Reklama

Pomogli mi bezdomni

AWAP
30/03/2014 08:00

„Jeżeli marzymy sami, nasze marzenia są tylko marzeniami. Jeżeli marzymy wspólnie, nasze marzenia stają się początkiem nowej rzeczywistości”.  „Celem Stowarzyszenia „ Betlejem” jest pomoc duchowa i materialna potrzebującym”.


Ze Statutu Stowarzyszenia „Betlejem”

Wyszedł mi na spotkanie Filip. Przemówiłem do niego pieszczotliwie i lekko potargałem za grzywę. Bo Filip jest osiołkiem. Tak więc odwiedziny w „ Betlejem” zacząłem od zawarcia znajomości z jednym z jego mieszkańców, sympatycznym czworonogiem. Przyszedłem zobaczyć, jak żyją pensjonariusze Wspólnoty „ Betlejem”, którzy tak ochoczo pospieszyli mi z pomocą w czasie, gdy znalazłem się w wielkiej traumie po stracie żony, z którą szedłem zgodnie przez życie ponad pół wieku.

Biednych, bezdomnych, bezrobotnych, wykolejonych życiowo, wziął pod swe opiekuńcze skrzydła charyzmatyczny kapłan, ks. Mirosław Tosza, stwarzając im warunki godziwej egzystencji. Oni z kolei umieją sercem odpłacić za serce.
Doznałem tego serca, gdy czteroosobowa ekipa mieszkańców „Betlejem” wkroczyła do mego mieszkania w lutym 2014 roku z remontem. Przeprowadzili go z wielkim zaangażowaniem, profesjonalnie, niezwykle solidnie i w rekordowym czasie dziewięciu dni!
Wzruszyła mnie ich postawa, gdy sami proponowali nieraz, co jeszcze w tym moim „gniazdku” można by zrobić. A to kafelki w kuchni i łazience, a to wymiana armatury tamże i odcinków rur wodociągowych, czy polakierowanie parapetu, kaloryferów, okien i drzwi. Pokój pomalowali na piękny słoneczny kolor. Równie pięknym kolorem, barwą nieba, obdarzone zostały kuchnia i łazienka.

- Tego wszystkiego dokonała czteroosobowa ekipa, moi nowi przyjaciele, w osobach: Sylwek, Janusz, Sławek i Boguś.

Jak to określił ksiądz Mirosław, praca tego zespołu była dla tych ludzi poligonem doświadczalnym, ponieważ nigdy dotąd nie pracowali razem w takim składzie i w tak trudnym, odpowiedzialnym przedsięwzięciu.

Dodać mi wypada, że za cały remont nic nie zapłaciłem, bo koszty jego w całości pokryło Stowarzyszenie „ Betlejem”, a także sąsiedzi z bloku oraz moi znajomi z Osiedla Stałego.

Jestem emerytowanym nauczycielem, mam 87 lat i w najśmielszych marzeniach nie wyobrażałem sobie, że moje „gniazdko” może być tak piękne i przytulne.

Wiesław Andrusikiewicz


[vc_facebook type="standard"]


 

 

Aplikacja jaw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo jaw.pl




Reklama
Wróć do