- Advertisement -
Ryszard Karkosz, zapalony rowerzysta z Jaworzna, wybrał się wraz z innymi fanami dwóch kółek do Australii. W 89 dni chcą razem pokonać całe wschodnie wybrzeże i część południowego Australii. Łącznie mają ponad 8 tysięcy kilometrów do przejechania. My z kolei będziemy publikować relacje pana Ryszarda z poszczególnych etapów podróży.
Poniżej relacja Ryszarda Karkosza z 7. dnia podróży, w który to pokonał z towarzyszami liczącą 86 kilometrów trasę
.• Noc z wtorku na środę była niespokojna. Nie dość, że siąpił deszcz, a potem przeszedł w ulewę, to jeszcze ciężarówki harcowały na pobliskiej drodze do białego rana. Kompletnie przemoczone namioty, a także niektórych śpiwory i materace suszyliśmy kilka godzin później na molo w Cardwell. W międzyczasie odwiedziliśmy informację turystyczną i naładowaliśmy elektronikę. W ogóle pogoda jest tu bardzo zmienna, zgodnie z porzekadłem „w marcu jak w garncu”. Np. dziś była mżawka, potem świeciło słońce i z różnych stron wiał wiatr.
• Codziennie wstajemy o 6:00, a ok. 8:00 ruszamy w trasę 90 – 100 km. Prowadzi grupę doświadczony rowerzysta, wiceprezes warszawskiego klubu rowerowego Vagabundus – Stanisław. Ja zamykam stawkę. W mijanych miastach robimy przerwy na zakupy i posiłki. Dziś np. na całej trasie było tylko jedno miasto – Cardwell, w którym spędziliśmy kilka godzin.
• Pośpiech i roztargnienie zbierają pierwsze owoce. Zostawione w sklepie okulary, inne połamane w bagażu, uszkodzone klapki, wywrotka na śliskiej szynie kolejowej, to zdarzenia z pierwszych dni. Dziś także miał miejsce dość poważny defekt. Złamana szprycha i scentrowane koło najcięższego z nas Mieczysława poważnie utrudniała mu jazdę. Jutro spróbujemy temu zaradzić.
• Jedziemy wschodnim wybrzeżem z północy na południe w większości głównymi drogami dobrej jakości. Ruch na drogach jest taki sobie. Przeważają duże ciężarówki oraz kampery i przyczepy kempingowe ciągnięte przez samochody osobowe. Policji nie widać wogóle. Na poboczach sporo przejechanych zwierząt: małych kangurów, węży i innych trudnych do sklasyfikowania.
• W komentarzach pod codziennymi relacjami na FB otrzymujemy wiele słów uznania, wsparcia i propozycji pomocy z Polski i Australii. Za wszystkie bardzo dziękujemy.
Dziś śpimy w miasteczku Ingham, w parku miejskim. Właśnie mija 22:00. W Polsce macie dopiero 14:00.
Więcej o wyprawie pana Ryszarda do Australii:
Jaworznianin ma 70 lat i przejedzie 8 tysięcy km na rowerze w Australii
[vc_facebook]