
W czwartek, 11 września z wielkim żalem pożegnaliśmy Pana Jerzego Majczaka. Zmarł 5 września, spoczął na cmentarzu Ciężkowickim. Miał 64 lata, żył intensywnie, w działaniu. Wciąż nie potrafię o Nim myśleć, jako o kimś, kto odszedł na zawsze, z kim nie popracuję już więcej. W planie miał kolejne społeczne sprawy, którymi zamierzał się zająć. Nie tak powinno się stać.
Pieśń rozbrzmiewająca w Kolegiacie św. Wojciecha: „Niech aniołowie zawiodą cię do raju” - to ból rozstania. Nie ma Pana Jerzego. Bezsilność wobec śmierci krzyczy we mnie buntem i rozpaczliwym gniewem. Rzeczywistości to nie zmieni. Już tylko pozostanie pamięć.
Pana Jerzego Majczaka znałam od lat. Jego firma komputerowa mieściła się przy ulicy Słowackiego, niedaleko mojego domu. Był nauczycielem, a także zajmował się prywatną działalnością właśnie informatyczną. Kiedy redakcja „Dziennika Zachodniego” oznajmiła mi, że teksty mam przynosić na dyskietce, a nie w maszynopisie, to po ratunek właśnie do Niego się wybrałam. Kupiłam komputer i bardzo sobie ceniłam nauki Pana Jerzego. Przecież nie miałam oczywistej wiedzy. Pytałam zestresowana: „Panie Jerzy gotowy już tekst mi zniknął, światło wyłączyli w trakcie mojego pisania, jak tekst odszukać?”. Ręce nade mną załamywał: „Nie zapisała pani?”. Jestem Panu Jerzemu wdzięczna za wprowadzenie mnie w nowoczesność dziennikarską.
Z czasem jego firma komputerowa znalazła miejsce przy ulicy Grunwaldzkiej naprzeciw cmentarza Pechnickiego. I dalej ratunkiem była, kiedy drukarka zepsuta, toner się skończył, laptop się nie zaświecił. Zawsze można było liczyć na Pana Jerzego, zaradził palącemu problemowi.
A kiedy zostałam radną to Pan Jerzy, często sygnalizował mi problemy miasta. I działał. Choćby w ostatnich miesiącach na jego interwencje: konary drzewa przy ulicy Grunwaldzkiej przycięto, obok przystanku stanął kosz na śmieci. Swoje racje argumentował skutecznie.
Na sesjach w wolnych wnioskach skrupulatnie analizował błędnie zaprojektowane skrzyżowanie, ulicy Grunwaldzkiej z Kolejową. Pokazywał filmy, cytował opinie, przekonywał władze i radnych, że skrzyżowanie trzeba naprawić.
Umiał zjednywać dla sprawy wszelkich specjalistów od ruchu drogowego, biegłych w określonym problemie. Jego wytrwałość, zdecydowanie, nieustępliwość w słusznej sprawie, budziły ogromny szacunek. To, że było pod górkę w dochodzeniu prawdy zupełnie go nie zrażało. Cieszyłam się Nim i dziękowałam, że taki jest. Nie zniechęca się przeciwnościami, za nic ma krytyczne wobec Niego słowa władzy.
Składałam do urzędników interpelacje, które sam mi przygotowywał, pytał dociekając swoich racji. I zwyciężył. Wspierał Pana Jerzego przewodniczący klubu radnych KO, Pan Maciej Bochenek, rozmawiał z urzędnikami. Skrzyżowanie zostało poprawione. Słów podziękowań za sfinalizowanie sprawy, słyszał Pan Jerzy Majczak w ostatnich dniach ogrom. Kierowcy skrzyżowanie chwalą. Teraz mówią, że wreszcie jest bezpiecznie przejezdne.
W środę, 27 sierpnia odebrałam telefon od Pana Jerzego, zapytał: A gdzie pani jest? Spodziewałam się informacji, że koniecznie trzeba iść i zobaczyć kolejny drogowy bubel. Odpowiedziałam, że jestem w Krakowie na skrzyżowaniu czekam na zielone światło. „Ja też jestem w Krakowie” - usłyszałam. A na którym skrzyżowaniu? – zapytałam. Pan Jerzy się roześmiał. Powspominaliśmy ten zwycięski bój o przebudowę drogi.
Mówił, że jest w szpitali, że czuje się dobrze i za parę dni wraca do domu. To była optymistyczna rozmowa. Wybierał się na sesję wrześniową. Jaworznianie wskazywali mu następne skrzyżowania do poprawki. Rozmawialiśmy niemal, że codziennie o problemach miasta, a 2 września o samorządowej polityce.
Dla mnie Pan Jerzy jest symbolem wytrwałości w skutecznym działaniu dla dobra miasta. Bezinteresowny, porządny człowiek. Miał w sobie odwagę mówienia prawdy, bez analizowania czy warto się narażać. Wiedział, że mimo wszystko warto. Zwyciężył w dążeniu do prawdy, poległ pokonany przez śmierć.
Nie ma Pana Jerzego i nikt Go nie zastąpi. Cóż teraz mogę dla Niego zrobić? Tylko kwiaty na mogiłę położyć z wdzięcznością za owocną współpracę.
Barbara Sikora
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
kwiaty kwiatami, zmarli potrzebują modlitwy....