Agnieszka Tosza-Czak została złota medalistka Mistrzostwa Świata IUKL 2025 Kettlebell Lifting. Na tym samych zawodach zdobyła również srebrny medal, w rwaniu gwardyjskim, które było jej głównym celem. W wywiadzie opowiedziała o trudnościach w przygotowaniu, życiowym sukcesie oraz o swoim życiu poza zmaganiami w kettlebells.
Mistrzostwa świata odbyły się w dniach 16-19 października w Kaliszu, gdzie w zmaganiach wzięło udział 370 zawodników z 25 krajów. Polskę oraz Jaworzno reprezentowała Agnieszka Tosza-Czak.
Srebrny medal jest dla mnie bardzo cenny, bo to była moja ulubiona konkurencja, czyli rwanie gwardyjskie. Przez 12 minut wyrywa się 16-kilogramowy odważnik nad głowę z dowolną liczbą zmian ręki – tłumaczy.

Dzień wcześniej została mistrzynią świata, w konkurencji, która jak sama mówi, jest trudniejsza. Przez 10 minut miała 16 kg odważnik utrzymań nad głową, a dozwolona była tylko jedna zmiana ręki. Mieszkance Jaworzna się udało, czym spełniła swoje największe marzenie.

Ma to dla mnie ogromne znaczenie, ponieważ od początku, kiedy startowałam z kettlem, moim marzeniem było usłyszeć hymny polski stojąc na podium. No i się udało.
Głównym celem mieszkanki Jaworzna były jednak zmagania w rwaniu gwardyjskim, więc przyznaję, że srebrny medal jest dla niej trochę bardziej cenniejszy. Choć jest to wielki sukces, zawodniczka czuje lekki niedosyt, który staje się celem na kolejne mistrzostwa,
W przyszłym roku, mistrzostwach świata będę walczyła o złoto.

Oprócz bycia zawodniczka, Agnieszka jest przede wszystkim trenerem personalnym, instruktorką zajęć na siłowni oraz dietetykiem. Na co dzień stara łączyć ze sobą te wszystkie obowiązki.
Najcięższe w przygotowaniach jest wpasowanie moich osobistych treningów w pracy, którą wykonuję, ponieważ na co dzień jestem trenerem, jestem instruktorem fitness i dietetykiem, więc praca z ludźmi na zajęciach fitness, których mam bardzo dużo w tygodniu, powoduje, że moje ciało jest już zmęczone. Ja dokładam do tego jeszcze przygotowania do zawodów. To są zazwyczaj trzy, cztery treningi, czysto z kulami w tygodniu. Basen dla kręgosłupa wiadomo musi być, więc jest tego sporo, więc to jest chyba najcięższym wyzwaniem i czasami jak dzwoni budzik, to mam dość.

Jednak w tym wszystkim jest ogromna pasja, bo sport towarzyszy jej od dziecka. Trenowała biegi długodystansowe, później siatkówkę, a teraz żyje w świecie fitnessu. Agnieszka Tosza-Czak do tego startuje w zawodach z workiem bułgarskim, gdzie również może pochwalić się sukcesami, a teraz od pewnego czasu doszły je biegi długodystansowe z obciążeniem. W tym roku zadebiutowała zmaganiach, które odbyły się na Stadionie Narodowym i już może pochwalić się pierwszymi sukcesami.
Na Stadionie Narodowym byłam trzecią Polką na mecie w swojej kategorii wiekowej, ale siódmą kobietą.
W tym roku czekają ją kolejny start w takich zawodach, gdzie towarzyszyć będzie jej koleżanka. Jej najbliższe zawody to Mistrzostwa Polski Bulgarian Bag SUPLES, które odbędą się w ten weekend w Radomiu. W przyszłym roku weźmie udział w mistrzostwach Polski.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
A ciekawe ile by Maciej wytrzymał:)