
Jaworznicki Pchli Targ na dobre rozgościł się na Małym Rynku. Kolejna tegoroczna odsłona odbyła się w niedzielę 20 lipca.
Takie pchle targi, podobnie jak wyprzedaże garażowe mają to do siebie, że znaleźć tam można cuda, dziwy, rzeczy praktyczne i takie zupełnie niepraktyczne, ale na dobry humor. Tym razem poszukiwaliśmy właśnie czegoś takiego, czyli bardzo zabawnego.
Pani Krystyna mówi, że to co było zabawnego już poszło, a była to mała lama, breloczek do kluczy, została tylko niebieska pszczółka.
Pani Agnieszka twierdzi, że kogoś z pewnością rozśmieszą ptaszki, są robione ręcznie, tak jak wszystko, co oferuje, powstały z glinki polimerowej, piekły się dzisiaj o drugiej w nocy. Proponuje też pani Agnieszka skrzyneczki drewniane z najprawdziwszym bursztynem, „zbieranym tak dziesięć lat temu na naszych polskich plażach”.
Pani Ela za najzabawniejszy oferowany przedmiot uznała koguta holenderskiego, ręcznie szyty z odpadów, „po prostu robi kukuryku, dzień i noc”.
Pani Ania ma „zabawne zabawki dla dzieci, które można zawiesić, pociągać”, jednym słowem frajda.
Ola i Hania jako najzabawniejszą oferowaną zabawkę wskazały „hobby horse”, czyli konia na patyku do skakania. Na wakacyjne wyprawy będzie jak znalazł.
Pan Józef wśród różności za zabawną uznał lampkę dla dzieci w kształcie „jakiegoś bączka, czy coś”. Nam się zdaje, że to raczej żaba.
Maksymilian powiedział, że jego rozbawia mała figurka pawia, właściwie nie wiadomo dlaczego.
Podsumujmy tę wyprawę na jaworznicki Pchli Targ - jak już człowiek przyjdziecie, to z pewnością z pustymi rękoma nie wyjdzie, zawsze znajdzie się coś, co postanowi kupić, choćby było to niepotrzebne, niepożyteczne i w ogóle „do bani”. Takie to są uroki pchlich targów.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie