Czy musi dojść do tragedii, jak w przypadku sprawy Krzysztofa Olewnika?
AWAP
05/03/2010 15:27
Historia jak z gangsterskiego filmu, zaś działania policji przypominają głośną sprawę zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Tam śledztwo było prowadzone z pominięciem istotnych faktów, była opieszałość i zaniedbania. Ta sprawa dotyczy jaworznickiego przedsiębiorcy, który obawia się o życie swojej rodziny i swoje własne.
Znany jest potencjalny inspirator działań przestępczych, lecz policja od miesiąca skupia się jak na razie na poszkodowanym. Na 8 marca, czyli na najbliższy poniedziałek przestępcy zapowiedzieli, że się z nim rozliczą i złożą „życzenia” na Dzień Kobiet. Mając na uwadze, że ma żonę i córkę, brzmi to groźnie.
Pierwsza pogróżka przyszła na początku lutego. Przez miesiąc nie udało się zatrzymać autora listów z pogróżkami, nie przesłuchano także wytypowanego inspiratora tych działań.
Przedsiębiorca, prowadząc działalność gospodarczą, zlecił firmie wybudowanie kilku domów. Zapłacił prawie całość za wykonanie zlecenia, jedynie 5 % należności miał przekazać po usunięciu usterek budowlanych. Przez długi czas nie mógł w ogóle skontaktować się z przedstawicielem firmy.
Za to otrzymał paczkę z pogróżkami. Wezwał policję. Zabrali paczkę, spisali protokół. Był to początek lutego. 14 otrzymał telefon z pogróżkami. Numer był operatora ukraińskiego. Przekazał ten nr policji przekonany, że teraz już sprawa zostanie załatwiona pomyślnie. Nic z tego.
Policja przekazuje mu informacje, że postępowanie się toczy, przesłuchują go, spisują protokoły, pobierają odciski palców.
Potwierdzamy z całą stanowczością biurokratyczne podejście w tej sprawie jaworznickiej policji. Rzecznik prasowy zebrał informację od funkcjonariusza prowadzącego śledztwo. – Trwają czynności w tej sprawie – usłyszeliśmy. Na nasze stwierdzenie, że prawdopodobna egzekucja ma odbyć się już w najbliższy poniedziałek i co mają zamiar w tej sprawie zrobić, usłyszeliśmy: – A jeżeli ja pani powiem, że sąsiad chce mnie zabić w poniedziałek, to co pani zrobi?
Zadzwoniliśmy do kapitana Dariusza Kwiatkowskiego prowadzącego śledztwo. Stwierdził, że nie będzie udzielał żadnych informacji przez telefon. Osobistego spotkania też odmówił, twierdząc, że od tego jest rzecznik prasowy.
Dzwonimy do komendanta policji. Zygmunt Jaromin jest na urlopie. Kontaktujemy się z zastępcą. Podinspektor Arkadiusz Więcek obiecuje, że zajmie stanowisko w tej sprawie – Ale nie za pięć minut. Kiedy? – pytamy – W poniedziałek lub we wtorek. Czyli już po wyznaczonym na 8 marca przez przestępców terminie.
Dopiero prokuratura, pod nadzorem której prowadzone jest śledztwo wyznacza nam termin rozmowy - za dwie godziny. Zastępca Prokuratora Rejonowego zapoznaje się z aktami. Wszystkie zalecenia w sprawie śledztwa zostały przekazane do biurokratycznej machiny policji. Prokurator Magdalena Filipowicz potwierdza, że jest to sprawa bardzo poważna.
UWAGA: Archiwum dyskusji na forum znajdziesz tutaj.[hana-flv-player video="http://www.jaw.pl/wp-content/uploads/archive/video/17/05.flv" height="auto" description="" player="2" autoload="true" autoplay="false" loop="false" autorewind="true" splashimage="http://www.jaw.pl/wp-content/uploads/archive/video/17/05.jpg" /]
Aplikacja jaw.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Obserwuj nas na Google News
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!