Dzisiaj Walentynki, lubiane przez większość Święto Zakochanych. Czas prezentów i miłych niespodzianek. Historia tego świętowania sięga zamierzchłych czasów, wieku XV. Już wtedy na Wyspach Brytyjskich 14 lutego czyli w św. Walentego młodzi ludzie wybierali sobie sympatię płci przeciwnej na cały rok. Wybrance serca wysyłali upominek.
Również 14 lutego w średniowiecznej Anglii młodzi rycerze losowali imię świętego, którego mieli naśladować. Od XVII w. przyjął się w Anglii zwyczaj losowania przez kobiety w tym dniu imienia mężczyzny, który miał służyć przez rok tzw. „wybrance losowej”. W czasach królowej Wiktorii w wieku XIX walentynki były świętem zakochanych, ale też dniem życzliwości wobec bliskich. Obdarowywano się tego dnia pierniczkami w kształcie serduszek.
Począwszy od XIX w. zwyczaj obdarowywania się w ten dzień rozpowszechnił się w Ameryce i zachodniej Europie. W Polsce takie świętowanie przyjęło się na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia. Ponoć jednak już w czasach przedwojennych odnaleźć można w Polsce ślady walentynkowego świętowania.
Św. Walenty patron tego miłego świętowania był rzymskim kapłanem. Został ścięty w 270 r. podczas prześladowań chrześcijan za czasów cesarza Klaudiusza Gota. Uważano, że był kapłanem, który udzielał ślubów zakochanym wbrew cesarskiej woli. Działo się to 14 lutego, dnia tego udzielał zbiorowego sakramentu małżeństwa. Stąd też na 14 lutego wyznaczono datę jego śmierci. Pochowano Go we włoskim Terni. W tamtejszej bazylice znajduje się srebrny relikwiarz ze szczątkami św. Walentego. Umieszczono na nim napis: Święty Walenty patron miłości.
Kult św. Walentego dotarł do Polski już w średniowieczu. Święty stał się patronem diecezji przemyskiej. Współcześnie mamy w Polsce jedenaście świątyń Jemu dedykowanych. W wielkopolskiej Krobi istniało przed wiekami sanktuarium św. Walentego, w którym przechowywano trumienkę z jego relikwiami. W nawie bocznej umieszczono tam łaskami słynący obraz świętego.
Ela Bigas