Na wschód od Byczyny. lewej stronie drogi do Chrzanów, tuż przed Cezarówką Dolną znajduje się kompleks podmokłych łąk. Jest on pocięty siecią rowów melioracyjnych, które powstały na bazie źródłowego odcinka rzeki Kępnicy. Stąd rzeka płynie początkowo krawędzią lasu położonego na południe od ulicy Kaczeńców aby w końcu tuz przed Dębem stać się dopływem Byczynki.
Na lekcjach geografii jako jedną z osobliwości krajów położonych daleko na południe od nas podaje się istnienie rzek okresowych lub bezodpływowych. Tymczasem, jak się dobrze rozejrzeć to bez trudu można takie znaleźć w Polsce, ba są nawet w Jaworznie. Poniekąd jest nią Łużnik. Za taką może nawet uchodzić Byczynka. Ponieważ ta rzeka często znikała, zwie się ją również Ponikwiczem. Takich okresowych, zaginionych wskutek eksploatacji węgla rzek jest w mieście kilka. Już Polaczek wspomina o niestałej strudze wypływającej z Lasu za Sarną. Do tej pory nie udało mi się natrafić na ślad po jej korycie. Ale bohaterką tego artykułu będzie wspomniana Kępnica.
Jesteśmy niemalże na wschodnim skraju lasu przy ulicy Kaczeńców, tu rzeka skrywa się wśród wysokich traw. Ciek znajduje się pomiędzy dwoma brzózkami a kępa sosen.
Ale już wzdłuż krawędzi lasu wyraźnie widać szerokie, nieuregulowane miejsce po rzece z wszystkimi jej charakterystycznymi elementami. Są nawet zakola, meandry i raptowne załamania. Tylko charakter roślinności na dnie wskazuje, że woda tutaj jest i to niezbyt głęboko pod warstwą ściółki. Początkowo wygląda to tak. Woda tu stoi, ponieważ koryto zostało częściowo zasypane.
Tak więc woda znika i pojawia się.
Ba o tym, że nie jest to rów melioracyjny świadczą niewielkie meandry
Przegrodzenie koryta gruzem spowodowało, że miejscami powstają malownicze zalewy.
Ponieważ są one nieszczelne, woda sączy się dalej.
Ale nawet taka zapora nie stanowi dla rzeki przeszkody
Tu uzbierało się dostatecznie dużo wody. Ten zalew jest wyjątkowo malowniczy.
To już ostatnia zapora tworząca tak zwaną kaskadę Kępnicy. Dalej aż do przecinającej las drogi rzeka początkowo sączy się bez przeszkód.
W tej okolicy wyraźnie widać, że lewy brzeg rzeki jest bardzo jak na tę okolicę stromy
Jednocześnie widać, że kiedyś musiała to być potężna rzeka, biorąc pod uwagę szerokość koryta.
Powalona wierzba iwa to naturalna przeszkoda.
Tuż w okolicy, gdzie rzeka raptownie skręca na południe wody wyraźnie ubyło, ale tu dla odmiany można podziwiać powstające meandry
A oto początek kolejnego zalewu. Wkrótce rzeka zostanie powstrzymana przez drogę. Tutaj z wody wyszły pierwsze liście kaczeńców.
Zalew powiększa się.
Na drodze powstało kilka kałuż
Ta przeszkoda nie stanowiła dla Kępnicy większego problemu. Rzeka sączy się dalej. Chociaż miejscami przypomina bagno
A oto kolejny odcinek głębokiego koryta rzeki
W końcu w tej okolicy rzekę powstrzymuje nasyp po byłej linii kolejowej, ale o tym co dzieje się dalej spróbuję dowiedzieć się innym razem.
Ożycia Kępnicy należało się spodziewać, chociaż nie jest ono tak spektakularne jak w przypadku ponorów. Co więcej, teraz, w końcu pierwszej dekady kwietnia wody nie było już w początkowym odcinku. Wody nie było w korycie także jesienią ubiegłego roku, ale o tym opowiem w osobnym artykule. Rzeki częściej tu nie ma, niż jest, ale i tak załapała się w Wielką Encyklopedię PWN do hasła o Jaworznie. A jak to będzie wyglądało w maju można będzie przekonać się osobiście, podczas „Powtórki z Byczyny”, Wystarczy pojawić się 2 maja o godzinie 9.30 na przystanku w centrum Byczyny.
Piotr Grzegorzek, kustosz Muzeum w Chrzanowie, od 1994 roku współpracownik gazety Co Tydzień.
UWAGA: Archiwum dyskusji na forum znajdziesz tutaj.
Aplikacja jaw.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Obserwuj nas na Google News
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!