Na czym więc polega problem? Wprawdzie tam, gdzie było łatwo, wybudowano kawałek "ścieżki" (której jakość to temat na osobny tekst), ale większą część drogi zaprojektowano tak, jakby rowerów miało tam nie być. Znalazło się miejsce np. na półmetrowe rynsztoki i bariery zmniejszające dostępną szerokość chodników, ale już nie na jakiekolwiek rozwiązanie zaprojektowane specjalnie dla ruchu rowerowego. A niestety trudno określić jezdnię przeładowaną samochodami jako "przyjazną dla rowerów".
Tak przykładowo powinien wyglądać typowy przekrój Grunwaldzkiej. Drogi rowerowe o szerokości 2,5 m umożliwiłyby wyprzedzanie rowerzystów jadących obok siebie (stąd, podobnie jak w Kopenhadze, zewnętrzne pasy powinny być szersze). W Holandii taka infrastruktura jest standardem, a w Jaworznie asfalt o takiej łącznej szerokości jest dostępny dla rowerów na velostradzie. Do przedstawionego rozwiązania wystarczy pas drogowy o szerokości 17 m, podczas gdy na omawianym odcinku dostępna szerokość wynosi ok. 18-24 m lub więcej. Dlatego wolne miejsce można by wykorzystać na pasy zieleni lub szersze chodniki.[/caption]
Na ulicy Vredenburg w centrum Utrechtu jezdnia służy jako buspas, ale mimo to dla rowerów przewidziano osobne miejsce. Gdyby poruszały się po pasach ruchu razem z autobusami, to byłoby to utrudnieniem również dla komunikacji miejskiej (Fot. BicycleDutch)[/caption]Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie