Na początku 2026 roku na rynku energii w Polsce mogą nastąpić istotne zmiany. Prezydent Karol Nawrocki przedstawił projekt ustawy nazwany „Tani prąd – 33%”, często określany już przez opinię publiczną jako „800 plus na prąd”. Nowe rozwiązanie ma nie być kolejną pomocą jednorazową czy tarczą czasową – jego celem jest trwała reforma systemu opłat za energię i obniżenie rachunków dla wszystkich gospodarstw domowych, bez względu na ich dochody.
Zgodnie z zapowiedziami, średnie gospodarstwo domowe miałoby płacić za prąd nawet o 800 zł rocznie mniej. Reformę oparto na czterech głównych działaniach:
likwidacja dodatkowych opłat, takich jak mocowa, kogeneracyjna, OZE czy przejściowa;
zmiana systemu certyfikatów, czyli ograniczenie kosztów narzucanych sprzedawcom energii;
niższe opłaty dystrybucyjne, dzięki ograniczeniu stopy zwrotu dla firm energetycznych;
utrzymanie 5-procentowej stawki VAT na prąd, zamiast pełnych 23%.
Według obliczeń Kancelarii Prezydenta te modyfikacje mają obniżyć koszty energii nawet o jedną trzecią.
Planowane rozwiązanie nie wprowadza żadnych ograniczeń finansowych dla odbiorców indywidualnych. Ulga w rachunkach ma dotyczyć wszystkich gospodarstw, niezależnie od dochodu, wielkości mieszkania czy zużycia energii. Co więcej, projekt obejmuje także firmy — szczególnie te z sektora MŚP. Koszty energii dla przedsiębiorstw miałyby spaść średnio o 20%, co według autorów ustawy ma wesprzeć rynek pracy, poprawić konkurencyjność i ograniczyć ryzyko podwyżek cen usług i produktów.
Finansowanie programu miałoby pochodzić przede wszystkim z wpływów ze sprzedaży uprawnień do emisji CO₂ (tzw. ETS). Polska, jako członek UE, musi przeznaczać te środki na rozwój energetyki i transformację rynku. Prezydent Nawrocki przekonuje więc, że projekt nie obciąży budżetu państwa, a jedynie „przekieruje środki tam, gdzie powinny trafić od początku”.
W dokumentach załączonych do projektu wskazano, że roczne wpływy z ETS mogą wynosić 8–10,5 mld zł. Obniżenie stawki VAT zmniejszyłoby co prawda wpływy budżetowe o 3,5–4 mld zł, ale ma to zostać zrekompensowane wzrostem konsumpcji i większymi przychodami z innych podatków.
Projekt został złożony w Sejmie 12 listopada 2025 r. i aktualnie przechodzi proces konsultacji. Pomysł budzi jednak kontrowersje – zarówno wśród polityków partii rządzącej, jak i opozycji. Minister Energii Miłosz Motyka zwrócił uwagę, że likwidacja opłaty mocowej może pozbawić finansowania bloki energetyczne, a więc wpłynąć na bezpieczeństwo dostaw prądu. Prezydencki projekt ma więc zarówno zwolenników, jak i przeciwników, co sprawia, że jego ostateczny kształt jest dziś trudny do przewidzenia.
Już wiadomo, że po zakończeniu tarczy ochronnej z końcem 2025 roku, ceny prądu wzrosną, choć – według prognoz – w niewielkim stopniu dla gospodarstw domowych. Najbardziej odczują je przedsiębiorcy. W tym kontekście wizja systemowego obniżenia kosztów energii nabiera szczególnego znaczenia. Czy zapowiadana reforma rzeczywiście przyniesie realną ulgę i zostanie przyjęta przez parlament? Odpowiedź poznamy w najbliższych miesiącach.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie