Reklama

Zdarzyło się w bergenii

AWAP
14/04/2009 23:18
W Wielki Piątek 10 kwietnia odwiedziłem Jaworzno. Na początek zainteresowałem się skwerkiem w ulicy zwanej placem św. Jana. Obecnie główną jego ozdobą jest kwitnąca bergenia. Jej kwiaty odwiedzają liczne pszczoły, trzmiele oraz pszczolinki. Ponadto przyłapałem tutaj pszczolinkę, pająka darownika oraz kwietnika.

Wśród roślin ogrodowych bardzo okazale o tej porze roku wygląda bergenia grubolistna. Jest ona przedstawicielem rodziny skalnicowatych. Jej charakterystyczną cechą są trwające cała zimę liście o charakterystycznie sercowato wyciętej nasadzie blaszki. Ta z kolei jest purpurowo nabiegła pod spodem. Z wierzchu u niektórych odmian także dominuje czerwonawa barwa.



Nasza bohaterka jest Sybiraczką. Na pewno spotkamy ja w ciemnej, górskiej tajdze, tam gdzie w drzewostanie dominuje jodła i świerk. Uwielbia skały i kamieniste stoki, znaczy się u nas w ogródkach skalnych jest jak najbardziej na miejscu. Bywa spotykana na pewno wokół jeziora Bajkał, na Ałtaju, Sajanach, paśmie Jabłonowskim.
Wygląda bardzo ładnie, szczególnie z bliska. W jednym łanie kwiaty mogą mieść różne odcienie.







Bergenia to również niezłe ziółko. W medycynie stosuje się jej grube kłącza zbierane jesienią. W ich składzie dominują garbniki. Także liście są bogate w te substancje. W medycznego punktu widzenia jest zamiennikiem mącznicy lekarskiej. Zasadniczo jest to lek pomocny jako środek ściągający w chorobach żołądkowo – jelitowych oraz ginekologicznych. Tu jednak obawiam się, że mógłbym naruszyć sprawę nagłaśnianej ostatnio ustawy i dlatego nie drążyłem tematu. W pierwszym przypadku chodzi zapewne o biegunki. Zalecanym lekiem jest odwar z 6. części ziela i 200. części wody gotowane 20 minut. Lek należy przyjmować po jednej stołowej łyżce co pewien czas zapewne do uzyskania pożądanego skutku. Zaleca się również gotowy ekstrakt przyjmowany po 15 kropel przed jedzeniem.

W tym łanie bergenii latało wiele pszczół, pszczolinek i trzmieli. Trzmiele i pszczoły nie były skłonne do pozowania. Najspokojniej zachowywały się pszczolinki paskowane, z których jedna była obładowana pyłkiem.





Wśród zeschłych liści przebiegał duży pająk. Udało mi się ustalić, że jest to darownik przedziwny.



Samce wszystkich pająków mają poważny problem – jak przedłużyć gatunek i zarazem przeżyć spotkanie z samicą. Nasz bohater w celu odwrócenia uwagi partnerki od właściwego celu wizyty daruje jej martwą muchę oplecioną delikatnie pajęczyną. Tym samym może się z partnerką zabawiać aż godzinę.
Przeglądając zdjęcia kwiatów zauważyłem że wśród nich czaił się kolejny gatunek pająka, czyli kwietnik namiastek.



Jego celem są oczywiście nieuważni zapylacze.

Piotr Grzegorzek, kustosz Muzeum w Chrzanowie, od 1994 roku współpracownik gazety Co Tydzień.


UWAGA: Archiwum dyskusji na forum znajdziesz tutaj.

Aplikacja jaw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo jaw.pl




Reklama
Wróć do