Reklama

Gdzie jest Elvis? Koncert czy żenada?

AWAP
03/02/2010 15:12
„Gdzie jest Elvis? Koncert czy żenada?” - tak zatytułowany list przysłał nam jeden z widzów koncertu poświęconego pamięci Elvisa Presleya, który odbył się hali MCKiS w niedzielę, 31 stycznia br.

Widzowie w wypełnionej po brzegi hali doznali kompletnego rozczarowania z powodu przebiegu koncertu, który przypominał raczej reżyserskie próby.
Producent koncertu Mariusz Lachowicz wprowadził w błąd zarówno widzów, jak i instytucje uczestniczące w tym przedsięwzięciu. Poza kilkoma utworami Presleya, wykonanymi na różnym poziomie, wykonywano różnorakie utwory muzyczne, skutecznie gasząc nimi pierwotny entuzjazm widzów wniesiony przez nich do jaworznickiej hali.

My - ze względu na fakt, że objęliśmy patronatem prasowym niniejszy koncert - pragniemy wszystkich widzów przeprosić za to, że usiłowaliśmy ich namawiać do zakupu biletów i pójścia na ten koncert.

Patronat honorowy nad koncertem objął także Prezydent Jaworzna. Mamy nadzieję, że nie obejdzie się bez jego przeprosin, bo była to z jego strony poważna rekomendacja dla producentów tego koncertu.
Mamy również nadzieję, że o przeprosinach dla widzów nie zapomni MCKiS, który pana Lachowicza i jego kolegów powinien wpisać na „czarną listę” producentów, którzy powinni mieć wstęp wzbroniony do jaworznickiego MCKiS-u, jak i do podobnych instytucji w innych miastach.
Pełną treść listu widza, którego tytuł cytowaliśmy na początku, publikujemy poniżej:

Gdzie jest Elvis? Koncert czy żenada?
Niedziela, 31 stycznia 2010 roku. Hala MCKiS-u wypełniona po brzegi. Zaproszeni goście i mieszkańcy, którzy zapłacili za bilety wstępu oczekiwali piosenek króla rock and rolla. Dwa dni wcześniej, w piątek, odbyła się specjalna prelekcja przed koncertem w sali teatralnej MCKiS-u wraz z prezentacją filmu o Elvisie. Z jej przebiegu wynikało, że poziom niedzielnego koncertu będzie wysoki.
W niedzielę na piosenki Elvisa oczekiwali starsi – wychowani na jego utworach, a także młodsi – karmieni filmami o królu rocka. Niestety! Usłyszeliśmy go tylko z nagrań odtworzonych dwa razy przez operatorów dźwięku oraz w jednej nieudanej przeróbce, wykonanej przez jeden z zespołów.
Ktoś powie: przecież koncert poświęcony był 50. rocznicy powstania rocka w Polsce. Jeśli tak, to z wielką przyjemnością i ogromnym uznaniem można było wysłuchać tylko naszej orkiestry kameralnej Archetti, która z wielkim kunsztem i zawodowstwem wykonała wiązankę zespołu The Beatles, a także rockowego zespołu Drivers z Rabki, który charakterem, czystością i selektywnością brzmienia przypominał zespół The Eagles w słynnym przeboju Hotel California.
To było na początku koncertu. Później w miarę jego trwania (3 godziny) zamiast rozgrzewać publiczność w jej artystycznych odczuciach – wykonawcy stopniowo i konsekwentnie ją gasili. Zespół Band – nie wiadomo dlaczego znalazł się w programie? Nawet nie można tego nazwać amatorszczyzną (pomijając towarzyszące mu kłopoty techniczne). Grupa taneczna z Chorzowa – tym udało się pobudzić publiczność tylko wiązanką tańców irlandzkich. Pozostałe układy taneczne nie były lepsze od układów dzieci występujących na okolicznościowych apelach w szkołach podstawowych.
Zespół Vintage mógłby się znaleźć w tym programie, gdyby grał czysto i trochę ciszej (Elvis tak głośno nie wykonywał swoich utworów) oraz gdyby w swoim występie miał chociaż jeden utwór Presleya. To co zaprezentował ten zespół, to po prostu wstyd!
Grupa wokalna Metamorfoza lepiej wypadła w piątek w sali teatralnej MCKiS-u. Old Metropolian Band? Można było spodziewać się po nich lepszego występu. To nie ten sam zespół, którego można było słuchać w latach 70. w Krakowie. Tu, na tym koncercie, można było mieć wrażenie, że są „niedysponowani” (niestrojące banjo, amatorskie nierówne granie puzonisty, jedynie zachwycał perkusista).
Na koniec wystąpił artysta z Piwnicy Pod Baranami, którego – mimo wysokiego poziomu artystycznego – już nie dało się słuchać, bo w tym czasie na jedynce w TVP „leciało” Ranczo.
Niektórzy krzyczeli: gdzie jest Elvis, a niektórzy wychodzili z koncertu, aby zobaczyć końcówkę Rancza. Lepsza ta wojna z gangsterami w Wilkowyjach, niż ta z dymami na estradzie MCKiS-u.
Ciekawe co na to pan prezydent? Objął on honorowy patronat nad tym nieudanym koncertem! Kiedyś grał na gitarze, to powinien wiedzieć jak dobrze uczcić pamięć Elvisa. Co więcej, jeśli na jego polecenie zatrudniono w MCKiS-ie doradcę muzycznego, to chyba po to, aby poziom koncertów nie był żenujący (nota bene – żona doradcy muzycznego MCKiS to była dyrektorka tejże placówki). Musi się więc pan prezydent chyba wstydzić, że ludzie z koncertu wychodzili zawiedzeni, a brawa na koncercie dla niektórych wykonawców były zasłużone, a dla niektórych z grzeczności.
Imię i nazwisko do wiadomości redakcji

P.S. Może lepiej byłoby zlecić wykonanie utworów Presleya niektórym amatorskim zespołom z Jaworzna, którzy wykonaliby je bezpłatnie?

UWAGA: Archiwum dyskusji na forum znajdziesz tutaj.[hana-flv-player video="http://www.jaw.pl/wp-content/uploads/archive/video/16/14.flv" height="auto" description="" player="2" autoload="true" autoplay="false" loop="false" autorewind="true" splashimage="http://www.jaw.pl/wp-content/uploads/archive/video/16/14.jpg" /]

Aplikacja jaw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo jaw.pl




Reklama
Wróć do