Reklama

Teren po Kościuszce - drugie starcie

AWAP
15/04/2009 07:36
Prace przy nadawaniu nowego oblicza terenowi po Kościuszce trwają. Oto kolejny, prawie historyczny raport z akcji. Ten fotoreportaż wykonałem w Wielki Piątek 10 kwietnia 2009.

Jako, że wiosna nastała nam z całą mocą, zwróciłem uwagę na rozwinięte pączki liściowe kasztanowców. Tak wyglądało jedno z drzew przy ulicy Królowej Jadwigi. Wszystko zatem wskazuje, że te drzewa zdążą na maturę. Gwoli ścisłości kasztanowiec to nie kasztan.







Stojąc przy ulicy Grunwaldzkiej zwróciłem uwagę na ostatnie wierzby płaczące. Spoza nich pięknie wyglądała „Góra Kościuszki”.



A tak wyglądał ten teren spod okazałego świerka kłującego, zwanego potocznie srebrnym od strony wschodniej,



Widać, że niemalże zupełny brak trawy nie stanowił przeszkody dla tych którzy lubią ją palić. Wszak tutaj argument o użyźnianiu w ten sposób gruntów rolnych nie miał najmniejszego uzasadnienia



Na pozostałych zwałach łupków, pośród ostatnich śmieci kwitły podbiały





Ślicznie wyglądał tutaj ostrożeń lancetowaty



Miło było popatrzeć na mniszka lekarskiego. Oczywiście wbrew powszechnemu mniemaniu to nie jest mlecz. A i określenie mniszek lekarski, po tym jak zrobiono zeń kilka tysięcy gatunków jest sporym nadużyciem.



Pomimo dość starannego wyczyszczenia terenu ostało się kilka forsycji pośrednich.





Na tle zwałów porfiru z Zalasu ciekawie prezentuje się brzoza brodawkowata





W nielicznych kałużach nie stwierdziłem skrzeku żab. To dobrze, bo inaczej można by wstrzymać prace dla ochrony tych łososi słodkich wód. A powstanie rodzimej dla tego terenu populacji tych po większej części chronionych zwierząt było wielce prawdopodobne. Nie znalazłem tutaj również martwych płazów, co powinno być kolejnym argumentem, za brakiem populacji lęgowej.



Tego dnia ten teren intensywnie penetrowało stado kawek. Ptaki nie były chętne do pozowania.



W końcu udało mi się przydybać jedną kawkę tylko dlatego, że właśnie gasiła pragnienie.







Kiedy powstaje coś niemalże z niczego warto dokumentować zachodzące zmiany. Zanim wyrosną platany, w których cieniu można będzie odpocząć, upłynie sporo czasu.

Piotr Grzegorzek, kustosz Muzeum w Chrzanowie, od 1994 roku współpracownik gazety Co Tydzień.


UWAGA: Archiwum dyskusji na forum znajdziesz tutaj.

Aplikacja jaw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo jaw.pl




Reklama
Wróć do