Przed Sądem Rejonowym w Chrzanowie odbyła się 24 kwietnia 2024 roku kolejna rozprawa Sebastiana Kusia, która wedle wcześniejszych zapowiedzi sądu miała zakończyć jego 5-letni proces w sprawie rzekomego przyjmowania łapówek, kiedy to pracował na stanowisku naczelnika biura promocji i informacji urzędu miasta w Jaworznie. Nastąpił jednak nieoczekiwany przez komentatorów procesu nagły zwrot akcji. I proces jeszcze potrwa.

Sąd wyjaśnił, że ostatnie rozprawy zostały odwołane ze względu na stan zdrowia psychicznego oskarżonego. Jak wiemy w tym roku dyrektor MCKiS przebywał na długotrwałym zwolnieniu L4. Do pracy w MCKiS wrócił kilka dni temu.

Podczas rozprawy doszło do przesłuchania świadka. Po raz kolejny wezwano właścicielkę firmy Dual, która wg. zeznań osobiście oraz w przelewach miała wręczać „łapówki” Kusiowi.
Tym razem sąd interesowały lata współpracy z Kusiem, kiedy to Kuś nie był jeszcze pracownikiem urzędu. Sąd dociekał, w jakim zakresie Kuś miał możliwości wpływania na zlecenia, skoro nie był pracownikiem urzędu. Świadek jednak przypomniał, że poznał go przed wyborami razem z Pawłem Silbertem podczas realizacji materiałów wyborczych. Świadek dodała też, że to on odbierał osobiście faktury dla miejskich spółek i wtedy zazwyczaj otrzymywał około 50 proc. wartości zamówienia w gotówce.

Sąd dopytywał świadka również o szczegóły konkretnych rozliczeń transakcji pomiędzy drukarnią a urzędem oraz rozliczeń pomiędzy drukarnią a Kusiem. Sąd pytał o kwoty na przelewach do Kusia, na których były opisy, takie jak „Gift”. Sąd pytał konkretnie, skąd takie rozbieżności w kwotach i dlaczego na święta kwoty te były znacząco większe?

Świadek podczas zeznań odpowiedziała: – Nie pamiętam. Nie mogłam napisać w tytule przelewu „łapówka”. (..) Na święta zleceń było więcej.

Sąd nakazał weryfikację tych kwot na podstawie zapisów w księgach rachunkowych drukarni. Świadek ma zweryfikować, za co konkretnie miały być wypłacane te „łapówki”, do których są zarejestrowane przelewy o dziwnych tytułach.

Sąd odczytał kwoty sześciu wpłat, które były wysyłane przez właścicielkę drukarni na jego konto. Były to kolejno kwoty, 600 zł, 1145 zł, 600 zł, 1800 zł, 2400 zł i 4500 zł.

Prokurator domaga się dla Kusia czterech lat bezwzględnego więzienia, rekompensaty finansowej, pokrycia kosztów sądowych oraz zakazu wykonywania funkcji publicznych przez 5 lat. Zdaniem prokuratora, Sebastian Kuś zapewnił sobie stałe źródło dochodów, polegające na braniu łapówek za kierowanie zleceń do wybranej firmy poligraficznej.

Sebastian Kuś reagował uśmiechem

Co ciekawe to fakt, że na ustach oskarżonego, zarówno przed salą rozpraw, jak i podczas przesłuchania świadka oskarżenia, gościł optymistyczny uśmiech.

Sąd nie zdradził szczegółów, ale zdecydował, że ze względu na chorobę oskarżonego o podłożu psychicznym, która była powodem odwołania rozpraw, zarządził na 8 maja br. badania psychiatryczne oskarżonego przez biegłych. Ci mają wydać opinie na temat psychicznego stanu zdrowia oskarżonego w zakresie: występowania lub braku niedorozwoju umysłowego teraz oraz czy w czasie popełnianych czynów miał poczytalność.

Kolejna rozprawa ma odbyć się 5 czerwca 2024 roku.