Smród i ciasnota, czyli „Masakra w Pracowni USG w Przychodni Górniczej na Gwarków”

„Jestem totalnie zbulwersowana i wściekła - już po raz drugi miałam bardzo wątpliwą przyjemność spędzić kilkadziesiąt minut w tej masakrycznej przychodni z maleńkim (2,5 miesięcznym) dzieckiem oczekując na USG bioderek.



W takiej samej jak ja sytuacji było kilkunastu rodziców z maleństwami. To jest poniżające i uwłaczające godności naszej i naszych dzieci, aby oczekiwać na wizytę w takiej ciasnocie, smrodzie (jedyne porównanie "zapachu", jakie przychodzi mi do głowy to szambo), bez krzeseł, ławeczek, nie wspominając już o przewijakach dla dzieci (to byłby już po prostu luksus). Maluszków nie ma jak rozebrać, ubrać, nie ma gdzie stanąć z wózkiem, nawet na foteliki samochodowe nie ma miejsca. Przeraża mnie myśl o kolejnej wizycie za 6 tygodni. Byłoby fantastycznie, gdyby ktoś pomyślał o tym, że małe dzieci też zasługują na szacunek. W Elvicie na Gwarków zapomniano o tym, albo po prostu ma się to głęboko gdzieś (i niestety ku tej opcji się skłaniam)”. To treść listu, jaki na portalu jaw. pl umieściła internautka, a zatytułowała go dosadnie - „Masakra w Pracowni USG w Przychodni Górniczej na Gwarków”. Z listem zapoznaliśmy kierownika GZLA Jerzego Małochę. Widzi kilka powodów takiego stanu rzeczy, ale nie uważa, żeby problem tkwił w warunkach lokalowych. Zobowiązał się zareagować na interwencję.
Redakcja ze swojej strony potwierdza, że pomieszczenie jest bardzo małe, a zapach naprawdę nieprzyjemny. Liczymy, że pomysły kierownika Małochy, choć w części rozwiążą problem.



UWAGA: Archiwum dyskusji na forum znajdziesz tutaj.[hana-flv-player video="http://www.jaw.pl/wp-content/uploads/archive/video/0a/47.flv" height="auto" description="" player="2" autoload="true" autoplay="false" loop="false" autorewind="true" splashimage="http://www.jaw.pl/wp-content/uploads/archive/video/0a/47.jpg" /]