
36-letnia mieszkanka Jaworzna odpowiada na zarzuty oraz komentarze związane z wypadkiem samochodowym, w którym uczestniczyła. Inny kierowca wyjechał z podporządkowanej drogi, bo jego zdaniem kobieta wrzuciła kierunkowskaz, co go zmyliło. Ranny w wypadku został m.in. syn kobiety, który jak ustaliła policja, był źle zapięty w foteliku. Mieszkańcy Jaworzna w internecie zarzucili kobiecie, że jest niezdecydowana oraz że naraziła dziecko na niebezpieczeństwo. 36-latka chciała to wytłumaczyć.
Do wypadku doszło w poniedziałek, 7 lipca po godzinie 15:00. 36-latka jechała ulicą Grunwaldzką w kierunku centrum miasta. Z podporządkowanej ulicy Szybowej wyjechał jej 26-letni kierowca. Kobieta uderzyła w bok pojazdu mężczyzny. Jak tłumaczył 26-latek, kobieta miała mieć włączony prawy kierunkowskaz, co go zmyliło, dlatego wyjechał na główną drogę.
Z tego powodu policjanci stwierdzili winę obu kierowców. Dodatkowo poszkodowane zostały dwie osoby - 4-letni syn kobiety oraz 61-letnia pasażerka, z którą jechał mężczyzna. Dodatkowo policjanci na miejscu ustalili, że dziecko było źle zapięte w foteliku. 4-latek nie miał założonych pasów na ramiona.
Po publikacji artykułu o wypadku pojawiły się komentarze w kierunku 36-latki. Mieszkańcy Jaworzna pisali, że kobieta jest niezdecydowana oraz że naraziła dziecko na wielkie niebezpieczeństwo, bo źle zapięła pasy.
36-latkę bardzo dotknęły te komentarze i postanowiła odnieść się do całej sytuacji. Jednak chciała, aby jej wizerunek nie był upubliczniony. Przedstawiła nam swoją wersję zdarzeń.
Przede wszystkim podkreśliła to, że jej zdaniem nie miała ona włączonego kierunkowskazu, bo nie zamierzała skręcać. Nie przypomina sobie, aby na desce pojazdu migała ikonka, ani nie słyszała żadnego dźwięku. Policjanci nie przedstawili jej żadnego nagrania, które by to potwierdziło.
Wśród komentarzy pojawiły się także takie te, które mówiły o zasadzie ograniczonego zaufania, szczególnie na skrzyżowaniach. Kobieta również w swojej wypowiedzi o tym wspomina.
36-latce zarzucono również, że jako rodzic zachowała się w sposób nieodpowiedzialny. Z tych zarzutów także chciałby się wytłumaczyć. Jak podkreśla, zawsze w sposób należyty zapina dziecko w fotelik i każdego dnia to sprawdza. Tłumaczy, że syn w trakcie jazdy mógł zsunąć pasy z ramion, czego nie zauważyła.
Kobiecie jest bardzo przykro z powodu całej sytuacji i chce ją wyjaśnić. Ma nadzieję, że znajda się świadkowie, którzy w tym pomogą.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Właśnie przez tak myślących jak ty są kolizję bo tworzycie sobie swoje przepisy, a nie przyjmujecie tego że z każdej strony trzeba mieć ograniczone zaufanie nie tylko na drodze także w pracy, sklepie.. za dobrze w du** i zaworki puszczają totalny luz w glowie