W niedzielną noc mieliśmy okazję podziwiać wyjątkowy spektakl. Na niebie pojawiła się zorza polarna, której magiczne światła rozświetliły ciemności, oferując niezwykłe widowisko barw i ruchu.
Kilka zdjęć otrzymaliśmy od naszych czytelniczek, pani Pauliny i pani Anety. Jesteśmy ciekawi czy Wam też udało się uchwycić to zjawisko na fotografiach? Dajcie znać w komentarzach na Facebooku.
Zorza polarna, znana również jako „światła północy”, to taniec kolorów na niebie, który tworzy się, gdy naładowane cząstki słoneczne zderzają się z atomami i cząsteczkami w ziemskiej atmosferze. Te cząstki są przyciągane przez pole magnetyczne Ziemi, szczególnie w okolicach biegunów, gdzie tworzą one niesamowite wzory świetlne.
Proces ten rozpoczyna się od burz na Słońcu, gdzie uwalniane są ogromne ilości naładowanych cząstek. Te cząsteczki podróżują przez kosmos i kiedy dotrą do Ziemi, wchodzą w interakcje z ziemskim polem magnetycznym, które kieruje je ku biegunom. Następnie, w wysokich warstwach atmosfery, dochodzi do zderzeń między tymi cząsteczkami a gazami, takimi jak azot czy tlen, co skutkuje emisją światła – właśnie tymi pięknymi kolorami, które możemy obserwować podczas zorzy.
Barwy zorzy polarnej mogą się różnić. Najczęściej występują zielone i żółte światła, spowodowane zderzeniami cząstek z tlenem, ale można także dostrzec czerwienie, fiolety i błękity, kiedy to cząstki wchodzą w interakcję z innymi rodzajami gazów.
Widok zorzy polarnej w Polsce to rzadkość, ale to możliwe, kiedy aktywność słoneczna jest wyjątkowo intensywna. Dla wielu obserwatorów pojawienie się jej na polskim niebie było więc niespodzianką i prezentem, który natura zafundowała na zakończenie weekendu. Entuzjaści nocnego nieba z pewnością nie przegapią następnej okazji, aby znowu podziwiać to niezwykłe zjawisko.