W szkołach w Norwegii nie stawiają ocen i ponoć pomysł ten świetnie się tam sprawdził. Zamysł szkoły bez ocen trafił w Polsce pod dyskusję tzw. ogólnospołeczną. Wszystko za sprawą lubelskiej Fundacji Szkoła bez ocen i dofinansowania jej działań z Funduszy Norweskich. Te debaty trwają od grudnia ubiegłego roku. W Jaworznie w środę 11 stycznia odbyła się w MDK dziewiąta taka debata pt. Wojewódzka debata o ocenianiu.

Zaproszono na nią wszystkich zainteresowanych – dyrektorów szkół, nauczycieli i uczniów. Pomysł szkoły bez ocen ma przed sobą świetlaną przyszłość, uzasadnia organizator.

Cały ten zamysł może wydawać się nieco przewrotnym. Co na to więc pan minister od szkolnictwa?

Oczywista teoria, jeśli ma być z sensem, musi znaleźć potwierdzenie w praktyce. Tak więc w Polsce przekonało się do tego pomysłu już parę szkół, w których brak ocen jest wielkim owych szkól walorem.

Nie sposób w tej wciągającej dyspucie pominąć opinii samych zainteresowanych czyli uczniów. Ci spojrzeli na sprawę z dwu stron, doceniając zalety ale też wskazując słabe strony pomysłu.

Prawo oświatowe, co zrozumiałe, dopuszcza nauczanie bez ocen, ale jest w tym wszystkim istotna dyrektywa: ocena końcowa musi być cyfrowa. Hasło debaty brzmiało „Weź mnie doceń, a nie oceń” i nic lepiej sensu tego projektu nie wyrazi.

[vc_facebook]