
Na scenie wraz z orkiestrą Kamil Franczak w repertuarze Michaela Buble. Koncert rozpoczął kwartet złożony z czterech muzyków eM Bandu, którzy zaprezentowali utwory Jarosława Betula. Przeciętny śmiertelnik utożsamia muzyczne Zaduszki z atmosferą melancholii, bezgranicznego smutku i innych równie przygnębiających emocji, ale też ów przeciętny śmiertelnik nie utożsamia z nimi utworów Michaela Buble. Skąd więc tak zaskakujący dobór repertuaru – pytamy wokalistę, może smutnawe zaduszkowe muzykowanie poszło w odstawkę?
Może jednak się nieco mylimy w ocenie twórczości szanownego Buble, może coś nad wyraz smutnego się w jego repertuarze doszuka, może nieco zaduszkowej zadumy nad ludzkim żywotem?
Nie mogliśmy też przy okazji tego bardzo udanego, jak się okazało, muzykowania zapytać pana Kamila czy wielkiej scenicznej odwagi wymagało zmierzenie się z utworami takiego fenomenalnego artysty jak Buble.
Dodać należy, że bilety wyprzedano co do jednego. Może rzeczywiście to lepiej, że artyści zanadto na owych Zaduszkach nie smucili, co potencjalnym melancholikom na widowni nastrój wyraźnie poprawiło. Bardzo to więc był udany koncert.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie