Jawory przyjaźni Od.Nowa – drzewa posadzone przez partnerów Jaworzna umierają

W Parku Zielona w dniu 28 sierpnia 2010 roku posadzono trzy jawory. Były to drzewa przyjaźni. Od pewnego czasu sygnalizowaliśmy, że ich stan uwłacza idei, dla której zostały posadzone. Oczywiście nasze uwagi przeszły bez echa. Świadczy o tym, to co zobaczyłem w dniu 28 kwietnia.

Drzewo posadzone ręką prezydenta miasta Jaworzna jest żywe w około 50%.

Drzewo posadzone ręką przedstawiciela węgierskiego miasta Szigethalom umarło zupełnie. W ubiegłym roku jeszcze żyło.

Najlepiej w tym gronie prezentuje się drzewo posadzone ręką przedstawiciela miasta Karvina.

Czas najwyższy coś zmienić. Na początku można by po prostu usunąć tabliczki informujące kto i co posadził. Oczywiście można by również posadzić od nowa przynajmniej dwa jawory i udawać, że nic się nie stało. Teraz to po prostu przykro patrzeć.

[vc_facebook]

Wiśnie pięknie kwitną, niektóre straszą

 

Taki sobie zęboróg

Oto kolejna lekcja botaniki Piotra Grzegorzka. To dobra inspiracja do rozglądania się wokół siebie nie tylko w czasie kwarantanny.

Oto zęboróg purpurowy – Ceratodon purpureus. Bohater tego filmu jest mchem. To bardzo pospolity gatunek i dlatego często widujemy go wszędzie, nie tylko w Jaworznie. Najlepiej rozpoznawalny jest o tej porze roku. Poznamy go po zwartych darniach złożonych z delikatnych listków oraz czerwonych łodyżkach sporogonów zakończonych puszką zarodnionośną opatrzoną zaostrzonym wieczkiem.

Bardziej ukrytą cechą jest szesnaście ząbków perystomu, które rozwijają się, kiedy z dojrzałej puszki zarodnionośnej odpadnie wieczko. Wówczas łodyżka skręca się i traci swoją charakterystyczną barwę.

Nasz bohater należy do kilku gatunków, które jako pierwsze pojawiają się tam, gdzie przestaliśmy ingerować w środowisko. To po prostu pionier. Migawki filmowe z jego udziałem wykonałem w części Jaworzna położonej na południe od Jęzora, na piaskowni w Bukownie oraz w Chrzanowie.

Piotr Grzegorzek

[vc_facebook]

Ciekawy kwiat: Runianka japońska

Oto kolejna lekcja botaniki Piotra Grzegorzka. To dobra inspiracja do rozglądania się wokół siebie nie tylko w czasie kwarantanny.

Tym razem przybliżam roślinę ozdobną o japońskim rodowodzie. Uczenie to Pachysandra terminalis, po polsku to runianka japońska.

Zaleca się ją do cienistych ogrodów o dość ubogich glebach, jako że w swojej ojczyźnie, znaczy się w Japonii i na południowym Sachalinie rośnie na skalistych, ocienionych stokach. Ten gatunek sprawia wrażenie rośliny zielnej, byliny, ale formalnie należy do bardzo niskich krzewów, czyli krzewinek. Jako gatunek zimozielony przez cały rok ozdabia ogród. Wczesną wiosną zakwita, wówczas warto przyjrzeć mu się szczególnie. W naszym filmie pokazuję go ze stanowiska przy chrzanowskim kościele p.w. św. Mikołaja.

I jeszcze jedno, jest to jeden z dwu uprawianych w naszym kraju przedstawicieli rodziny bukszpanowatych i mam nadzieję, że nie jedyny w dającej się przewidzieć przyszłości.

A teraz taka sobie gierka słowna w nawiązaniu do nazwy rodzajowej naszej bohaterki – No to ruń Anko na mnie.

Piotr Grzegorzek

[vc_facebook]

Kwitnie złoć żółta

Oto kolejna lekcja botaniki Piotra Grzegorzka. To dobra inspiracja do rozglądania się wokół siebie nie tylko w czasie kwarantanny. Obecnie między innymi w Chrzanowie zakwitła złoć żółta – Gagea lutea. Zazwyczaj robi to w połowie marca.

W Jaworznie z tym gatunkiem spotkamy się w Parku Zielona od strony ulicy Grunwaldzkiej. Roślina należy do botanicznej rodziny liliowatych. Jej żółtymi kwiatami będziemy się cieszyć do maja. Generalnie wiosną – jeśli chodzi o dominującą barwę kwiatów – żółć nas zalewa.

Nasza bohaterka, poza tym, że zdobi, jest jeszcze niezłym ziółkiem. Medycyna ludowa Ukrainy stosowała odwar z cebulek między innymi przy obrzękach, żółtaczce, astmie oskrzelowej. Poza tym mielone cebulki tej rośliny stosuje się zewnętrznie jako lek gojący rany.

I jeszcze jeden rodzaj wiedzy, który w czasach względnego dostatku nie powinien nam się kiedykolwiek przydać. Otóż jej cebulki oraz liście można zjadać jako dodatek do sałatek.

Piotr Grzegorzek

[vc_facebook]

Buk niezwyczajny

Oto kolejna lekcja botaniki Piotra Grzegorzka. To dobra inspiracja do rozglądania się wokół siebie nie tylko w czasie kwarantanny.

Tym razem zdecydowanie zapraszam do parku w Chrzanowie, gdzie w sąsiedztwie muzeum rośnie niezwykły buk zwyczajny – Fagus sylvatica. To odmiana o zwisających pędach.

Takie formy u różnych gatunków drzew nazywamy płaczącymi i zazwyczaj kojarzymy je z wierzbami. A tymczasem to przytrafia się wielu gatunkom drzew. Wystarczy, aby była zachwiana równowaga pomiędzy dwoma rodzajami drewna, znaczy się kompresyjnego i tensyjnego, które budują gałązkę i utrzymują ją w przyrodzonym dla danego gatunku stanie.

Bohater tego filmu to jedna z ośmiu najbardziej popularnych odmian w tym gatunku. Istnieje jej wariant o czerwonych liściach. Chrzanowski buk swoje piękno ujawni dopiero w końcu kwietnia. Ten film powstał w oparciu o materiały z ubiegłego roku. Ponieważ jego gałązki zwisają, warto przyjechać do nas na początku maja, aby przyjrzeć się jego męskim kwiatom. Można też po prostu stanąć pośrodku utworzonego z jego gałązek namiotu i zrobić sobie ciekawe selfie.

Piotr Grzegorzek

[vc_facebook]

Atrakcja turystyczna w Bukownie: Drzewo miłości wszelakiej

Świetny pomysł na wycieczkę rowerową do miejsca, które może przyciągać nie tylko zakochany.

Wakacje, długi weekend, zwykły weekend, niedziela niehandlowa. Co robić, kiedy nie sposób wysiedzieć w domu. Można udać się na wycieczkę – samochodem, rowerem, pieszo, jak tam komu pasuje. Trzeba tylko znaleźć sobie jakiś obiecujący cel.

Nie tylko mieszkańcom Jaworzna polecam wypad rowerem do Bukowna na Stoskową Górę, czyli niewielki pagórek leżący nieco na północ od wysokiej Diablej Góry. Pagórek jest łatwo dostępny od strony wschodniej. Początkowe widoki nie zapowiadają się interesująco. Najciekawsze bardzo sterane życiem buki pospolite znajdują się na stoku północnym, przy jego zachodnim skraju.

Tytułowe drzewo miłości wszelakiej ma u podstawy wysoką na prawie dwa metry narośl z dziuplą przypominającą pęknięte serce. Po drugiej stronie znajduje się mniejsza narośl. Z czym się kojarzy, nie mogę publicznie powiedzieć. Jednakże z tego względu uważam, że jest to drzewo miłości wszelakiej dla związków pomiędzy przedstawicielami naszego gatunku. Pomimo tego wygląda zdrowo i mam nadzieję, że jeszcze zdążycie go obejrzeć.

Zatem, wakacje, długi weekend, zwykły weekend, niedziela niehandlowa – wiecie co robić, kiedy nie sposób wysiedzieć w domu. Możecie udać się na wycieczkę – samochodem, rowerem, pieszo, jak tam komu pasuje. Macie obiecujący cel. Szukajcie a znajdziecie.

Piotr Grzegorzek

[vc_facebook]

Kwiaty kwitną w lutym

Efekt cieplarniany, globalne ocieplenie, a może wypadkowa obu tych zjawisk. Jak widać statystycznie rzecz biorąc najzimniejszy miesiąc w naszej strefie klimatycznej okazał się być wyjątkowo ciepły. Ze zdumieniem obserwujemy pojawianie się coraz to nowych kwiatów. Część z nich oczywiście nie przerwała wegetacji, bo i po co.

Niejaką osobliwością, którą zobaczyłem w Miejskim Ogrodzie Botanicznym w Zabrzu, jest kwitnący rannik zimowy, drobiazg z rodziny jaskrowatych. Gatunek występuje w Europie, ale nie jest rodzimym dla flory Polski. Istnieje pewne prawdopodobieństwo, że zadomowi się u nas jako uciekinier z upraw. Z natury kwitnie od lutego do marca, czasem zahaczając o kwiecień.

Tedy to ani efekt cieplarniany, ani globalne ocieplenie, ani nawet wypadkowa obu tych zjawisk. To u niego normalne, tak być musi i gdyby nawet spadł śnieg lub przyszedł silny mróz, rannik jest na to przygotowany.

Zabrzański ogród botaniczny dla zwiedzających swoje podwoje otworzy dopiero od maja. Istnieje minimalna szansa na spotkanie ostatniego spóźnialskiego.

Piotr Grzegorzek

[vc_facebook]

Urokliwy piórosz

Większość mchów, z którymi się spotykamy, nie przyciąga naszej szczególnej uwagi. Ba zazwyczaj są one naszymi wrogami, chociaż w jednym z naszych filmów zauważyłem, że to nasi przyjaciele. To one bowiem stabilizują stosunki wodne. Są zielone przez cały rok i jeśli tylko temperatura na to pozwala, praktykują fotosyntezę. W minimalnym stopniu w miastach wyłapują zanieczyszczenia powietrza.

Gatunek, który pokazuję, jest związany z lasami sosnowymi. Bohaterem sesji filmowej stał się w Borach Sobiborskich, ale na naszym terenie trafia się również, chociaż bardzo rzadko.
To piórosz pierzasty – Ptilium crista-castrensis. Jego miękkie, luźne darnie składają się z delikatnych łodyżek przypominających miniaturę strusiego pióra.

Ich urodę podnoszą delikatne sierpowato wygięte listki. Kiedy zobaczyło się go w naturze chociaż raz łatwo zapamiętać jego wygląd. Oczywiście należy go tylko podziwiać, ponieważ od 2014 roku podlega ochronie częściowej. Jest to gatunek rzadki. Świadczy o tym fakt, że w swoim podstawowym zasięgu działania, czyli na terenie byłego powiatu chrzanowskiego spotkaliśmy się tylko dwa razy.

Piotr Grzegorzek

[vc_facebook]

Zagrożony widłak jałowcowaty

W tym miejscu co pewien czas będę przybliżał interesujące gatunki roślin. Wiele z nich u nas również występuje, ale bohaterami sesji filmowej stają się w innych miejscach, ponieważ po pierwsze mam taką możliwość a po drugie tam wyglądają lepiej. Taki jest na przykład widłak jałowcowaty – Lycopodium annotinum, który występuje na terenie całej Polski, ale jest roślina dość rzadką. W 2012 roku widzieliśmy się nad zaginionym Żabnikiem.

W 2016 roku spotkaliśmy się w Wilkoszynie. Gwoli ścisłości do końca ubiegłego wieku tego gatunku nie notowano w Jaworznie.
Od innych przedstawicieli swego rodzaju wyróżnia się tym, że kłosy zarodnionośne pojawiają się na szczytach ulistnionych gałązek. Gałązki bywają widlasto rozgałęzione. Cała roślina płoży się po ziemi.

Kolejną cechą, na którą należy zwrócić uwagę są równowąsko-lancetowate liście, bardzo szpiczasto rozgałęzione. Jest to charakterystyczny składnik flory runa rozmaitych lasów w typie boru. Swoją obecnością wskazuje, że gleba ma mało próchnicy. Poza tym jest to roślina trująca, zatem polecam ją podziwiać i nie zbierać. Od 2014 roku podlega jedynie ochronie częściowej. Niestety ciągle zmniejsza się liczba stanowisk tego gatunku i dlatego w polskiej Czerwonej Księdze na status gatunku bliskiego zagrożenia. Znaczy się, jeszcze z nami jest, ale jak długo pozostanie, nie wiadomo.

Piotr Grzegorzek

[vc_facebook]

Takie sobie kocanki

Do interesujących gatunków roślin, z którymi spotykamy się bardzo rzadko, należą kocanki piaskowe – Helichrysum arenarium. Z bohaterką naszego filmu spotkałem się w okolicy Bagna Serebryjskiego w Nowinach, znaczy się pośrodku ściany wschodniej Polski.

Roślina uchodzi za gatunek pospolity, ale ja spotkałem się z nią osobiście mniej niż dziesięć razy. Generalnie podlega częściowej ochronie prawnej i to od 1983 roku. Jest to po prostu niezłe ziółko i zbiór w tym celu, jest dla niej największym zagrożeniem.

Jeśli zatem spotkacie na swojej drodze coś takiego, podziwiajcie jej piękno i pozostawcie na miejscu. Do końca ubiegłego wieku w Jaworznie ten gatunek był znany tylko z czterech miejsc. Ja, osobiście na terenie byłego powiatu chrzanowskiego, czyli zasadniczego obszaru mojego działania jeszcze się z tym gatunkiem osobiście nie zetknąłem.

Piotr Grzegorzek

[vc_facebook]