
Weronika Lach z Jaworzna walczy o życie swojej mamy i walczy z systemem w Turcji. Kobieta zmaga się nie tylko z dramatyczną sytuacją zdrowotną swojej mamy Luizy, ale również z obojętnością pracodawcy. Wszystko zaczęło się, gdy jej mama wyjechała do pracy. W pierwszym tygodniu pobytu trafiła do szpitala w Turcji w ciężkim stanie. W jej mózgu pękły dwa tętniaki. Okazało się, że nie została zgłoszona do ubezpieczenia, mimo zawartej umowy o pracę. Koszty leczenia są ogromne, a rachunki wciąż rosną.
Luiza Lach wyjechała do Turcji, by móc zapewnić lepsze życie swoim dzieciom – Weronice oraz Oliwierowi. Jak wynika z jej wpisów w mediach społecznościowych, była związana z tamtejszą firmą już od lutego. To wtedy pojawiły się pierwsze posty. Firma, w której została zatrudniona, oferuje przewozy oraz wycieczki po Turcji.
Z dokumentów odnalezionych przez córkę wynika, że umowa Luizy obowiązywała od końca kwietnia 2025 roku. Do Turcji wyjechała pod koniec czerwca i niestety nie zdążyła tam zbyt długo popracować. 28 czerwca jej syn Oliwier przerażony zadzwonił do swojej siostry. Weronice przekazał, że mama śpi od 16 godzin i nie daje się jej obudzić. Udało mu się wezwać pomoc.
44-letnia Luiza została zabrana karetką do szpitala. W trakcie transportu doszło do zatrzymania krążenia, a kobietę reanimowano. W szpitalu przeszła dwie poważne operacje, których koszt wyniósł 14 tysięcy euro. Lekarze stwierdzili pęknięcie dwóch tętniaków w mózgu. Kobietę wprowadzono w stan śpiączki farmakologicznej.
Wkrótce potem okazało się, że mimo zapisów w umowie, pracodawca nie zgłosił Luizy do ubezpieczenia zdrowotnego. Szpital wystawił rodzinie ogromny rachunek za operacje. Do tego codziennie dochodzą kolejne koszty hospitalizacji, a kwota wciąż rośnie.
Turecki pracodawca wyparł się zatrudnienia Polki. Spotkał się z rodziną w szpitalu w obecności tłumacza przysięgłego. Jak się okazało jest to osoba, z która zna się bardzo dobrze. Rodzina wpłaciła część wymaganej kwoty, jednak płatność została zarejestrowana jako pochodząca od pracodawcy. Ten z kolei przekazał rodzinie, że część kosztów pokrył z wynagrodzenia Luizy. Jak zauważa Weronika, to co mówi, jest ze sobą sprzeczne.
Mimo młodego wieku, Weronika prowadzi nierówną walkę z tureckim systemem i nieuczciwym pracodawcą. Zebrała już wiele dowodów i przygotowała liczne pisma. Jest w stałym kontakcie z ambasadą RP w Turcji, a także m.in. wystosowała oficjalne pismo do tureckiego zakładu ubezpieczeń społecznych. Podkreśla, że ma dokumenty potwierdzające legalny pobyt mamy w Turcji, a także fakt, że była zatrudniona. Dowodem ma być wiza pracownicza, którą Luzia uzyskała na okres 12 miesięcy.
Obecnie kobieta wciąż przebywa w szpitalu w Turcji. Ze względu na bardzo ciężki stan zdrowia nie może zostać przetransportowana do Polski. Dodatkowo placówka medyczna nie zgadza się na wypis pacjentki, dopóki nie zostaną uregulowane wszystkie należności.
Sytuacja rodziny jest dramatyczna. Weronika nie tylko walczy o zdrowie i życie mamy, ale także stara się o uzyskanie pełnych praw do opieki nad młodszym bratem. Uruchomiła także internetową zbiórkę (link), której celem jest zebranie 250 tysięcy złotych. Pieniądze są potrzebne na pokrycie kosztów hospitalizacji w Turcji oraz transport medyczny do kraju. Lot specjalnym samolotem może wynieść nawet 38 tysięcy euro. Weronika dziękuje wszystkim tym, którzy dotychczas dorzucili się do zbiórki.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie