Marcin Gwiżdż to jaworznicki 50-latek, który przebiegł 150 kilometrów podczas festiwalu biegowego, którego trasa biegła wokół Mont Blanc. Jaworznianin był najlepszy w swojej kategorii, a w zestawieniu ogólnym zajął 34. miejsce na 1650 zawodników z całego świata.

Marcin Gwiżdż to jaworznianin, który wziął udział w zawodach z cyklu UTMB, które swój początek miały w Chamonix-Mont-Blanc we Francji.

Jaworznianin wystartował w biegu TDS liczącym 150 kilometrów, który biegł wokół masywu Mont Blanc przez Francję, Włochy i Szwajcarię. Dosłownie obiegł ten najwyższy szczyt Alp prawie w całości.

W zawodach wystartowało 1650 zawodników z całego świata, a Marcin dobiegł na imponującym 34. miejscu. Jeszcze lepiej wypadł w swojej kategorii M50, którą całkowicie zdominował, zajmując 1. miejsce. Przebiegnięcie takiego dystansu zajęło mu 24 godziny i 41 minut.

jeden z moich dłuższych biegów, jeśli chodzi o dystans i przewyższenie, teraz czuje dumę – mówi Marcin Gwiżdż

Jak przekonuje Marcin — podczas biegu nie myśli się o nim, jak o całości, lecz jak o poszczególnych etapach i dzieli na drobniejsze kawałki. Taka technika pozwala podnieść swoje morale. Ponadto na całej trasie ustawione są punkty pomiaru czasu, na których często stoją przyjaciele, którzy mobilizują do dalszego biegu.

Wydarzenie jest na tyle duże, że wszystkich uczestników można śledzić z kanapy w swoim mieszkaniu. Jaworznianin co jakiś czas dostawał na swój smartwatch powiadomienia od swoich fanów śledzących go przez Internet, co przekładało się na dodatkową motywację i poczucie wsparcia.

Co ciekawe, wszyscy uczestnicy, czyli 1650 osób, ruszało ze wspólnego startu. Jaworznianin nie chciał zbyt mocno rozpocząć zawodów, gdyż wiedział, że dystans jest długi i energii musi starczyć na całe 150 kilometrów. Dlatego tym bardziej imponujące jest zajęte 34. miejsce w rankingu generalnym, gdzie przed zawodami jaworznianin klasyfikowany był na 150. miejscu. Warto zaznaczyć także, że 40% osób, które wystartowało, nie ukończyło biegu.

– Połowa trasy TDS odbywała się powyżej 2 tysięcy metrów, co jest sporą trudnością, a pogoda także nie rozpieszczała — podkreśla Marcin.

Na 50, 90 i 120 kilometrze były także punkty odżywcze, gdzie można było chwilę odpocząć i zjeść posiłek np. zupę pomidorową albo ryż z jabłkiem, aby nabrać energii. Jednakże, jak podkreśla jaworznianin, jeść trzeba od początku biegu, tak średnio co 20-30 minut intensywnego wysiłku, gdyż inaczej po prostu braknie sił, dlatego na początku zmagań biegł z 2,5-kilogramowym ładunkiem wypełnionym jedzeniem.

Na każdym z punktów była także możliwości skorzystania z toalety, ale często za toaletę służył po prostu las.

nie da się przebiec tego bez jedzenia, trening nauczył mnie tego, że jak nie zjemy od początku to później zabraknie – mówi sportowiec

Przygotowania do zawodów trwały cały rok, przez co jaworznianin nie brał udziału w innych zawodach. Wyjątkiem stanowiły zawody Mozart 100 w Austrii, gdzie sportowiec zajął 21. miejsce. Trening polegał na bieganiu po Beskidach czy Tatrach.

Jakie plany ma jaworznicki sportowiec na przyszłość? Jak można było się spodziewać, planuje dostać kwalifikacje do biegu głównego UTMB, który liczy 170 kilometrów i robi całą pętlę wokół Mont Blanc. Ponadto planuje wystartować w zawodach Łemkowyna Ultra-Trail 150 z Krynicy do Komańczy, gdzie dystans to 150 kilometrów.

UMTB to jest takie moje marzenie – dodaje Marcin

Trzymamy więc kciuki za Marcina i liczymy na to, że przy naszym kolejnym spotkaniu, będzie nam dane porozmawiać o tym, jak ukończył biegł główny UTMB i znowu był najlepszy w swojej kategorii, a może i nawet w całym biegu.

[vc_facebook]