Reklama

Gorący temat

AWAP
01/04/2009 09:00
Jak co roku o tej porze zaczyna się gorący czas dla łanów suchych traw. Dzięki bezmyślności sporej rzeszy mieszkańców miasta strażacy mogą wykazać się swoim profesjonalizmem. Jednocześnie dla wielu leśników zaczynają się nerwowe dni, bezsenne noce. No cóż nastał czas palenia trawki.

O tym jak szkodliwy jest to proceder wielokrotnie pisałem na łamach Co Tydzień. Oczywiście nie tylko ja to czynię, skoro wszędzie wiszą plakaty, leżą broszurki informujące o tym, jak szkodzi to przyrodzie i co można komuś zrobić, jeśli się mu udowodni palenie trawki. Tym nie mniej wciąż nie brak osób, którym się wydaje, że tym sposobem użyźniają glebę.

Spójrzmy, jak to wyglądało 23 marca ubiegłego roku w Chrzanowie.







A teraz stańmy na skraju lasu kompleksu leśnego Dobra – Wilkoszyn. Oto fotoreportaż z piątku 28 marca 2009 roku. Intrygująco wygląda przypominająca bonsai sosna wśród suchych traw.





Te trawy niejednokrotnie się paliły, o czym świadczy swoista opalenizna na korze sosen porastających wydmy. Tu na szczęście straż zadziałała szybko, a i kora sosen została zaledwie muśnięta ogniem.









Na szczęście większa część tego kompleksu leśnego jest podmokła. Oto pierwsze zapadlisko zapełnione wodą, które stanowi rodzaj rowu przeciwpożarowego na podobieństwo fosy.









W pożarach traw ginie sporo zwierząt, to fakt, czasami giną nawet palacze trawki. Powierzchniowy pożar, bo takim on najczęściej jest niszczy wartościowe z punktu widzenia rolnictwa gatunki, preferując głęboko korzeniące się byliny i trawy. To dlatego w wielu miejscach zwyciężają nawłocie, perz i trzcinniki, za którymi w końcu wkraczają jeżyny. Silne wysuszone w wskutek pożaru wierzchnie warstwy gleby są spłukiwane z pierwszym poważniejszym deszczem. Rzadko kiedy zostają tam, gdzie powinny. Szczególnie, gdy trawka paliła się na stoku wzgórza. W pewnym sensie dla Matki Natury jest to ekstremalna odmiana ondulacji trwałej na gorąco.
Butwiejące rośliny powinno się pozostawić grzybom, które wraz z bakteriami są głównym naturalnym dostawcą dwutlenku węgla i soli mineralnych do łańcucha pokarmowego. Oczywiście można takie pola o ile to możliwe po prostu zaorać i kto wie, czy straż pożarna nie powinna oferować takiej usługi w ramach profilaktyki. Zapewne generalnie wyszłoby taniej.
I na zakończenie, przyspieszając poprzez palenie trawki emisję dwutlenku węgla do atmosfery hołdujemy cywilizacji Fast food. Wspomniane grzyby i bakterie od zawsze praktykują Slow food.

Piotr Grzegorzek, kustosz Muzeum w Chrzanowie od 1994 roku współpracownik gazety Co Tydzień.

UWAGA: Archiwum dyskusji na forum znajdziesz tutaj.

Aplikacja jaw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo jaw.pl




Reklama
Wróć do