
Jaworznickie planty w dużej części pozostawiono samym sobie, a tak dobrze się zapowiadały, choć już w fazie projektu wątpliwej urody wydawało się połączenie brzóz z trawami na dokładkę na ziemi posypanej drobnymi kamykami.
W tym roku część plant, ta na tyłach przystanku Centrum, nie doczekała się jakiejkolwiek pielęgnacji. Wygląda to okropnie, niczym chaszcze rozrosły się tam samosiejki. Przekonywanie, że to ponoć łąki kwietne wydaje się absurdalne, zwłaszcza, że na łąkach kwietnych sieje się określone zestawy roślin kwitnących, których na plantach dopatrzeć się nie można.
Ot po prostu – nikt tym terenem się nie opiekuje, nikt nie plewi i nie usuwa chwastów. Sprawia to fatalne wrażenie, jak gdyby teren ten nie miał gospodarza, a przecież tak nie jest.
Nie lepiej wygląda część plant poniżej, w pobliżu pergoli. Tam dla urozmaicenia hasały jaworznickie dziki, pozostawiając po swojej wizycie połaci zrytej ziemi. Wprawdzie próbowano zapanować nad tą sytuacją dosłownie odwracając takie zryte fragmenty trawnika, ale wydaje się, że bez ponownego obsiania trawą lub położenia trawy w rolkach się nie obejdzie.
Dorzucamy jeszcze kamyczek do ogródka – teren wokół pergoli zdaje się też plewienia się nie doczekał. Planty miejskie w planach zapowiadały się na raczej ładne, niestety rzeczywistość skrzeczy – w części stały się porzucone i piekielnie zaniedbane. Czekamy na poprawę sytuacji. W końcu to mało być świadectwem miasta, no i jest, tylko nie o takie świadectwo szło.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
przynajmniej naturalne - kwestia gustu - po co to ruszac - taka gmina ląka - jesien idzie