Dwa kluby, jedno miasto, dwie różne ligi. Victoria i Szczakowianka to kluby pochodzące z Jaworzna - miasta położonego na pograniczu województw śląskiego i małopolskiego. Mimo że te zespoły grają w tej samej klasie rozgrywkowej, kibice nie doczekają się w tym sezonie ligowym derbów Jaworzna. Oba kluby występują w innych grupach wojewódzkich V ligi, choć ich siedziby dzieli zaledwie kilka kilometrów. Jak do tego doszło?
Bezpośrednim skutkiem takiego obrotu spraw jest specyficzne położenia geograficznego i administracyjnego miasta.
Administracyjnie Jaworzno znajduje się w granicach województwa śląskiego, jednak pod względem kulturowym i etnograficznym stanowi część ziemi krakowskiej. Do 1975 r. należało do województwa krakowskiego, a pod względem historycznym miejscowość, której nazwę już w XV wieku zapisał Jan Długosz, stanowiła część Małopolski. Wszystko zmieniło się w 1975 r., kiedy to w ramach reformy administracyjnej Jaworzno zostało włączone do nowo utworzonego województwa katowickiego.
Reforma z 1999 r. skutkowała tym, że Jaworzno pozostało w granicach województwa śląskiego jako miasto na prawach powiatu. Ta decyzja do dziś budzi emocje wśród mieszkańców.
W polskim systemie ligi piłkarskiej V liga jest szóstym poziomem rozgrywkowym, zarządzanym przez wojewódzkie związki piłki nożnej. Obecnie rozgrywki V ligi prowadzone są tylko w czterech województwach: małopolskim, mazowieckim, śląskim i wielkopolskim. W pozostałych regionach kraju bezpośrednio pod IV ligą znajduje się klasa okręgowa.
W województwie małopolskim od sezonu 2022/2023 funkcjonują dwie grupy V ligi - wschodnia i zachodnia. Podobnie w województwie śląskim, gdzie od sezonu 2024/2025 wprowadzono podział na dwie grupy - północną (grupa I) i południową (grupa II).
Victoria Jaworzno, mimo że pochodzi z miasta znajdującego się administracyjnie w województwie śląskim, została przypisana do małopolskiej V ligi grupy zachodniej.

Co ciekawe, Victoria jest nawet formalnie członkiem Małopolskiego ZPN - stało się to możliwe dzięki specjalnemu porozumieniu pomiędzy prezesami sąsiadujących wojewódzkich związków piłki nożnej. Klub po reaktywacji 10 lat temu zaczął rozgrywki w B klasie Podokręgu Chrzanów, a z racji bliższych dojazdów (graniczący ze sobą Chrzanów należy do Małopolski, a Jaworzno do Śląska) „Biało-zieloni” dostali zgodę na "przeprowadzkę" do małopolskich rozgrywek.
Z kolei Szczakowianka Jaworzno, klub powstały w 1923 r. w dzielnicy Szczakowa, występuje w śląskiej grupie ,,I” V ligi.

To naturalna konsekwencja tego, że obecnie miasto administracyjnie należy do województwa śląskiego. Szczakowianka ma za sobą bogatą historię - w sezonie 2002/2003 grała nawet w I lidze (ówczesnej Ekstraklasie), co czyni ją najbardziej utytułowanym i rozpoznawalnym klubem w historii miasta.
Sytuacja, w której dwa kluby z tego samego miasta występują w różnych grupach wojewódzkich tego samego poziomu rozgrywkowego, jest niezwykle rzadka w polskim futbolu. Wynika to z zasad podziału terytorialnego rozgrywek - zazwyczaj kluby z jednego miasta, jeśli grają na tym samym poziomie, trafiają do tej samej grupy regionalnej. Dlatego miasto z dwoma V-ligowcami bez derbów należy traktować jako wyjątek na piłkarskiej mapie Polski.
Podobne zjawiska zdarzają się w przygranicznych regionach, gdzie administracyjne podziały nie idą w parze z geografią. Na przykład w podokręgu Chrzanów (Małopolska) grają kluby z terenów historycznie śląskich, jak Victoria, rywalizując z klubami z Oświęcimia czy Kęt - miast oddalonych raptem o kilkadziesiąt kilometrów od granicy. To tworzy hybrydowe grupy, gdzie śląskie akcenty mieszają się z małopolskimi.
Innym klasycznym przypadkiem są okolice Bielska-Białej, gdzie kluby z powiatu bielskiego (Śląsk) czasem lądują w beskidzkich rozgrywkach pod nadzorem Podokręgu Bielsko-Biała, ale z wpływami z Żywiecczyzny (również Śląsk, lecz bliskość do Małopolski komplikuje sprawy). Jako przykład można także postawić Sosnowiec: tamtejsze Zagłębie II (rezerwy) gra w śląskiej V lidze, ale rezerwy innych klubów z Zagłębia Dąbrowskiego czasami dryfują do grup mazowieckich czy świętokrzyskich w niższych klasach. W skali całego kraju reforma PZPN z 2022 roku, wprowadzająca V ligę w czterech województwach, tylko podkreśliła te różnice - w śląskim cztery grupy, w Małopolskim dwie, co faworyzuje lokalne sojusze
Bezpośrednim skutkiem takiego układu jest brak możliwości rozegrania "derbów Jaworzna" w ramach ligowych rozgrywek V ligi.
Warto jednak zauważyć, że oba kluby mają za sobą bogatą historię potyczek. Szczakowianka, mająca w swoim dorobku sezon w ekstraklasie (2002/2003), jest najbardziej utytułowanym klubem Jaworzna. Victoria z kolei odbudowuje swoją pozycję - po reaktywacji 10 lat temu, klub systematycznie awansował z B klasy, przez siedem sezonów grał w klasie okręgowej, by w końcu wywalczyć awans do V ligi w sezonie 2024/2025.
Jak zapewniał prezes Victorii Nikodem Ryś: ,,Staramy się odbudować i przywrócić świetność klubu". Trener Robert Moskal podkreślał natomiast praktyczny aspekt gry w małopolskich rozgrywkach:, ,Każdy awans oddalał nam wyjazdy w stronę Krakowa i Podkarpacia, ale patrząc na naszą marszrutę w porównaniu z klasą okręgową, kilometrowo trasy wyglądały podobnie. Jaworzno jest w takim miejscu na mapie, że zawodnicy z okolic mieli do nas blisko, a nasze drogi były tak ułożone, że korków nie było".
W sezonie 2024/2025 Victoria zajęła dziesiąte miejsce w tabeli małopolskiej V ligi grupy zachodniej, podczas gdy Szczakowianka uplasowała się na dziewiątej lokacie w śląskiej grupie I. W bieżącym sezonie 2025/2026 Victoria jest liderem rozgrywek po 14 meczach z dorobkiem 34 punktów, a „Szczaksa” obecnie plasuje się na 12 pozycji ze średnią 1 pkt na mecz.
Podział Victorii i Szczakowianki między dwie grupy rozgrywkowe to nie tylko ciekawostka na mapie polskiej piłki, ale również symboliczne odbicie złożonej tożsamości Jaworzna. Miasto, które przez stulecia było częścią Małopolski, dziś żyje w województwie śląskim, zachowując jednak silne związki kulturowe z dawną ojczyzną.
Futbol, jak zawsze, staje się lustrem lokalnych historii i tożsamości. W przypadku Jaworzna to lustro pokazuje miasto na granicy, które nie może - i może nie chce - wybierać między dwiema wielkimi tradycjami polskiego futbolu.
Mikołaj Szymański
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie