Blog: Kto pływał bez majtek

Bez żadnej publicznej dyskusji radni podczas sesji uchwalili nowe, wyższe podatki oraz – prawdopodobnie – jedne z najwyższych w Polsce opłat za wywóz śmieci. Zobaczymy jeszcze, jakie stawki zaproponują inne gminy, ale wszystko wskazuje na to, że znajdziemy się w niechlubnej czołówce. Jak mogło to się obyć bez żadnej dyskusji? Wiadomo – ten, kto przedstawia projekt uchwały, ma zawsze rację. W tym przypadku prezydent, który – jak się przyjęło – „wie najwięcej” o kondycji finansowej miasta czy spółek jemu podległych. Jak mawiał Warren Buffett, „dopiero podczas odpływu widać, kto pływał bez majtek”. I właśnie tak jest teraz w Jaworznie.

Na potrzeby propagandowe podczas wyborów słyszeliśmy, jak dobrze jest w Jaworznie, jak wyjątkowym jesteśmy miastem, ile to się tu inwestuje. I mieszkańcy tę narrację kupowali, bo faktycznie widać było zmiany na każdym kroku – budowy, nowe plany. Cóż z tego, że wiele z tych inwestycji to megalomańskie pomysły. Żeby nie było, że znowu „czepiam się” parku wodnego, spójrzmy choćby na skateparki czy przebudowę stadionu Azotanii. Obawiam się, że teraz cały stadion zarosły chwasty i pozostanie bez życia, bo w przypadku braku środków na dokończenie robót, po prostu ulegnie zniszczeniu. Wiele osób zwraca też uwagę, że nieracjonalne, przewymiarowane inwestycje blokują realizację innych, bardziej potrzebnych projektów – jak choćby zwykłe boiska przy szkołach. Oj, długa to lista problemów.

Wracając do samej sesji – a raczej braku dyskusji – to właśnie pokazuje, że nad rozlanym mlekiem już nie ma co debatować. Po jednej stronie tyrady Silberta, który jak zwykle zrzuca winę na kogoś z zewnątrz, po drugiej radni, którzy w zasadzie niewiele mogli zrobić. Bo jeśli widać, że zmierzamy w złym kierunku, to budżet trzeba ratować. No, ale warto by się też przyznać, kto doprowadził do takiego stanu.

Od 2020 roku budowanie własnych możliwości przez Wodociągi miało zapewnić nam elastyczność i ochronić przed wysokimi cenami. Tymczasem – śmieciarki na gaz, brak długofalowego planu gospodarowania odpadami, a ostatnio próba wymuszenia na Tauronie pomysłu na termiczne przetwarzanie odpadów – wszystko to wygląda jak chwytanie się brzytwy. Wiadomo, że o problemie było wiadomo od dawna, ale czy do tej pory nie tuszowano tego przed mieszkańcami?

Nie wspomnę już, że rada nadzorcza Wodociągów to synekura, która najlepiej pokazuje, kto w mieście naprawdę rządzi. Zasiadający w niej przewodniczący Miejskiego Komitetu PiS-u Dariusz Starzycki powinien doskonale zdawać sobie sprawę, w jakim otoczeniu gospodarczym żyjemy i jakie zamieszanie po rządach PiS-u pozostało w sferze gospodarczej.

Pisałem o tym już kilka lat temu – że kiedy Paweł Silbert obejmie swoją ostatnią kadencję, nie będzie miał żadnych zahamowań przed podejmowaniem najtrudniejszych decyzji. Bo teraz nie chodzi już o jego popularność, potrzebną w czasie wyborów, ale o odpowiedzialność za budżet gminy. Podatki, podwyżki, zwolnienia – to nie przysparza sympatii. Na koniec pozostaje tylko smutna refleksja: jeśli prezydent zachowuje się dziś jak bezwzględny menadżer, to czy znaczy to, że wcześniej byliśmy robieni w bambuko, a budżet – wcale nie taki „różowy” – a był po prostu pudrowany?

Kto ma wiedzę, ten ma władzę. A ten, kto potrafi wydać kilka milionów złotych na samorządową propagandę w postaci gazetek, biuletynów i rzeszy urzędniczych aparatczyków, może zawsze przekonać ludzi do wszystkiego – mówiąc im tylko to, co akurat jest potrzebne dla jego politycznego interesu.

Dla przypomnienia: