Reklama

Nietykalni !!!

AWAP
06/02/2008 18:03
Ponad 240 tys. złotych i odsetki będzie musiał wypłacić jaworznicki PKM byłemu prezesowi tej spółki Tadeuszowi F. Tak zdecydował w piątek katowicki sąd apelacyjny.
Zwalniając, zdaniem sądu niesłusznie zwykłego zjadacza chleba, czy obniżając mu wynagrodzenie na niższe, pracodawca ryzykuje co najwyżej wypłatę trzymiesięcznego odszkodowania. Czy dotyczy to również radnych? Kto zajrzy do stosownych przepisów znajdzie odpowiedź. Absolutnie nie!


W piątek doszło do ogłoszenia ważnego dla mieszkańców Jaworzna wyroku. Sąd apelacyjny nakazał wypłatę Tadeuszowi F., byłemu prezesowi PKM-u Jaworzno, kwoty 240 tys. zł plus odsetki jako należną dopłatę do utraconej części zarobków, po zwolnieniu go ze stanowiska. Jaworznicki PKM nie mogąc zwolnić z pracy zawieszonego w czynnościach prezesa spółki Tadeusza F., próbował zminimalizować koszty związane z jego zatrudnieniem i zaryzykowano obniżenie mu wynagrodzenia. Próba okazała się równie nieskuteczna jak w przypadku podejścia do zwolnienia go z pracy Dlaczego? Ponieważ radni sejmiku samorządowego nie wyrazili zgody na pozbawienie go funkcji, nie było podstaw do rozwiązania umowy o pracę. Przepis bowiem mówi jasno, że zwolnić radnego czy zmienić mu warunki płacy i pracy na inne można jedynie za zgodą kolegów z samorządu.
I nie ma znaczenia czy radny obija się albo nadużywa stanowiska czy zostanie oskarżony w procesie karnym. Zasada jest prosta - nie ma zgody radnych - nieroba, złodzieja albo malwersanta zwolnić z pracy i ze stanowiska nie wolno. Po piątkowym wyroku okazało się też, że nie ma znaczenia, czy radny chodzi do pracy, czynie. Pensja nie może być niższa.
Nie ma więc znaczenia, że Tadeuszowi F. nazwisko skrócił do jednej litery prokurator. Nie ma znaczenia, że Tadeusz F. jest oskarżony o przekręty w PKM na kwotę prawie miliona złotych, co było powodem, dla którego prezydent postanowił podziękować mu za pracę. Pewni panowie są po prostu nietykalni.
Spierają się co prawda z przeciwnikami politycznymi, kłócą, a czasem nawet wyzywają, ale kiedy chodzi o pieniądze - dodajmy prywatne, a nie publiczne - najwięksi oponenci znajdą wspólny język. Tak jak w wypadku Tadeusza F. Wówczas radnego sejmiku i człowieka lewicy uratował również radny sejmiku... Czesław Żelichowski z PiS. Bo kiedy przyszło głosować nad zwolnieniem F. z funkcji prezesa, Żelichowski dyplomatycznie nie przyszedł na głosowanie. Podobnie uczynił szanowany Antoni Piechniczek. Nie wyraził zgody na zwolnienie - argument był jeden - Z zasady nie wydajemy zgody - mówili zgodnie i ci z lewa, i ci z prawa.
Za tę decyzję zapłacą teraz mieszkańcy Jaworzna. Ćwierć miliona dla oskarżonego o przekręty w PKM, to prawdziwe uderzenie prawa w obywateli miasta.
Chcieliśmy zapytać Tadeusza F. czy wypłata tych pieniędzy mu się należy i czy to sprawiedliwy wyrok. Niestety, nie dowiedzieliśmy się. Nie odbierał telefonu.
Zbigniew Nosal, prezes PKM, następca Tadeusza F. nie ma wyjścia - musi płacić. Potem dopiero będzie mógł szukać sposobów na odzyskanie pieniędzy. Nosal wystąpi o kasację wyroku i zapowiada, że o zwrot pieniędzy, które musi wypłacić Tadeuszowi F., będzie skarżył Sejmik Województwa Śląskiego.
Dlaczego? Bo sposób zajmowania się radnych sejmiku wnioskiem o zwolnienie F. i nadzór wojewody nad działaniem tegoż sejmiku okazał co najmniej kuriozalny To kolejny powód, by uznać takich panów za nietykalnych.
Jak bowiem wynika z pisma Krzysztofa Nowaka, dyrektor Wydziału Prawnego i Właścicielskiego Urzędu Wojewódzkiego, w rzeczywistości radni Sejmiku Województwa nie rozstrzygnęli ostatecznie sprawy wyrażenia zgody bądź jej niewyrażenia na zwolnienie Tadeusza F. Wówczas przedmiotem obrad był tylko projekt uchwały, który nie uzyskał odpowiedniej większości
głosów. Oznacza to, że Sejmik Województwa Śląskiego nie wydał w tej sprawie aktu, który podlegałby nadzorowi wojewody
To dopiero nietykalność zagwarantowana w przepisach prawa. Wojewoda nie może spełniać funkcji nadzorczych jakie ma przypisane, bo nie może przymusić radnych sejmiku do właściwego zajmowania się sprawami.
Pozostaje jednak pytanie, kiedy PKM odzyska pieniądze? Za pięć lat? Tyle bowiem trwało procesowanie się Tadeusza F. z Przedsiębiorstwem Komunikacji Miejskiej. 1 ostatnie pytanie, na które jeszcze długo nie poznamy odpowiedzi - co z przekręconym milionem z czasów prezesury Tadeusza F. Wszak chodzi o publiczne, czyli nasze pieniądze.

Autor: Grażyna Haska

UWAGA: Archiwum dyskusji na forum znajdziesz tutaj.

Aplikacja jaw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo jaw.pl




Reklama
Wróć do