środa, 8 maja, 2024

Drwale gromią kolejnych rywali

Strona głównaSportPiłka nożnaDrwale gromią kolejnych rywali

Drwale gromią kolejnych rywali

- Advertisement -

Szczakowianka w ostatnich tygodniach prezentuje wyśmienitą formę i punktuje kolejnych przeciwników. W ostatnim tygodniu jaworzniccy Drwale zapewnili sobie awans do finału Pucharu Polski, ogrywając 4:1 RKS Grodziec. Natomiast w lidze urządzili sobie prawdziwą strzelaninę, gromiąc na wyjeździe Śląsk Świętochłowice 6:2.

Październik jak na razie idealnie układa się dla podopiecznych trenera Pawła Cygnara. Jaworznianie w tym miesiącu wysoko wygrali już trzy spotkania i tylko raz stracili punkty – remisując na boisku niepokonanego wówczas lidera.

Finał po raz trzeci

W minioną środę popularni Drwale w półfinale Pucharu Polski na szczeblu podokręgu sosnowieckiego mierzyli się z RKS-em Grodziec. Grający w okręgówce rywal próbował stawiać opór, ale nie był w stanie zatrzymać Szczakowianki. W 25. minucie Jakub Sewerin przełamał obronę i otworzył wynik. Gospodarze zdołali doprowadzić do wyrównania, ale z remisu cieszyli się zaledwie dwie minuty. Marcin Smarzyński wpadł w pole karne i mocnym strzałem pokonał miejscowego bramkarza. Szczakowianka cały czas przeważała i po przerwie przypieczętowała wygraną. Wyjątkowo efektowne trafienie zaliczył Maksymilian Leś, który uderzeniem z dystansu zdjął pajęczynę z bramki RKS-u. Wynik na 4:1 dla jaworznian ustalił Mateusz Budak, który w sytuacji sam na sam nie dał szans bramkarzowi. Szczakowianka już po raz trzeci z rzędu awansowała do finału rozgrywek pucharowych i liczy, że w tym roku wywalczy to trofeum. Swojego rywala w finale Drwale poznają w tym tygodniu, kiedy to Górnik Sosnowiec zmierzy się z Unią Dąbrowa Górnicza.

Demolka po przerwie

W niedzielę Szczakowianka na wyjeździe mierzyła się z niżej notowanym Śląskiem Świętochłowice. W pierwszej połowie dość nieoczekiwanie to jednak gospodarze lepiej sobie radzili. W 19. minucie Dawid Henisz wykończył skutecznie kontrę Śląska i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Podopieczni trenera Cygnara dość długo nie potrafili na to odpowiedzieć, po przerwie jednak dali prawdziwy pokaz siły i zupełnie zdemolowali rywali. W zaledwie 10 minut od wznowienia gry Szczakowianka nie tylko odrobiła straty, ale jeszcze wyszła na prowadzenie. Dacjan Strzelecki zaatakował lewą stroną, dograł do Michała Chrabąszcza, a ten wzdłuż bramki posłał piłkę do Jakuba Sewerina, który tylko dołożył nogę i pokonał bramkarza. Parę chwil później Sewerin zagrał do uciekającego obrońcom Mateusza Budaka, a ten uderzył obok bezradnego bramkarza, dając Drwalom prowadzenie. Jak się okazało, to dopiero był początek emocji i prawdziwej kanonady. Śląsk próbował walczyć, ale Szczakowianka zupełnie zdemontowała miejscową defensywę. W dziesięć minut dwukrotnie trafiła do siatki. Po dośrodkowaniu od Kamila Bochenka obrońców uprzedził Filip Statkiewicz i dograł do Michała Chrabąszcza, który głową z bliska trafił do siatki. Chwilę później ten sam zawodnik dośrodkował z rzutu rożnego, a Jakub Sewerin nie robiąc sobie nic z asysty dwóch obrońców, zaliczył swoje kolejne trafienie. Stało się jasne, że gospodarze nie mogą już liczyć na punkty. Mimo to próbowali jeszcze walczyć i przyniosło to pewien efekt. Po jednej z kontr Kamil Swikszcz nieco zmniejszył rozmiary porażki. Szczakowiance wciąż jeszcze było mało, a szturm na bramkę miejscowych nie ustawał. W końcówce Drwale dołożyli kolejne dwa trafienia. Wprowadzony kilka minut wcześniej na boisko Bartosz Marędowski zdecydował się w polu karnym na indywidualną akcję, łatwo ograł obrońców i uderzył po długim rogu, zaliczając swoje trafienie. Strzelaninę na stadionie w Lipinach zakończył Michał Chrabąszcz, który skutecznie wykończył kontrę i uderzeniem z szesnastki umieścił piłkę tuż pod poprzeczką.

Szczakowianka umocniła się na piątym miejscu w tabeli IV ligi. Biało-Czerwoni ścigają czołówkę i wydaje się, że już na dobre rozgościli się w górnej połowie tabeli. Do końca rundy pozostały już tylko cztery kolejki. W najbliższą niedzielę Szczakowianka przy Krakowskiej podejmować będzie ekipę Polonii Łaziska. To od lat wyjątkowo niewygodny rywal dla jaworznickich Drwali. W tym sezonie jednak radzi sobie słabo, jaworznianie liczą więc na kolejny komplet punktów. Początek spotkania na Stadionie Miejskim zaplanowano na godzinę 15:00.

RKS Grodziec Będzin – Szczakowianka Jaworzno 1:4 (1:2)
(Adamek 32 – Sewerin 25, Smarzyński 34, Leś 51, Budak 64)

Szczakowianka: Jewuła – Kumor, Bochenek, Małkowski, Strzelecki (70. Bruzda) – Marędowski (46. Budak), Gądek, Chrabąszcz, Leś – Sewerin (70. Cygnar), Smarzyński (76. Statkiewicz). Trener: Paweł Cygnar.

MKS Śląsk Demarko Świętochłowice – Szczakowianka Jaworzno 2:6 (1:0)
(Henisz 19, Swikszcz 69 – Sewerin 50, 66, Budak 56, Chrabąszcz 63, 90, Marędowski 81)

Szczakowianka: Gargasz – Kumor (84. Leś), Statkiewicz, Bochenek, Małkowski – Budak (72. Marędowski), Gądek (85. Cygnar), Wawoczny, Strzelecki – Chrabąszcz – Sewerin. Trener: Paweł Cygnar

DKAS

[vc_facebook]

- Advertisment -

Śnięte ryby w Przemszy

Śnięte ryby zostały zauważone w Przemszy. Sprawa jest już zgłoszona do prezydenta Pawła Silberta. We wtorek jedna z mieszkanek Jelenie zauważyła w rzece Przemsza śnięte...

[Film] Dziki przy placu zabaw

Rodzina dzików spacerowała przy placu zabaw. Na placu znajdowała się grupa dzieci z opiekunami. Do naszej redakcji trafiło wideo od jednego z zatroskanych rodziców. Pan...

Matury 2024. 7 maja – język polski

Rozpoczęły się matury. 7 maja maturzyści zmierzyli się z językiem polskim. Zapytaliśmy ich, jak poszła im pierwsza część egzaminu dojrzałości. Rozpoczęły się matury 2024. 7...