
Grupa Motocykliści Jaworzno zaprosiła swoich motocyklowych przyjaciół na otwarcie sezonu. Wydarzenie mało miejsce w sobotę 26 kwietnia. Nic nie pomieszało szyków, pogoda była wyśmienita. Motocykliści w doskonałych humorach wyruszyli z Rynku Głównego.
- Jest to chyba już dziesiąta odsłona tutaj w Jaworznie, rozpoczynamy sezon motocyklowy – mówi Adam Sokołowski, Motocykliści Jaworzno. - Co się dzieje? Generalnie pogaduchy, wymiana doświadczeń, wymiana kontaktów, to, co zawsze dzieje się w motocyklowym świecie w trakcie takich akcji. Promujemy akcję „Podróż po drugą szansę”.
Michał Olek promował akcję „Podróż po drugą szansę”. To akcja charytatywna, dzieje się trzeci raz z rzędu, to wyprawa motocyklowa do Medziugorie i z powrotem, akcja wspiera osoby w kryzysie bezdomności.
Szanownych motocyklistów zapytaliśmy o legendarną trasę motocyklową, która chcieliby pokonać.
Pan Grzegorz i pan Robert – grupa Moto-Broadway z Brodeł i okolic. Ta trasa dla pana Roberta to amerykańska słynna Route 66, a i cała Ameryka – żeby zjechać wzdłuż, wszerz, w poprzek. Generalnie jak mówi, nie ma wymarzonej trasy, „byle toczyć się do przodu i jechać z dobrą ekipą”.
Objaśniamy niezorientowanym, że Route 66 to otwarta w listopadzie 1926 roku trasa drogowa w USA łącząca Chicago z Los Angeles, liczy 2448 mil (3939 km).
Pan Krzysztof i pan Ryszard – Na drodze nie ścigamy się z niczym, jeździmy powoli, spokojnie i dla przyjemności – tak zaczął rezolutnie pan Ryszard. - A trasa legendarna to Route 66, praktycznie jej już nie ma, została tylko we fragmentach, przebudowano, pobudowano autostrady w jej miejscu, a druga taka trasa to nasza europejska – Hochalpenstrasse, to najwyżej położona droga w Europie.
Pan Krzysztof wymienił Wielka Pętlę Bieszczadzką, ma ok. 140 km, „nie ma prostego kawałka, z zakrętami, pod górki, w dół, nad Soliną, dziewicze tereny, trzeba uważać na niedźwiedzie”.
Pan Mariusz – przyjechał na prawdziwym motocyklowym arcydziele, to cruiser z 2007 r. rozwija ponad 200km., pan Mariusz chciałby pokonać oczywista Route 66, „wszyscy chcieliby ją pokonać, to trasa kultowa, ale jest też wiele kultowych tras u nas w Europie, np. w Austrii, u nas to trasa tzw. 11 prowadzi od Śląska po Wybrzeże. To długa i przyjemna trasa”.
Pan Dariusz – prezes Riders Sobieski Jaworzno – swoją wymarzoną trasę już przejechał, to Góry Bukowe Węgry. „Bardzo fajna trasa, z góry na dół, z góry na dół, zakręt za zakrętem”.
Zawsze podejrzewaliśmy motocyklistów o oryginalne poczucie humoru. Oto kogo poznaliśmy, to Wielmożny Pan Nieznany – tak jak na tablicy rejestracyjnej.
Pan Staszek na swym białym arcydziele, jest prawdopodobne, że jest ono prosto z Ameryki, z 2013 r., z silnikiem z Garbusa.
Pan Sławomir miał na tym zlocie największą ilość tzw. blach. - Nie policzę tego – mówi – wiem, że jest tego ok. 18,5 kg. Najbardziej skomplikowany zlot pana Sławomira to nocny wjazd na Równicę, są tam serpentyny. - Ja zawsze na takich kredensach, jak to się mówi w naszym żargonie – opisuje swój motocykl. - Waży 400 kg, pojemność 1600.
Spotkaliśmy też panią Izabelę i pana Sergiusza z Kanady , który przeprowadził się do jaworznickiego Jelenia, jest weteranem kanadyjskiej armii. W jeździe w motocyklem zdaniem pana Sergiusza ciekawa jest „wolność, wiatr i można pomyśleć”. Chciałby objechać dookoła Europę, połowę już zjeździł, pozostały kraje dawnej Jugosławii, tam był, ale „z karabinem” i Włochy, do których się pan Sergiusz wybiera w tym roku.
Taki to ciekawy świat motocyklowy spotkał się Jaworznie. Życzymy szerokości i wypraw na Route 66.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.