W sumie w górę rzeki licząc od Mostu Niepodległości, przeszedłem około 500 metrów. Z góry widać, że ciecz w rzece jest ciemna z zielonymi smugami. To trawy z rodzaju mietlica.
Zerkając na zawartość koryta nader często, zauważymy zielonkawe przebłyski. To odbicia bujnej roślinności. Na zwisających nad cieczą gałęziach wiszą liczne farfocle. To swoisty podpis - Przemsza, tu byłam.
W nieco ponad połowie przemierzanego odcinka natrafimy na największy w tej okolicy prawobrzeżny dopływ rzeki. A dalej w górę bez większych zmian. Rzeka nie jest martwa. Między innymi bywają tutaj kaczki krzyżówki. Niestety, tym razem nie były skłonne pozować.Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie