Politycy znów rozmawiają na temat ciszy wyborczej. Być może będzie można agitować do ostatniej chwili

Senat zajął się kwestią likwidacji ciszy wyborczej. W ostatnich latach ten temat był podnoszony co najmniej dwa razy, a niedawno ponownie wrócił dzięki Państwowej Komisji Wyborczej.

W obliczu postępującej cyfryzacji i nowych technologii senatorowie z Komisji Petycji rozważają, czy zasady dotyczące ciszy wyborczej są wciąż adekwatne.

Jak działa cisza wyborcza?

Cisza wyborcza obowiązuje przed każdym głosowaniem, zaczyna się o północy z piątku na sobotę (głosowanie odbywa się w niedzielę). W tym okresie zakazana jest jakakolwiek agitacja: rozklejanie plakatów, rozdawanie ulotek czy emitowanie spotów reklamowych.

Choć ogólne zachęcanie do udziału w wyborach nie jest zabronione, to jakiekolwiek czynności podejmowane w tym okresie przez kandydatów mogą być ryzykowne i skutkować wysokimi karami.

Cisza wyborcza to często fikcja

Cisza wyborcza w obecnych czasach staje się coraz bardziej problematyczna, zwłaszcza w erze internetu, gdzie niełatwo kontrolować informacje i komunikację w sieci. Senator Jolanta Piotrowska z KO zauważyła, że rozwój mediów społecznościowych oraz kreatywność komitetów wyborczych sprawiają, że pojęcie ciszy wyborczej często staje się fikcją.

Fundacja Dobre Państwo uważa, że w obliczu powszechnego łamania zasad ciszy w internecie, jej zniesienie mogłoby przyczynić się do wzrostu frekwencji i zainteresowania polityką.

Krok ku zmianom

Senatorowie z komisji ds. petycji postanowili na razie wstrzymać się z decyzją do momentu uzyskania opinii Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.

W dyskusji pojawiła się także alternatywna propozycja: aby cisza wyborcza pozostała w ograniczonej formie, obowiązywała jedynie w lokalach wyborczych oraz w promieniu 100 metrów od nich.

Na razie zapewne czeka nas czas intensywnych debat i możliwych reform w przepisach dotyczących ciszy wyborczej.