=”standard”]

1 KOMENTARZ

  1. Kilku istotnych informacji brakuje w tym artykule. Nad Warszawę latały ze zrzutem też Halifaxy i Liberatory z eskadry 1586 Special Duty Flight. Latały załogi polskie, brytyjskie i kanadyjskie (mieszane). Zaopatrzenie opadało w zasobnikach podczepionych pod spadochronami. Mało precyzyjna jak na ówczesne możliwości metoda zrzutu spadochronowego. Inną metodę stosował „zarządzany z Moskwy” polski 2 PNB i radziecki 9 GNBAP. Dysponując samolotami PO-2, zrzucali wory z zaopatrzeniem z niskiego pułapu i bez spadochronów. Gdyby tonaż był taki sam jak aliantów zachodnich – wygraliby w cuglach pod względem ilości precyzyjnie dostarczonego sprzętu. Tyle, że zrzuty zaczęły się dopiero od 13 września (od tego dnia Stalin zgodził się też na loty wahadłowe aliantów z Brindisi). Nieco po czasie, no i patrząc z perspektywy takie zrzuty dawały złudną nadzieję powstańcom o czym dobrze wiedział papa Stalin…

- Advertisment -

Dwie wizje miasta – zapowiedź spotkania LIVE Forum Polityczne Dąbroś i Dudkowski

Marcin Dudkowski i Mateusz Dąbroś serdecznie zapraszają na kolejny odcinek LIVE poświęcony bieżącym wydarzeniom z Jaworzna - Forum Polityczne Dąbroś i Dudkowski. Ten odcinek...

Matury 2024. 8 maja – matematyka

Drugi dzień matur, czyli dzień egzaminu z matematyki. Zapytaliśmy maturzystów, jakie mają wrażenia po rozwiązaniu zadań. Matura 2024 się rozkręca. Dzień matematyki jest dla niektórych...

Za nami pierwszy dzień XVI Europejskiego Kongresu Gospodarczego

Za nami pierwszy dzień XVI Europejskiego Kongresu Gospodarczego. Jest to szerokie, różnorodne i otwarte forum debaty o przyszłości europejskiej i polskiej gospodarki. Wydarzenie trwa...