Jaworzno zostało wytypowane, oprócz Rudy Śląskiej, na jedną z potencjalnych lokalizacji budowy fabryki polskich samochodów elektrycznych Izera. Jednak czy założenia rządu dotyczące projektu są w ogóle realne do zrealizowania?
Projekt zakłada m.in. produkcję na poziomie 100 tys. egzemplarzy rocznie (z wyjątkiem 1 roku działalności fabryki Izery, kiedy to wyprodukowane ma zostać 60 tys. egzemplarzy samochodów). Tymczasem Tesla, która działalność rozpoczęła w 2003 roku, dopiero w roku obecnym osiągnęła 1 milion wyprodukowanych pojazdów, do 100 tys. rocznie dobijając po 13 latach od rozpoczęcia działalności. Dodatkowo Tesla nie posiadała tak ograniczonych funduszy na swoje funkcjonowanie, co zdecydowanie jest problemem w przypadku polskiego projektu, gdzie głównymi udziałowcami są PGE, Enea, Energia i Tauron tworzące ElectroMobility Poland – czyli koncerny energetyczne, zmagające się m.in. z problemem przynoszących strat kopalń.
Kolejnym problemem jest data rozpoczęcia produkcji – ta miałaby wystartować do 2022-2023 (mimo że w 2020 roku nie ustalono jeszcze lokalizacji fabryki). Dodatkowo od założenia ElectroMobility Poland mijają już cztery lata, a jak na razie jedyne co spółka zaprezentowała – wydając ponad 70 mln zł – to plastikowe modele samochodów bez silnika czy podwozia.
Uruchomienie produkcji miałoby kosztować łącznie 5 mld. Bez wątpienia dla Jaworzna budowa fabryki na gminnych terenach byłoby niezwykle prestiżowa i dochodowa, zapewniając nawet 6 tys. miejsc pracy (+ kilkanaście tys. miejsc w firmach pomocniczych). Same zaś pojazdy, jak twierdzi producent, miałyby być autami w przystępnej cenie.
Czy jednak projekt w obecnych założeniach jest w ogóle realny?
Więcej na temat:
[vc_facebook]