piątek, 26 kwietnia, 2024

Oczywista Nieoczywistość – Ciastka i cukry…

Strona głównaFelietonOczywista Nieoczywistość - Ciastka i cukry...

Oczywista Nieoczywistość – Ciastka i cukry…

- Advertisement -

 

Wyemitowany przed kilkunastoma dniami reportaż pt. „Lody u Trzetrzelewskich” spotkał się z bardzo dużym zainteresowaniem ze strony widzów i internautów. Nie może to dziwić – wszak lodziarnia prowadzona przez rodzinę Trzetrzelewskich oraz produkty tam serwowane cieszyły się w mieście bardzo dużą popularnością.  Dopiero teraz wszak udało mi się wejść w posiadanie kilku prywatnych fotografii związanych z temtem, a to dzięki uprzejmości Pani Ewy Zymonik oraz jej siostry Basi Trzetrzelewskiej.

Już od dłuższego czasu nosiłem się z zamiarem nakręcenia reportażu na ten właśnie temat. Było to przecież miejsce niemal kultowe, wspominane do dziś z rozrzewnieniem i sentymentem. Nurtowała mnie wszakże kwestia dotycząca tego, gdzie szukać źródeł i niezbędnych informacji, tym bardziej, że od zamknięcia punktu minęło już ponad trzydzieści lat. Nie pochodzę ze ścisłego centrum Jaworzna – wiec nie do końca orientuję się w takich czy innych niuansach oraz powiązaniach bądź lokalnych koligacjach. Potrzebowałem więc punktu zaczepienia. I rzeczywiście… zaczepiłem. I to dosłownie. Kogo? A mianowicie Basię Trzetrzelewską, która robiła zakupy w jaworznickiej Galenie. Zdarzenie miało miejsce kilka tygodni temu. Podszedłem do niej gdy tylko wyszła z kolejki i poprosiłem o pomoc. Wydawała się być trochę zaskoczona.  Być może faktem, że poprosiłem ją o informację odnośnie lodziarni, a nie o niej samej. Uśmiechnięta i życzliwa podała mi swojego maila i zadeklarowała pomoc. Wysłałem więc pytania, czekając niecierpliwie na odpowiedź. A że jestem w gorącej wodzie kąpany to niecierpliwiłem się strasznie. Aż tu z odsieczą przyszedł mi mój dobry znajomy, Pan Antoni Polak z Klubu To i Owo, który umożliwił mi kontakt z siostrą Basi Trzetrzelewskiej, Panią Ewą. I doczekałem się. Zarówno informacji jak i fotografii, choć tych ostatnich z pewnym poślizgiem. Wiązało się to głównie z bardzo skromną ich ilością. Wiem, że Pani Ewa kontaktowała się w tej sprawie ze swą siostrą. Dlatego zarówno jednej jak i drugiej jestem niezmiernie wdzięczny.

Pan Stanisław Trzetrzelewski (ze zbiorów rodziny Trzetrzelewskich)

Fotografie te nastroiły mnie dość osobliwie. Odnoszę bowiem wrażenie, jakby każda z nich chciała opowiedzieć swoją własną historię, swoim własnym, tylko z pozoru niemym językiem. Sam jako dziecko niejednokrotnie z rodzicami jeździłem do Trzetrzelewskich na lody i ich doskonały smak pamiętam do dziś, jednak zupełnie nie pamiętam Pani Kazimiery Trzetrzelewskiej (1923-2000), która lodziarnię prowadziła bardzo długo. Co prawda u mnie w domu mówiono i o lodziarni i o Basi Trzetrzelewskiej, z którą mój tata chodził do jednej klasy w starej Szkole Podstawowej nr 6 – ale na tym sprawa się kończyła. Po prostu. Jeszcze niedawno zresztą trudno mi było sobie wyobrazić jak wyglądali Państwo Trzetrzelewscy. Jak się zresztą okazuje, zdjęć ukazujących sam obiekt, ale także członków rodziny nie pozostało zbyt wiele. Tym bardziej cenie sobie to, co udało mi się pozyskać. Na swój sposób poruszające jest zdjęcie Pana Stanisława (1920-77), który lodziarnie założył i prowadził ze swoją małżonką. Miał on ponoć smykałkę do interesu, nie przez przypadek zresztą lodziarnia funkcjonowała tak długo. Jednak ze zdjęcia spogląda na nas młody ale jakby trochę smutny, zamyślony człowiek; może zmęczony, a może po prostu chory. Może…

Zdjęcie ślubne Państwa Kazimiery i Stanisława Trzetrzelewskich (ze zbiorów rodziny Trzetrzelewskich)

Zupełnie wszak inaczej jawi się nam na fotografii ślubnej, bardziej jakoś dostojnie, emanuje z niego jakiś specyficzny blask, pewność siebie, coś co nadaje mu klasy i ubogaca jego wizerunek. Wiemy, że w 1977 roku zmarł. Jego małżonka prowadziła lodziarnię wraz z czwórką dzieci. Państwo Trzetrzelewscy byli jaworznianami; Stanisław pochodził z Drzewianek, a Pani Kazimiera z Rynku. Na rodzinnym zdjęciu przed lodziarnią widać, że jest ona ciężko spracowaną, choć uśmiechniętą kobietą. Stoi bokiem w białym fartuchu, widać że jest w pracy, jako jedyna. Wszyscy pozostali, a więc siostra, najmłodszy brat i dwie córki ubrane są elegancko. Być może była to niedziela. Raczej późne popołudnie biorąc pod uwagę to jak układa się cień i jak padają promienie słońca. Pani Kazimiera uśmiecha się ale jednocześnie wydaje się być zmęczona. Nogi wydaje się mieć nieco opuchnięte, być może borykała się z żylakami, uderzającymi głównie w osoby pracujące na stojąco. No i dwie córki rzecz jasna, ładne uśmiechnięte panny. Jedna z nich to Ewa, druga to oczywiście Basia (ta wyższa, dwa lata starsza), dziewczyna, która na pewnym etapie życia opuściła prowincjonalne raczej wówczas miasto i wyruszyła w świat, stając się po niedługim czasie jedną z ikon nie tyleż kariery jako takiej, co przykładu na to, że marzenia, prawdziwe marzenia naprawdę mogą się spełnić.

W białym fartuchu Pani Kazimiera Trzetrzelewska, po jej prawej stronie córka Basia, po lewej córka Ewa oraz siostra Kazimiery i jej najmłodszy brat (ze zbiorów rodziny Trzetrzelewskich)

Budynek w którym znajdowała się niegdyś lodziarnia nigdy nie należał do ozdób naszego miasta. Był raczej zaniedbany, w pewnym momencie, w ostatnich latach wręcz obskurny, wyglądał jakby lada chwila miał runąć. Ale tylko niektórzy zwracali na ten fakt uwagę w swych komentarzach. Jaworznianie głównie zapamiętali pozytywy; przepyszne lody, pingwiny, laski wanilii, kawę Marago, cukierki i ciasta od cukiernika z Szopienic – Pana Dryszla. Lody od Państwa Trzetrzelewskich sprzedawano także w pobliskiej Syrence.

Budynek mieszczący w przeszłości lodziarnię Państwa Trzetrzelewskich (wikipedia)

Do dnia dzisiejszego pozostał już tylko budynek i oczywiście wspomnienia, także członków rodziny, dzięki którym można choć częściowo odtworzyć historię tego miejsca. Obiekt mieszczący niegdyś lodziarnię na szczęście przeszedł ostatnio gruntowny remont. I chociaż nie jest on dziś przykładem imponującej miejskiej architektury, to nieustannie przywodzi na myśl wspomnienia, te dobre, pozytywne, smaczne. A całą resztę dopowiadają nam owe fotografie, z których treść każdy z nas wyczytać może na swój własny sposób.

Jarosław Sawiak

- Advertisment -

Pożar budynku na ulicy Traugutta

Zastępy Państwowej Straży Pożarnej interweniowały na ulicy Traugutta, gdzie w jednym z budynków jednorodzinnych doszło do pożaru. W piątek, 26 kwietnia około godziny 14:05 Komenda...

Spotkanie Stowarzyszenia Zielone Jaworzno z przedstawicielami Lasów Państwowych

Otrzymaliśmy od Stowarzyszenia Zielone Jaworzno notę opisującą spotkanie radnego Michała Kirkera i członków stowarzyszenia z przedstawicielami Nadleśnictwa Chrzanów oraz Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych. Zebrani...

Jaworznicka szkoła muzyczna – Dzień Otwarty

Jaworznicka Państwowa Szkoła Muzyczna I st. im. Grażyny Bacewicz zaprosiła na Dzień Otwarty. Tak więc mali kandydaci wraz z rodzicami poznawali wszelkie zakamarki tej...