Reklama

Co cieszy Abelarda Gizę?

AWAP
11/05/2018 10:07
Z pewnością fascynatom polskiej sceny kabaretowej Abelarda Gizy przedstawiać nie trzeba. Ten wielce oryginalny artysta zaprezentował się ostatnio na deskach jaworznickiego Klubu Relax. Przy okazji zapytaliśmy o to i owo tego miłego artystę.
 

Ela Bigas: Cały program jest efektem Pana nietuzinkowych przemyśleń. Co w tym programie najbardziej Panu się podoba, co wyszło najlepiej? Czy ten program nadal Pana bawi?


Abelard Giza: Najbardziej cieszę się z tego, że chociaż czasem widzowie wycofują się słysząc niektóre żarty - np. o zamachach terrorystycznych, o zalewaniu miasta z mieszkańcami włącznie czy łamaniu nóg szczeniakom - wracają i dobrze się bawią.


Ten program gram dopiero pół roku, więc każdy kolejny występ to odkrywanie czegoś nowego. Z "Numerem 3" będę jeździł do lipca  i na pewno nie zdążę popaść w rutynę.


Czy zdarza się Panu popadać w chwilową choćby melancholię, a może jest Pan człowiekiem nad wyraz radosnym i wszystko Pana śmieszy?


Jestem człowiekiem jak każdy. Popadam w melancholię, złość i wszelkie inne uczucia. Wydaje mi się, że jestem radosny, ale czasem kiedy dopada mnie zmęczenie nie udaję, że jest inaczej. A śmieszy mnie chyba coraz mniej rzeczy - choćby z tego względu, że zajmuję się komedią zawodowo i znam sporo mechanizmów, które ów śmiech wywołują. Ciężej mnie zaskoczyć - a na zaskoczeniu bardzo często buduje się żart.


Jaki jest Pana ulubiony wierszyk patriotyczny?  A może jest Pan autorem takowego wierszyka? 


Nie znam i nie piszę.


Czy na 100-lecie naszej niepodległości pożartowałby Pan z naszego współczesnego patriotyzmu? A może lepiej nie, bo się wszyscy poobrażają? 


W programie "Ludzie trzymajcie kapelusze" mam cały fragment na ten temat. Zapraszam na mój kanał YouTube. 


Czy odnalazł Pan ostatnio jakieś arcy przyjemne zajęcie - np. jazdę na rolkach, słuchanie muzyki barokowej albo jak pewien celebryta pieczenie ciasta drożdżowego? 


Arcyprzyjemne jest dla mnie granie w gry planszowe z moją starszą córką. Bardzo bym chciał, żeby dołączyła już młodsza, ale na razie tylko gryzie planszę, więc jeszcze chwilę zaczekamy. 


Uchodzi Pan za osobę miłą i grzeczną? Czy więc na standupowej scenie jest Pan jedynym nieklnącym jak szewc artystą? 


To znaczy, że nie widziała Pani żadnego mojego występu :). Klnę jak szewc. Przekleństwo jest takim samym środkiem wyrazu jak przenośnia czy onomatopeja. Oczywiście za dużo onomatopei też nie da się zdzierżyć. 


Czy w planach zawodowych ma Pan coś zaskakującego, np. scenariusz komedii bardzo absurdalnej?


Na razie w planach mam porządną przerwę - i to jest bardzo zaskakujące, bo do tej pory mój najdłuższy urlop trwał 5 dni.


Dziękuję za rozmowę. Ela Bigas


Aplikacja jaw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo jaw.pl




Reklama
Wróć do