
Park Chrząstówka w Jaworznie miał być zieloną enklawą – symbolem troski o przyrodę i rekompensatą za wycinkę 300 hektarów lasu pod budowę fabryki Izery. Projekt zapowiadał się ambitnie: z unijnym i krajowym wsparciem finansowym, z ideą upamiętnienia nowo narodzonych mieszkańców miasta i stworzenia przestrzeni odpoczynku oraz edukacji przyrodniczej. Rzeczywistość okazała się jednak rozczarowująca.
Na teren położony na północ od Parku Chrząstówka, graniczący z obwodnicą północną Jaworzna, udał się niedawno przyrodnik Piotr Grzegorzek. Jego obserwacje nie pozostawiają złudzeń – miejsce to jest dziś dalekie od pierwotnych założeń.
Projekt „Zagospodarowanie terenów zieleni w Jaworznie – Park Chrząstówka” realizowany był w ramach unijnego programu Infrastruktura i Środowisko, z udziałem środków Funduszu Spójności i budżetu państwa. Obejmował przekształcenie 6,5 ha lasu w park zagospodarowany, a docelowo powiększenie jego powierzchni do 13,5 ha. Posadzono wiele młodych drzew, ale – jak zauważa przyrodnik – nawet po kilku latach trudno je nazwać drzewami. Wciąż wyglądają jak cienkie patyki, a ich wzrost niemal się nie zmienił.
Szczególnym rozczarowaniem okazała się tzw. Park Nowych Mieszkańców, w której rodziny z dziećmi sadziły dęby szypułkowe opatrzone imiennymi tabliczkami. Miały być symbolem trwałości i pamiątką na całe życie. Dziś trudno odnaleźć jakikolwiek ślad po tej idei – tabliczki zniknęły, a drzewa usychają lub ledwo żyją. Projekt, który miał zbliżyć mieszkańców do przyrody, stopniowo popada w zapomnienie.
Wzdłuż obwodnicy północnej stan drzew również nie napawa optymizmem. Sadzone tam buki pospolite, które miały stanowić kompensację przyrodniczą za wcześniejsze wycinki, nie przyjęły się dobrze – wiele z nich uschło, inne od lat nie wykazują wzrostu. Mimo upływu czasu, ich kondycja pozostaje praktycznie niezmieniona.
Na terenie parku dominuje obecnie roślinność przypadkowa – świerki kaukaskie i jawory, których wzrost wyraźnie odstaje od standardów właściwych ich gatunkom. Jedynie spontanicznie wyrosły dąb szypułkowy wykazuje oznaki zdrowego rozwoju – paradoksalnie bez ludzkiej ingerencji.
Trudno uznać, że zrealizowano główny cel projektu, jakim było powstrzymanie spadku powierzchni zieleni w Jaworznie. Owszem, na mapie powierzchnia parku została zwiększona, ale w terenie przypomina raczej obszar zieleni nieurządzonej. Pojawiają się też głosy, że miasto zamiast dążyć do zwiększania zadrzewionych terenów, koncentruje się na ich ograniczaniu – czego przykładem jest planowana wycinka spontanicznego zadrzewienia w rejonie Łubowca.
Park Chrząstówka miał być dowodem na to, że przyrodę można i trzeba chronić. Dziś coraz bardziej przypomina zapomniany symbol niewykorzystanej szansy.
Za treści przedstawione w publikacji dofinansowanej ze środków WFOŚiGW w Katowicach odpowiedzialność ponosi Redakcja.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.